Witam
Nie polecam tej kliniki, nie wybaczę lekarzowi,ze nie robil mojemu psu odpowiedniej diagnostyki , ba prawie żadnej oprócz mocznika i kreatyniny. Pies zmarl na co innego bo lekarz olal pozostala diagnostykę. Nie poświęcę kolejnego zwierzaka. Ta klinika jest slaba. Lekarz praktycznie nie wzruszal sie na objawy które stanowily o poważnym stanie psa. Pies nie żyje i nigdy temu lekarzowi,tego nie wybaczę. Dlatego ze gdyby byl odpowiednio leczony i diagnozowany zyl by jeszcze parę lat. Przykro mi ale kazdemu odradzam,ta klinikę. Jak wam zależy na zwierzęciu.
Niewydolność nerek u psa!
pies był żle diagnozowany, nie miał robionego hematokrytu, o czym nie miałam pojęcia że jest tak ważny, doszło do bardzo ostrej anemii.
potem gdy inny lekarz wział mojego psiaczka w obroty, było już za póżno, dostał prawdopodobnie raka śledziony.
Pies nigdy miał nie robione usg ani rentgena , przez całe leczenie !
od szczenięctwa usg miał robione raz.
kiedy zwróciłam weterynarzowi uwagę że pies schudł 10 kilo, weterynarz nie przejął się wszystko zwalał na nerki przy wynikach mocznik 28 kreatynia 1,4.
gdyby weterynarz mnie słuchał, pies by żył. czyję się jakbym straciła syna.
nie wybacze.
potem gdy inny lekarz wział mojego psiaczka w obroty, było już za póżno, dostał prawdopodobnie raka śledziony.
Pies nigdy miał nie robione usg ani rentgena , przez całe leczenie !
od szczenięctwa usg miał robione raz.
kiedy zwróciłam weterynarzowi uwagę że pies schudł 10 kilo, weterynarz nie przejął się wszystko zwalał na nerki przy wynikach mocznik 28 kreatynia 1,4.
gdyby weterynarz mnie słuchał, pies by żył. czyję się jakbym straciła syna.
nie wybacze.
poprostu zwracajcie uwagę na to by wasze psiaki miały robione usg brzuszka i hematokryt by zapobiec anemii bo wtedy jest już za późno. Podawałam psiaczkowi mojemu azodyl, jeśli ktoś chce zostało mi po nim 6 opakowań ważne do października 2014.
celowo piszę psiaczek, bo nie chcę się za bardzo ujawniać, ponieważ pewnie by miał do mnie pretensje lekarz który leczył mojego " synka "
najważniejsze byście pilnowali hematokrytu przy niewydolności nerek, ponieważ anemia jest stanem ciężkim, mój pies jadł i pił do końca ale przestał chodzić, lekarz ładował w niego sterydy. co mu nie pomogło.
wiem że bardzo chciał żyć jeśli ktoś chce wiedzieć który to lekarz tylko na privie.
pyrcia9@wp.pl
Dla mojego pieska jest już za późno, ale wasze mogą żyć.
celowo piszę psiaczek, bo nie chcę się za bardzo ujawniać, ponieważ pewnie by miał do mnie pretensje lekarz który leczył mojego " synka "
najważniejsze byście pilnowali hematokrytu przy niewydolności nerek, ponieważ anemia jest stanem ciężkim, mój pies jadł i pił do końca ale przestał chodzić, lekarz ładował w niego sterydy. co mu nie pomogło.
wiem że bardzo chciał żyć jeśli ktoś chce wiedzieć który to lekarz tylko na privie.
pyrcia9@wp.pl
Dla mojego pieska jest już za późno, ale wasze mogą żyć.
rozumiem że po smierci psa zleciłas sekcję zwłok i masz raport przed nosem... stąd ta pewność że pies zmarł w wyniku zupełnie innej choroby.amge pisze:Witam
Nie polecam tej kliniki, nie wybaczę lekarzowi,ze nie robil mojemu psu odpowiedniej diagnostyki , ba prawie żadnej oprócz mocznika i kreatyniny. Pies zmarl na co innego bo lekarz olal pozostala diagnostykę. Nie poświęcę kolejnego zwierzaka. Ta klinika jest slaba. Lekarz praktycznie nie wzruszal sie na objawy które stanowily o poważnym stanie psa. Pies nie żyje i nigdy temu lekarzowi,tego nie wybaczę. Dlatego ze gdyby byl odpowiednio leczony i diagnozowany zyl by jeszcze parę lat. Przykro mi ale kazdemu odradzam,ta klinikę. Jak wam zależy na zwierzęciu.
Do Gość 1: a co? sumienie gryzie? Masz z tym coś wspólnego? Bez logowania i podpisu łatwo kogoś cynicznie "ugryźć"! Przecież amge wyraźnie napisała, że poszła do innego weta! Pewnie rozszerzył diagnostykę i zrobił usg.
Do amge: bardzo, bardzo Ci współczuję!!! Ja straciłam 2 psy w ciągu miesiąca - jednego zabrał mi Cushing, drugiego nowotwór! Wyłam z rozpaczy jak potępieniec! I przemyślenia co do wetów mam podobne. Moja historia i jej konkluzja jest na wątku o wodobrzuszu - "pilnie proszę o pomoc!..wodobrzusze u ON"
Wnioski: niestety do różnych wetów trafiamy, ale jeśli mamy cień cienia podejrzeń, że nasz pies jest źle prowadzony to: 1. można zmienić weta i/lub 2. żądać - podkreślam ŻĄDAĆ!- pełnej diagnostyki oraz rzetelnej informacji! Masz prawo pytać do upadłego i masz prawo do rzetelnej, wyczerpującej odpowiedzi! Twój pies - Ty płacisz - Ty wymagasz! Wet bierze pieniądze, Twoje pieniądze, za wykonywaną usługę i trzeba czasami twardo postawić sprawę, bo w gabinecie weta jesteś klientem a nie petentem! Jest to transakcja gotówkowa ze wszystkimi konsekwencjami prawnymi! Masz prawo do faktur, do paragonów, do wykonania badań, za jakie chcesz zapłacić, nawet jeśli wyjdziesz na najbardziej szurniętą pańcię w całej galaktyce! Weci też muszą przełknąć gorzką pigułkę pt.: "nasz klient nasz pan!" - w tym wypadku właściciel zwierzaka! Jak oddajesz samochód do mechanika to najpierw jest diagnoza - co się zepsuło, potem propozycja doboru części (firma, cena) i umawiasz się na koszt robocizny. Różnica jest taka, że do mechanika możesz jechać z reklamacją...
NIGDY, ABSOLUTNIE NIGDY, NIE WOLNO SIĘ GODZIĆ NA LECZENIE NASZEGO ZWIERZAKA BEZ POTWIERDZONEJ DIAGNOZY!
amge - jedna rzecz mnie cieszy dopuszczasz myśl o posiadaniu kolejnego zwierza! To super! Zarówno nas ludzi oraz mojego 13-letniego staruszka wyżła, po nagłej bolesnej stracie do życia przywróciła pewna sunia... 10-letnia psica, której... pan zmarł kilka miesięcy temu. Ona potrzebowała nas my jej. Pozdrawiam
Do amge: bardzo, bardzo Ci współczuję!!! Ja straciłam 2 psy w ciągu miesiąca - jednego zabrał mi Cushing, drugiego nowotwór! Wyłam z rozpaczy jak potępieniec! I przemyślenia co do wetów mam podobne. Moja historia i jej konkluzja jest na wątku o wodobrzuszu - "pilnie proszę o pomoc!..wodobrzusze u ON"
Wnioski: niestety do różnych wetów trafiamy, ale jeśli mamy cień cienia podejrzeń, że nasz pies jest źle prowadzony to: 1. można zmienić weta i/lub 2. żądać - podkreślam ŻĄDAĆ!- pełnej diagnostyki oraz rzetelnej informacji! Masz prawo pytać do upadłego i masz prawo do rzetelnej, wyczerpującej odpowiedzi! Twój pies - Ty płacisz - Ty wymagasz! Wet bierze pieniądze, Twoje pieniądze, za wykonywaną usługę i trzeba czasami twardo postawić sprawę, bo w gabinecie weta jesteś klientem a nie petentem! Jest to transakcja gotówkowa ze wszystkimi konsekwencjami prawnymi! Masz prawo do faktur, do paragonów, do wykonania badań, za jakie chcesz zapłacić, nawet jeśli wyjdziesz na najbardziej szurniętą pańcię w całej galaktyce! Weci też muszą przełknąć gorzką pigułkę pt.: "nasz klient nasz pan!" - w tym wypadku właściciel zwierzaka! Jak oddajesz samochód do mechanika to najpierw jest diagnoza - co się zepsuło, potem propozycja doboru części (firma, cena) i umawiasz się na koszt robocizny. Różnica jest taka, że do mechanika możesz jechać z reklamacją...
NIGDY, ABSOLUTNIE NIGDY, NIE WOLNO SIĘ GODZIĆ NA LECZENIE NASZEGO ZWIERZAKA BEZ POTWIERDZONEJ DIAGNOZY!
amge - jedna rzecz mnie cieszy dopuszczasz myśl o posiadaniu kolejnego zwierza! To super! Zarówno nas ludzi oraz mojego 13-letniego staruszka wyżła, po nagłej bolesnej stracie do życia przywróciła pewna sunia... 10-letnia psica, której... pan zmarł kilka miesięcy temu. Ona potrzebowała nas my jej. Pozdrawiam
amge, Agis ma rację - napisz, co było Twojemu zwierzakowi, jakie masz podejrzenia, co powiedział drugi wet? Opisz spokojnie i w skrócie, jakie były wyniki badań i czego to było objawem. Tutaj wchodzą ludzie szukający ratunku dla swoich zwierząt - im więcej się dowiedzą tym większa szansa, że uratują swoje psy.
Witam.
Odpisuje teraz dopiero bo nie bylo mnie dwa tygodnie w domu.
A wiec tak. Pies na początku kreatynine mial na poziomie normy. Mocznik 25 poszlam do lecznicy bo przestal mi jesc.
Dostal kroplówki zwykle bez dodatku. Mama jak byla u weta zwazyla psa. Okazali sie ze pies zgubil 7 kilogramów. Bardzo mnie to zaniepokoilo. Po kroplówkach wyniki mocznik 27 kreatynina w normie. Kroplówki z furosemidem po leczeniu wyniki kreatynina 12 mocznik 65.
Nastapilo ponowienie czystych kroplówek z deksazone Po tym wyniki w normie kreatynina mocznik 25. Pies bardzo slaby po południu wchodze do domu pies nie stoi sam,na nogach. Czuje ze to koniec. Trafiam w lecznicy na innego weta który robi ish i morfologię i rentegna wychodzi ze śledziona w fatalnym stanie i anemia nie do pokonania. Proba podania krwi lecz nie udana bo zyly z anemi są juz zbyt puste. Tydzień kolejny na czystym deksazonie. I witaminach dieta z burakami i szpinakiem. Zero poprawy weterynarz karze uśpić. Dodatkowo mówi ze to rak śledziony prawdopodobnie z przerzutami.
Do zarzucenia mam brak zainteresowania gwaltowna utrata wagi, brak wcześniej morfologi podczas leczenia 8 lat nerek brak usg.
Odpisuje teraz dopiero bo nie bylo mnie dwa tygodnie w domu.
A wiec tak. Pies na początku kreatynine mial na poziomie normy. Mocznik 25 poszlam do lecznicy bo przestal mi jesc.
Dostal kroplówki zwykle bez dodatku. Mama jak byla u weta zwazyla psa. Okazali sie ze pies zgubil 7 kilogramów. Bardzo mnie to zaniepokoilo. Po kroplówkach wyniki mocznik 27 kreatynina w normie. Kroplówki z furosemidem po leczeniu wyniki kreatynina 12 mocznik 65.
Nastapilo ponowienie czystych kroplówek z deksazone Po tym wyniki w normie kreatynina mocznik 25. Pies bardzo slaby po południu wchodze do domu pies nie stoi sam,na nogach. Czuje ze to koniec. Trafiam w lecznicy na innego weta który robi ish i morfologię i rentegna wychodzi ze śledziona w fatalnym stanie i anemia nie do pokonania. Proba podania krwi lecz nie udana bo zyly z anemi są juz zbyt puste. Tydzień kolejny na czystym deksazonie. I witaminach dieta z burakami i szpinakiem. Zero poprawy weterynarz karze uśpić. Dodatkowo mówi ze to rak śledziony prawdopodobnie z przerzutami.
Do zarzucenia mam brak zainteresowania gwaltowna utrata wagi, brak wcześniej morfologi podczas leczenia 8 lat nerek brak usg.
Witam.
Od kilku dni przeglądam internet w poszukiwaniu zbawienia...Pies ma zdiagnozowane PNN
Jakiś rok temu bardzo schudł i przestał jeść,zawieźliśmy go do lecznicy gdzie stwierdzono podtrucie.Został na kilka dni w szpitalu i miał podawane kroplówki dożylnie.Po 4 dniach poczuł się lepiej zaczął jeść i wrócił do domku.Lekarze zalecili by dostawał kurczaki(gotowane co wieczór jedna noga) i dotychczasowe żywienie czyli sucha karma.
Około dwa tygodnie temu powrót "choroby"."Bari" strasznie wychudł,często siusiał i pojawiły się odruchy wymiotne po jedzeniu i piciu,takie soki jakby ślina z żołądka.Na spacerach wypijał pełno wody ze stawów i strumyka a pózniej jakby odbijało mu sie aż do momentu wydalenia.kilka dni temu zabrany do weterynarza blisko domu.Welflon i kroplówki dożylne oraz badanie krwi
26 sierpnia 2014
ALKP = 32 U/L 23-212
ALT = 55 U/L 10-100
AMYL = 1847 U/L 500-1500
BUN > 130 mg/dL 7-27
CREA = 8,7 mg/dL 0,5-1,8
LIPA = 228 U/L 200-1800
ZALECENIA:
Płynoterapia 2500ml/dobę
500ml + 2 ml Furosemidu 40 krop/min
płyn podawać z 3 godzinną przerwą
Niestety wleflon się nie sprawdzał były zakrzepy i trudności z kroplowaniem wiec weterynarz zalecił podawanie podskórne.Tego dnia gdy przyjechałem do rodziców przybiegł pomerdał ognkiem przytulił sie i zaczął jeść(wyczytałem o diecie niskobiałkowej wiec dostał ryż i odrobinę kurczaka,póżniej jajko do ryżu).Przez następne 4 dni jadł(kroplówki podskórne) ale od wczoraj przestał i znów nie je.Nie miał siły by iść na spacer w poniedziałek i dzis z rana to samo.Gdy mama wrociła dziś do domu nawet się nie podniósł tylko merdal ogonkiem.Przyjechałem pod wieczór i się bidulka ucieszył strasznie , poszedł na spacer i chyba zjadł slimaka Ale po powrocie zaległ i nie chciał nic jeść.Dużo siusia i pije wode tylko z ręki ,na podtykane jedzenie pod nos odwraca się i warczy. Dzisiejsze badanie moczu :
2 września 2014
CREA = 7,8 mg/dL troszke spadło ale może to wynik kroplówk i rozwodnienia
UPRO = 185 mg/Dl
UCRE = 28 mg/dL
UPC = 6,61
Bari ma 10lat i jest owczarkiem kaukaskim w czasach świetności ważył około 60 kg.Teraz to namiastka około 30 kg.Do tego zauważyłem że maj jakieś problemy z tylnymi kończynami jak chodzi to sie słania a jak leży to ma jakieś jakby kurcze(to chyba spowodowane przez PNN)
Moje pytanie czy da sie poprawić wyniki(z tego co wyczytałem są fatalne) i czy go nie boli ? .Dostaje dalej kroplówki i jakiś antybiotyk + furesamid(to chyba należy odstawić).Powoli przygotowuje sie na najgorsze ale dalej sie kłębi nadzieja gdy widzi sie merdający ogon.Co można jeszcze zrobić ? Nie chcę by sie pupilek męczył a on nie chce powiedzieć co mu jest,jak nie będzie nic jadł to za kilka dni sam sie strawi a chcę mu oszczędzić cierpienia.Czy chodzenie na spacery go wykańcza ? Tak sie cieszy gdy widzi mnie i zakładam mu obroże...
Czekam na odpowiedż od Pana Jarka odnośnie wyników
Od kilku dni przeglądam internet w poszukiwaniu zbawienia...Pies ma zdiagnozowane PNN
Jakiś rok temu bardzo schudł i przestał jeść,zawieźliśmy go do lecznicy gdzie stwierdzono podtrucie.Został na kilka dni w szpitalu i miał podawane kroplówki dożylnie.Po 4 dniach poczuł się lepiej zaczął jeść i wrócił do domku.Lekarze zalecili by dostawał kurczaki(gotowane co wieczór jedna noga) i dotychczasowe żywienie czyli sucha karma.
Około dwa tygodnie temu powrót "choroby"."Bari" strasznie wychudł,często siusiał i pojawiły się odruchy wymiotne po jedzeniu i piciu,takie soki jakby ślina z żołądka.Na spacerach wypijał pełno wody ze stawów i strumyka a pózniej jakby odbijało mu sie aż do momentu wydalenia.kilka dni temu zabrany do weterynarza blisko domu.Welflon i kroplówki dożylne oraz badanie krwi
26 sierpnia 2014
ALKP = 32 U/L 23-212
ALT = 55 U/L 10-100
AMYL = 1847 U/L 500-1500
BUN > 130 mg/dL 7-27
CREA = 8,7 mg/dL 0,5-1,8
LIPA = 228 U/L 200-1800
ZALECENIA:
Płynoterapia 2500ml/dobę
500ml + 2 ml Furosemidu 40 krop/min
płyn podawać z 3 godzinną przerwą
Niestety wleflon się nie sprawdzał były zakrzepy i trudności z kroplowaniem wiec weterynarz zalecił podawanie podskórne.Tego dnia gdy przyjechałem do rodziców przybiegł pomerdał ognkiem przytulił sie i zaczął jeść(wyczytałem o diecie niskobiałkowej wiec dostał ryż i odrobinę kurczaka,póżniej jajko do ryżu).Przez następne 4 dni jadł(kroplówki podskórne) ale od wczoraj przestał i znów nie je.Nie miał siły by iść na spacer w poniedziałek i dzis z rana to samo.Gdy mama wrociła dziś do domu nawet się nie podniósł tylko merdal ogonkiem.Przyjechałem pod wieczór i się bidulka ucieszył strasznie , poszedł na spacer i chyba zjadł slimaka Ale po powrocie zaległ i nie chciał nic jeść.Dużo siusia i pije wode tylko z ręki ,na podtykane jedzenie pod nos odwraca się i warczy. Dzisiejsze badanie moczu :
2 września 2014
CREA = 7,8 mg/dL troszke spadło ale może to wynik kroplówk i rozwodnienia
UPRO = 185 mg/Dl
UCRE = 28 mg/dL
UPC = 6,61
Bari ma 10lat i jest owczarkiem kaukaskim w czasach świetności ważył około 60 kg.Teraz to namiastka około 30 kg.Do tego zauważyłem że maj jakieś problemy z tylnymi kończynami jak chodzi to sie słania a jak leży to ma jakieś jakby kurcze(to chyba spowodowane przez PNN)
Moje pytanie czy da sie poprawić wyniki(z tego co wyczytałem są fatalne) i czy go nie boli ? .Dostaje dalej kroplówki i jakiś antybiotyk + furesamid(to chyba należy odstawić).Powoli przygotowuje sie na najgorsze ale dalej sie kłębi nadzieja gdy widzi sie merdający ogon.Co można jeszcze zrobić ? Nie chcę by sie pupilek męczył a on nie chce powiedzieć co mu jest,jak nie będzie nic jadł to za kilka dni sam sie strawi a chcę mu oszczędzić cierpienia.Czy chodzenie na spacery go wykańcza ? Tak sie cieszy gdy widzi mnie i zakładam mu obroże...
Czekam na odpowiedż od Pana Jarka odnośnie wyników
Jak najszybciej pakuj psa do auta i zabierz go do lecznicy.prawdopodobnie to anemia albo od nerek albo od śledziony. Ja bym zrobila pelna morfologię i usg brzucha.
Sprawdz slozowki w oku na dolnej powiece powinny byc różowe jeśli ma biale to na 100 anemia.moj numer telefonu 501455460
Sprawdz slozowki w oku na dolnej powiece powinny byc różowe jeśli ma biale to na 100 anemia.moj numer telefonu 501455460
zaju, Twój pies cierpi , spróbuj znaleźć lepszego weta z dobrym sprzętem do Usg , takiego który dobrze na tym się zna ,
zrób morfologię , powtórz biochemie , ...szkoda ,ze kroplówki "idą" podskórnie a nie dożylnie ,sprawdzasz temperaturę ciała?...
nie dobrze ,że pił wodę ze stawów i zjadł ślimaka , mam nadzieję że okolica nie była pryskana środkami toksycznymi na ślimaki , bo to tylko pogorszyłoby sprawę ,Poszłabym na prawdę do innego weta dziś, teraz ..nie masz nic do stracenia ..nie pozwól psu cierpieć ,
Musi byc jakaś pewna diagnoza i jakaś decyzja ,być może ta najgorsza dla Ciebie ale najlepsza dla psa .Jedź i spokojnie
porozmawiaj z innym wetem .
zrób morfologię , powtórz biochemie , ...szkoda ,ze kroplówki "idą" podskórnie a nie dożylnie ,sprawdzasz temperaturę ciała?...
nie dobrze ,że pił wodę ze stawów i zjadł ślimaka , mam nadzieję że okolica nie była pryskana środkami toksycznymi na ślimaki , bo to tylko pogorszyłoby sprawę ,Poszłabym na prawdę do innego weta dziś, teraz ..nie masz nic do stracenia ..nie pozwól psu cierpieć ,
Musi byc jakaś pewna diagnoza i jakaś decyzja ,być może ta najgorsza dla Ciebie ale najlepsza dla psa .Jedź i spokojnie
porozmawiaj z innym wetem .
Własnie wróciłem z konsultacji wyników z innym weterynarzem(z lecznicy w której kiedyś był leczony).Pani doktor powiedziała że trzeba powtórzyć badanie krwi i zobaczyć czy cokolwiek się ruszyło , bo dopiero wtedy będzie można coś wyrokować.
Z rozmowy z rodzicami dowiedziałem się że wieczorem dostał jakąś specjalną karmę i zjadł dwie garście(ale co to dla psa o tych gabarytach)
Męczę rodziców by jutro zbadali mu krew i jak dostanę wyniki które będą chociaż odrobinę poprawione to zabieram go do lecznicy do szpitala na kroplówki dożylnie(tak jak kiedyś co mu pomogło)
Pies mieszka poza miastem , stawy są hodowlane(zbudowane na małej rzeczce )wiec chyba to mu nie zaszkodzi,ślimak leśny z lasów państwowych wiec tam nie psikają co najwyżej co jakiś czas robią wycinkę.
Nie chcę go ciągać bez sensu po innych weterynarzach póki się nie dowiem czy leczenie coś dało,bo jest tak słaby że nie mam sumienia ładować go do samochodu i jechać z nim naście kilometrów do miasta.Jutro pewnie pojadę do rodziców bo nie wytrzymam bez widoku mojej "bestyjki"
Z rozmowy z rodzicami dowiedziałem się że wieczorem dostał jakąś specjalną karmę i zjadł dwie garście(ale co to dla psa o tych gabarytach)
Męczę rodziców by jutro zbadali mu krew i jak dostanę wyniki które będą chociaż odrobinę poprawione to zabieram go do lecznicy do szpitala na kroplówki dożylnie(tak jak kiedyś co mu pomogło)
Pies mieszka poza miastem , stawy są hodowlane(zbudowane na małej rzeczce )wiec chyba to mu nie zaszkodzi,ślimak leśny z lasów państwowych wiec tam nie psikają co najwyżej co jakiś czas robią wycinkę.
Nie chcę go ciągać bez sensu po innych weterynarzach póki się nie dowiem czy leczenie coś dało,bo jest tak słaby że nie mam sumienia ładować go do samochodu i jechać z nim naście kilometrów do miasta.Jutro pewnie pojadę do rodziców bo nie wytrzymam bez widoku mojej "bestyjki"
dokładnie tak jak Agis radzi porządne badania z morfologią i usg nerek, obowiązkowo kroplówki przez venflon.
byłem dziś u rodziców, piesek na nasz widok przyszedł i poderdał ogonkiem zjadł z łapki troszkę renala.Cały dzień siedział sam i zjadł wszystkie chrupki renala które miał w misce(ale niestety wymiotował bo widać było na posesji wymiociny).Zabrałem go do samochodu i pojechaliśmy do weta który go leczy.Czekając na wizytę zrobił kupkę(czyli coś tam strawił.Ucieszyłem się bardzo na widok kupy i z powodu że je tą karmę bo jak wyczytałem zwierzaki niechętnie do niej podchodzą).
Później wet pobrał krew i oddał nam byśmy zawieźli do lecznicy w której byłem wczoraj.
Na miejscu się okazało ze ta próbka nadaje się tylko do morfolgi... i niestety na biochemie się nie nadaje,wiec dostałem kolejną próbkę z granulkami na krew...
Podjąłem decyzje że jutro go zabiorę i zawiozę do lecznicy gdzie zrobią mu wszystkie badania i zostawię w szpitalu na 3 dni w celu przepłukania dożylnie.Rodzice odpoczną i może mu się polepszy a po tym zabiegu podejmiemy decyzję.Dzieki wszystkim za zainteresowanie tematem jesteście bardzo pomocni
Później wet pobrał krew i oddał nam byśmy zawieźli do lecznicy w której byłem wczoraj.
Na miejscu się okazało ze ta próbka nadaje się tylko do morfolgi... i niestety na biochemie się nie nadaje,wiec dostałem kolejną próbkę z granulkami na krew...
Podjąłem decyzje że jutro go zabiorę i zawiozę do lecznicy gdzie zrobią mu wszystkie badania i zostawię w szpitalu na 3 dni w celu przepłukania dożylnie.Rodzice odpoczną i może mu się polepszy a po tym zabiegu podejmiemy decyzję.Dzieki wszystkim za zainteresowanie tematem jesteście bardzo pomocni
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości