Takie tam różniaste sprawy
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Sne - nauczysz się psa podrzucać na szelkach i flexi...ja zawsze obserwuję jak to robia inni i z podziwu wyjść nie mogę
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
nie będzie podrzucania. Będzie wskakiwał na komendę. A jak nei to złośnica go obroni swą piersią - ogromną ma to jej się uda a ja będę stała i patrzyła na ich współpracę. Ewentualnie mops przestraszy wszsytkich swą brzydotą.
Rzecz, której nei lubię najbardziej na świecie to smycz flexi. Ja jestem zdolna i potrafię ją splątać.
Rzecz, której nei lubię najbardziej na świecie to smycz flexi. Ja jestem zdolna i potrafię ją splątać.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Wcale ci się nie dziwię...uzyłąm takiej tylko raz - przycięłam sobie palec bo przyzwyczajona jestem ręką łapac smycz...cała się zaplątałam a Brutus wogóle nie chciał chodzić bo na smyczy sie nie ciągnie...
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Widać, nie tylko mnie owa smycz przerasta... A poza tym długo schnie i nie wygodnie sie to suszy.
Tak piszecie o wybredności psów itd. i,że sobie karmę w sklepie wybierają ....nie wiem ale troche nie kumam tego - jak można po 3 kg stwierdzić czy psu karma służy no chyba,że od razu uczulenia dostanie...
Moja suka od początku jadła mięso - sarnia, drób.... przyzwyczaiła się do pysznego jedzonka... ale w końcu postanowiłam zakupić wór karmy - nie cackałam się -kupiłam od razu 15 kg i męczyłyśmy się okrutnie ale zjadła ten wór - oczywiście dosmaczany był.... ale ja uważam,że pies sam się nie zagłodzi.... jeśli karma służy i pies toleruje to w końcu zje.
Nie wiem może jestem faszystką na tym punkcie ale takie samo podjescie mam do dzieci ...nie chcesz nie jedz... zgłodniejesz zjesz!! Nie cackam się .
Co do fleix - w życiu nie sądziłam,że będę korzystać z takiej smyczy... i pewnie gdyby nie fakt,że taka wygrałyśmy to na pewno bym nie kupiła, bardzo długo 'uczyłam' się ją używać ale teraz kwestia przyzywczajenia...
chociaż też często zdarza mi się łapać za taśmę ...
Moja suka od początku jadła mięso - sarnia, drób.... przyzwyczaiła się do pysznego jedzonka... ale w końcu postanowiłam zakupić wór karmy - nie cackałam się -kupiłam od razu 15 kg i męczyłyśmy się okrutnie ale zjadła ten wór - oczywiście dosmaczany był.... ale ja uważam,że pies sam się nie zagłodzi.... jeśli karma służy i pies toleruje to w końcu zje.
Nie wiem może jestem faszystką na tym punkcie ale takie samo podjescie mam do dzieci ...nie chcesz nie jedz... zgłodniejesz zjesz!! Nie cackam się .
Co do fleix - w życiu nie sądziłam,że będę korzystać z takiej smyczy... i pewnie gdyby nie fakt,że taka wygrałyśmy to na pewno bym nie kupiła, bardzo długo 'uczyłam' się ją używać ale teraz kwestia przyzywczajenia...
chociaż też często zdarza mi się łapać za taśmę ...
ja nie mam nic do flexi o ile pies nie został "nauczony" że wolno mu szarpać i ciągać właściciela jak szmatą , dlatego przy brunie się nie sprawdziła a chodził na niej tak do roku (gina prawie całe życie).
u mnie największy problem był z utrzymaniem smyczy na niespodziewane szarpniecie. o ile zwykłą zawinę sobie wokół nadgarstka o tyle flexi nie raz wyleciała mi z ręki pięknie szybując na wietrze co rusz z głośnym plasknięciem obijając się o asfalt leciała za oddalającym się psem
Nezi ja robię tak samo, nawet jak zwierzęta jadły marketówkę to kupowałam worki aby starczyło min na miesiąc i nie ma że boli musiały jeść to co miały (jedynie chapi było zbojkotowaną karma)
teraz robię tak samo w granicach zdrowego rozsądku, 15kg worek starcza mi na równy miesiąc w tym czasie obserwuje psa jak bardzo karma mu nie smakuje, dopiero pod koniec dużego worka zastanawiam się nad ewentualną zmianą.
może dzięki temu nie mam psów wybrednych.
u mnie największy problem był z utrzymaniem smyczy na niespodziewane szarpniecie. o ile zwykłą zawinę sobie wokół nadgarstka o tyle flexi nie raz wyleciała mi z ręki pięknie szybując na wietrze co rusz z głośnym plasknięciem obijając się o asfalt leciała za oddalającym się psem
Nezi ja robię tak samo, nawet jak zwierzęta jadły marketówkę to kupowałam worki aby starczyło min na miesiąc i nie ma że boli musiały jeść to co miały (jedynie chapi było zbojkotowaną karma)
teraz robię tak samo w granicach zdrowego rozsądku, 15kg worek starcza mi na równy miesiąc w tym czasie obserwuje psa jak bardzo karma mu nie smakuje, dopiero pod koniec dużego worka zastanawiam się nad ewentualną zmianą.
może dzięki temu nie mam psów wybrednych.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ja chyba Nurię na flexi prowadzać będę (też nigdy bym nie przypuszczała) spaceruję z różnymi psami w formie zarobkowej, więc flexi obsługiwać potrafię (a nawet dwie na raz!). 3 kg dlatego, że karmy w sklepach zoologicznych bywają sporo droższe, a nie widzę sensu męczyć psa 15kg karmy, która mu nie smakuje (od razu mówię, że Nuria każdą karmę zje, ale jej mina jak spogląda do miski - bezcenna ) i nie chodzi tu o cackanie. nie chciała zjeść Brita to dostała tę samą porcję na kolację i już wiedziała, że nic innego nie będzie. zjadła więc te 6kg.
Kumpel suk chodzi na tym. Trzymałam go i za nic nie umiałam z nim iść. Pomijam, że pewnie albo ja albo suki by popsuły flexi. Dla mnie to badziewie i tyle.
Ja bym w zyciu nie przypuszczała, że suczyska bez kagańca będą chodzić.
Kocham moje psy! Nie grymaszą, zjedzą wszystko. Nie wiem czy to one czy ja jestem geniuszem.
Ja bym w zyciu nie przypuszczała, że suczyska bez kagańca będą chodzić.
Kocham moje psy! Nie grymaszą, zjedzą wszystko. Nie wiem czy to one czy ja jestem geniuszem.
a taki worek 3kg na ile ci starcza?
ja dodam że z twoim psem jest inaczej, dostałaś ją w dorosłym wieku i nie wiadomo co szamała wcześniej, może po po prostu świadomość jedzenia suchej karmy ją zniechęca i musi się po prostu przyzwyczaić.
na marginesie suczka chłopaka je brita bez problemu-teraz po roku mogę już potwierdzić oduczenie psa wybrzydzania, z twoją też tak będzie
ja dodam że z twoim psem jest inaczej, dostałaś ją w dorosłym wieku i nie wiadomo co szamała wcześniej, może po po prostu świadomość jedzenia suchej karmy ją zniechęca i musi się po prostu przyzwyczaić.
na marginesie suczka chłopaka je brita bez problemu-teraz po roku mogę już potwierdzić oduczenie psa wybrzydzania, z twoją też tak będzie
Wrócę do tego tematu. Bruno się ruszył chociaż. Neya dosłownie zrobiła zwrot do mojej nogi i usiadła przy niej. On ją wołał a ta siedziała. Jak zaczęłam ją wysyłać do niego to w odpowiedzi zaczęła szczekać a i tak iść nie chciała. Namęczyłam się żeby poszła. Smaki nie pomagały a to żarłok. Ich relacje są złe. Żeby pies się zapierał przy wyjściu z nim. Shena też ma minę. Jak zszedł z nią, a ja doszłam z rowerem to Shenisko wybuchu radości dostało że przyszłam.89ola pisze:za każdym razem za nim Bruno do niego podbiegał, to po drodze zatrzymywał się parę razy, oglądał się za siebie gdzie ja jestem ale i tak biegł w tę i z powrotem bo brat miał ciastka w ręku. i na początku to była podstawa bez ciach ani rusz, ale z czasem zmniejszaliśmy ich ilość i teraz nawet ich nie oczekuje.
Muszę sprawdzić czy Neya z kimś innym jest w stanie wyjść. Czy tylko mnie kopnął zaszczyt możliwości wychodzenia z nią.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
na 15 dni, karmiąc jak psa 20kilogramowego. teraz karma wysokobiałkowa się jej przyda, ale nie wiem czy w przyszłości będę taką karmić. jeszcze best choice do wypróbowania i ewentualnie Markus możecie mi uwierzyć, że jestem ostatnią osobą, która pozwoliłaby psu wybrzydzać. jeśli jednak mogę kupić mu coś co smakuje i jest dobre jakościowo to czemu nie? obawiam się, że Nuria jadła kuny, bo okropnie za nimi lata i biega. coś musiała jeść na tych działkach... a tu nagle dają jej jakieś suche coś
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
pójdę o krok dalej i zaordynuje samodzielne łapanie jedzonka
Jak ma wprawę. Moje by z głodu padły a nie upolowały coś. Neyi tuszkę z kaczki musiałam trzymać bo hrabianka nie wiedziała jak zacząć jeść. Burżuazja po dogu.
Wchodzę do pokoju a młoda z miną przeskrobiaka na posłaniu. Se myślę o co jej chodzi, oglądam pokój... nic nie zrobione. Po chwili Marcin mówi, że mu zjadła kanapkę. Gdybym nie wiedziała, ze to przeze mnie siedzi "skruszona" na posłaniu jak coś przeskrobie to bym uwierzyła w poczucie winy u psów.
Wchodzę do pokoju a młoda z miną przeskrobiaka na posłaniu. Se myślę o co jej chodzi, oglądam pokój... nic nie zrobione. Po chwili Marcin mówi, że mu zjadła kanapkę. Gdybym nie wiedziała, ze to przeze mnie siedzi "skruszona" na posłaniu jak coś przeskrobie to bym uwierzyła w poczucie winy u psów.
Seiti to kiepsko rzeczywiście masz z facetem i psami. bruno zapiera się tylko przed wyjściem jak ja jestem w domu a jak już wyjdzie to wszystko robi ekspresem i biegiem do domu (ma uraz że znowu mu ucieknę) ale jak mnie nie ma to na widok smyczy wyjdzie z każdym.
podejrzewam że po tej nieudanej zabawie, jak twój luby ujrzał jaką miłością darzy go sunia, jeszcze bardziej się do niej zraził.
znałam tylko jednego psa który za nic nie wyszedł by ze swoim właścicielem. ich relacje nigdy się nie poprawiły tak do końca a potem psa oddano
podejrzewam że po tej nieudanej zabawie, jak twój luby ujrzał jaką miłością darzy go sunia, jeszcze bardziej się do niej zraził.
znałam tylko jednego psa który za nic nie wyszedł by ze swoim właścicielem. ich relacje nigdy się nie poprawiły tak do końca a potem psa oddano
w tym czasie na pewno wychodzi ładnie jak na tacy że psu dana karma nie pasuje, podejrzewam że tylko teraz szukasz na początku tej jedynej a potem zostaniesz przy niej na dłużej? oczywiscie jak już ją znajdzieszSleepingSun pisze:na 15 dni, karmiąc jak psa 20kilogramowego
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości