Jak sobie poradzić po stracie psa.....

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

maria28

05 marca 2013, 13:25

ania05 pisze:Ja takiech rzeczy nie oglądam ,chociaż na FB niekiedy ktoś publikuje zdjęcia ,wtedy zawsze opieprzam żeby linkowali takie zdjęcia .Nie oglądam bo od razu karetka i do psychiatryka .

Aniu, dokładnie też tak reaguję, jesli coś przypadkowo widzę lub usłyszę na temat krzywdy zwierząt to bardzo długo nie mogę dojść do siebie.Z drugiej strony takie nie patrzenie i nie słuchanie to pewnego rodzaju chowanie głowy w piasek, bo te rzeczy i tak będą się działy i my mamy tego świadomość. Wychodzi na to ,żę czy tak czy inaczej nie możemy nic zrobić. Dopóki takie pieprzone żółtki z Chin będą istnieć, to ta rzeż będzie trwać bo dla nich to normalka i tam zwierzęta nie mają żadnych praw tak jak w innych krajach na świecie. Pytanie teraz: jak żyć,żeby nie zwariować bo ja w takich sytuacjach, gdy słyszę lub widzę takie koszmary to mam dosyć wszystkiego i czasem chciałabym się "wypisać" z tego świata,żeby dłużej na to nie patrzeć i nie cierpieć.Dlatego cieszmy się,że chociaż tyle dobrego możemy zrobić,czyli kochać nasze futerka, niech chociaż tyle dobrego dzieje się na tym koszmarnym świecie. Zawsze zastanawiałam się jaki piękny byłby świat gdyby nie było tego całego okrucieństwa, przecież to ludzie sprawiają,że to zło istnieje i będąc istotami rozumnymi czynią najwięcej zła. Już kiedyś pisałam,że czasem wstyd mi,że należę do gatunku ludzkiego. Ale po takich przemyśleniach pocieszam się,że skoro mam wielkie serce dla naszych Braci Mniejszych, to chociaż tyle dobrego zrobię dla nich ,że będę je kochać i szanować tak jak na to zasługują.Może nie zbawię tym calego świata ale chociaż te uratowane jednostki zaznają szczęścia. Pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt, kochajcie póki możecie i macie kogo kochać.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 marca 2013, 13:41

Obejrzałam niecałe 2 minuty... nie będę opisywać mojej reakcji, to było po prostu straszne. Jak można...? Mówiłam już, że nienawidzę ludzi? Ludzie to potwory, wstyd mi że nim jestem.
ania05

05 marca 2013, 14:12

Ja w zeszłym roku jak śledziłam na FB Skaryszew to musiałam brac środki uspokojające ,dlatego nie oglądam takiech rzeczy bo teraz skończyłabym w domu wariatów i to w trybie natychmiastowym .Ale nie przymykam oczu tam gdzie widzę na "własnym podwórku "jakiś akcji pomocy czy przeslę parę zł na jakiegoś psa publikowanego na Fb .Od dziecka wyłam jak widziałam jakieś cierpienie zwierząt i zawsze wlekłam do chłaupy jakies robaki znalezione ,o ptakch i innch kotach nie wspomnę .Oczywiście mama nie pozwalała bo do tej pory miałabym dom jak V.Villas ....Dałyśmy jeśc i gdzieś do kogoś lub do schronu .Ale nie zostawaiałm na pastwę losu .W domu były ślimaki łażace gdzie się da ,ptaki ,niekiedy nawet żaby .....bo jak pojechałam nad rzekę i znalazłam żabę to wyłam jak syrena strażacka żeby ja zabrac do domu . dla własnego spokoju pozwalali mi zabrać ,dzisiaj już wiem ze to głupota .
mili37d
Posty:30
Rejestracja:25 lutego 2013, 10:22

06 marca 2013, 15:33

Jej, bardzo ciężko mi bez niego! Dziś pojadę na Jego grób...i będzie mi jeszcze smutniej!
Dlaczego ludzie biorą zwierze do domu a pozniej nim sie nie zajmuja?!!!!!
Straszne to wszystko!
mili37d
Posty:30
Rejestracja:25 lutego 2013, 10:22

07 marca 2013, 20:02

Taka tu cisza...
Jej ten ból cały czas jest taki silny! Ja nie mogę uwierzyć, że go nie ma! Jakbym chciała by on wrócił! Ta tęsknota mnie zabija! Serce wciąż krwawi...Pikunio moj kochany!
Ile to będzie trwało? A moźe ja nigdy się nie pogodzę z tą stratą!
Stroskana

08 marca 2013, 09:24

mili37d bardzo Ci współczuję, ja sama mam ten sam problem. Niedługo minie 8 miesiąc, od kiedy nie ma mojej najukochańszej suni i choć mam drugą sunię, ciągle rozpaczam po ukochanej Makusi. U mnie jest inny problem nie mogę wybaczyć sobie, że się poddałam i pozwoliłam na eutanazję. Ona miała tylko 10 lat czyli 56, tak prawie jak ja. Ciągle o niej myślę, oglądam zdjęcia, a jest ich mnóstwo, bo była zawsze przy moim wnuku, w łóżeczku, przy kąpieli, zabawach. Mam do dziś na tapecie komputera, komórki. Codziennie, a może nawet kilka razy dziennie odwiedzam ją http://wiecznyogrod.pl/pamiec-o-przyjac ... ksia/11167, a przynajmnie raz w tygodniu w miejscu pochówku. Wiem, że już nie wróci, nie cofnę czasu. Cały czas walczę z myślami, całuję moją drugą sunię Misię, czasem wydaj mi się że niektóre zachowania ma takie same jak ta pierwsza, ale wiem że jest przecież inna. Staram się kochać ją całym sercem, które jeszcze krwawi. Pozdrawiam, trzymaj się.
mili37d
Posty:30
Rejestracja:25 lutego 2013, 10:22

08 marca 2013, 14:27

Bardzo Ci wspolczuje, bo ten bol jest nie do ogarniecia.
A ta sunie co teraz masz, to jest nowa po odejsciu tamtej?
Ja niestety nie nam mozliwosci by wziasc nowego pieska...a bardzo bym chciala! Ja odczuwam obawe ze moglam go jeszcze uratowac, kroplowki itp. A ja nic nie zrobilam...tylko eutanazja :'(... 19.03 skończyłby 16 lat!!!
Tak bardzo tęsknie, ta miłość jest wieczna!
Przy okazji dla wszystkich pań, wszystkiego najlepszego!!!
Gość

08 marca 2013, 14:51

Tak, sunię przwiózł mi mój syn, przecztaj mój poprzedni post. Pies też po przejściach, który pragnie miłości. Trzymaj się.
teskniaca

08 marca 2013, 15:08

Mam dziś gorszy dzień. Umiem oglądać zdjęcia Ferbusieńka z uśmiechem, wspominając dobre chwile. Ale dzisiaj dostałam jakiegoś ataku rozpaczliwego płaczu, tak bardzo mi Go brakuje. :(( Chciałabym się wtulić w jego piękne, puszyste futerko.
Mam w głowie ostatni dzień, ten straszny dzień... jak chodził taki spokojny, grzeczny po mieszkaniu, jakby chciał się pożegnać. :(

Zawsze kiedyś przychodzi ten dzień,
w którym Twój przyjaciel spogląda Ci w oczy po raz ostatni
i nawet Twoja miłość,
chociażby była najsilniejsza nie jest w stanie tego zmienić...
ania05

08 marca 2013, 15:46

Mili ja ci powiem ze gdyby mój któryś pies terażniejszy lub przyszły był tak powaznie chory jak sunia którą musiałam uśpić na niewydolność nerek zrobiłabym to szybciej .Daję ci słowo .Tak wiec nie miej wyrzutów że nie ratowałas na siłę .Patrzenie na cierpienia jest dużo gorsze niż wyzwolenie z cierpienia ,oczywiście nie myśl że skazałam ją na jakies męki ,nie .Ale ostatnich godzin nie zapomnę i wolałabym żeby TO nastąpiło szybciej .
mili37d
Posty:30
Rejestracja:25 lutego 2013, 10:22

08 marca 2013, 17:59

Ja niby to wszystko wiem, a jednak mam watpliwosci... tamtej nocy on nie mogl spac, tak jakby bal sie zasnac! wzielam go do siebie do lozka i ululalam go! W dniu chodzil po wszystkich pokojach, mama go wziela na blat bo lubil tam lezec i on tak wygladal z tego okna...i potem mama mi go zniosla na dol i ja z nim pojechalam...poprostu z nim pojechalam.. Jest mi tak strasznie zle i wyrzucam sobie to ze moze moglam poczekac!
Codziennie lzy i bol, straszliwa pustka w mYm sercu!
mili37d
Posty:30
Rejestracja:25 lutego 2013, 10:22

10 marca 2013, 20:48

Kolejny dzień, i kolejny dzień łzy... Boli:'(. Bardzo mi źle i smutno....:'(
ania05

10 marca 2013, 20:56

Mili to normalka .Taką cenę płacimy za nasze serce .Jeszcze to potrwa ,może staraj się czymś zająć ,a może idz do schroniska powyprowadzać psy na spacer ,moze to poprawi ci humor ?
mili37d
Posty:30
Rejestracja:25 lutego 2013, 10:22

10 marca 2013, 21:12

Jeszcze nie jestem wstanie przez noge :-/. Ale na swieta chce zawiezc koce, posciele, karme i wszystko co bede mogla. Ale ogolnie to niewiem vzy bede mogla ten pobyt w schronisku przezyc :-( raz tylko bylam i nie moglam sie po tym pozbierac.. Bo wszystkie zwierzatka bym zabrala gdybym mogla!!!
ania05

11 marca 2013, 12:16

No właśnie o to mi chodziło żebyś tą wizytą w schronie pomyślała jakie szczęsliwe życie miałą twój Pikulino .I długie .I powinnaś dziękować Bogu ze odszedł spokojnie i bez cierpienia .O to mi własnie chodzi .Na ból czasem pomaga jeszcze gorszy ból bo wtedy okazuje się ze ten nasz pierwszy ból jest niczym ..... :|
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości