O matko! Przeżyłam szok! Co to za "lekarze"?dobbinka pisze:Asiu Rysia - to nie był kot po kastracji, tylko dzwoniłam, że kot przeskakując przez ogrodzenie rozerwał sobie skórę na brzuchu. A weta żona - też wetka, tylko na wiecznym macierzyńskim - mówiła, ze oni mają koty i to dużo, bo mieszkają blisko drogi, to coraz to któregoś samochód przejedzie.
Mam tyle lat, a nadal jestem naiwna Wiekszosc ludzi to wcielone potwory . Moje zalecenie: egzorcyzmy w Czestochowie. U nas to teraz modne...Widac u nas też ciemnogród
Trzymam kciuki za domek dla Pingwina