Jakie karmy polecacie do kota?
MP4 również lubią Pure Feline, ale niestety ta karma ma dużo białka, więc dostają ja rzadko, najczęściej wtedy kiedy trafi nam się jakiś bonus.
No własnie, karmiłam i zachwalałam- ale teraz zmądrzałam. Kiedyś robiłam rózne rzeczy, których obecnie bym nie zrobiła- bo wiem więcej. Nikt się nie rodzi alfą i omegą, każdy popełnia błędy- myślę, że mogę sobie zaliczyć na duży plus fakt, że coś się na tych swoich błędach nauczyłam. Mój stosunek do RC na pewno nie zmienił się nagle- zwróc uwagę na to, kiedy ostatni raz się wypowiadałam na forum i kiedy zachwalałam RC- nie było to wczoraj ani miesiąc temu. Po prostu poczytałam, przeanalizowałam, dużo mądrego się dowiedziałam, poznałam karmy, które są naprawdę dla kotów- i dostrzegłam wreszcie, że siła RC tkwi w reklamie, gadżetach i promocjach, a nie w naprawdę dobrej karmie. Niby skład RC nigdy nie był dla mnie niespodzianką, ale zawsze się karmiło, bo to RC, więc musi być dobre- jak widać jest zupełnie odwrotnie.Borysek pisze:
Dziwi mnie Twoja postawa wobec RC. Znam Twoje posty (kiedyś dużo udzielałaś się na forum) i sama karmiłaś swoje koty różnymi rodzajami karm tej firmy (baaardzo ją przy tym chwaląc). Skąd taka nagła zmiana? RC przecież nigdy przebogate w mięso nie było i z tego co wiem zawsze zawierało sztuczne konserwanty.
Co do Biomilla czy Hillsa to też nie jest żadna rewelacja, szczególnie Hills, którego skład nie jest do końca jasny i który w swojej karmie dla kotów po sterylizacji/kastracji umieścił mięso na III miejscu- po obróbce spadłoby jeszcze dalej.
Nie wzięłam tego wszystkiego z powietrza, po prostu wreszcie doszłam do tego, że płacenie kilkudziesięciu złotych za trochę mięsa z przewagą kukrydzy, pszenicy, ryżu i podobnych wypełniaczy to nie jest złoty interes ani dla mojego portfela, ani dla zdrowia kotów.
Co do reakcji na karmę, to też trudno jest oceniać jej skład po tym, jak kot wygląda. Często się piszę, że karma jest dobra, bo normalne kupy, regularne wypróżnienie, włosy nie wypadają i są ładne oraz blyszczące, wyniki badań w porządku- ja np. po McDonaldzie też nie mam żadnego z tych objawów. Teraz już nie, ale kilka lat temu to jadłam tego paskudztwa multum i żadnych zmian w samopoczuciu nie miałam. Może wyniki badan są bardziej miarodajne, ale tez nie do końca.
Ja nie będe nikomu wciskać nic na siłę, bo każdy musi do pewnych rzeczy dojść sam- im szybciej, tym często lepiej dla kota. Nie piszę tego z zawiści do jakiejś firmy, bo niewiele mnie obchodzi pod jaką etykieta będzie karma- ważne jest co tak naprawdę zawiera. Lubię się dzielić wiedzą i informacjami, które posiadłam i po prostu z dobrego serca mówię, że naprawdę niewarto, bo ani to karma zdrowa, ani tym bardziej tania- ja np. bardzo nie lubię płacić dużo kasy za szajs, bo jak płacę, to i wymagam.
Poza tym to nie jest aboslutnie tak, że ja tylko pisze, a do siebie nie stosuję. Już jakiś czas temu wprowadziłam do kociej diety zmiany, porzuciłam wszystkie Royale i podobne na rzecz tych karm, które wcześniej wypisałam- a konkretnie na rzecz jednej, choć pewnie wyprobuję i inne. Koty jedzą tak samo, w kuwecie też to samo, sierść bez zmian. Żeby tak naprawde się przekonać czy ta karma służy kotom musiałabym za kilka lat je rozkroić i sprawdzić jak się mają ich organy. Ale na pewno moje koty mają większe szanse na zdrowie. Jak będzie to się przekonamy, bo nie od dziś wiadomo, że nie wszyscy palacze umierają na raka płuc- co nie oznacza, że jest to zdrowy styl życia.
Długo mi wyszło, ale mam nadzieję, że nie zanudziłam
Pozdrawiam
Ania i koty
A jak przekonac koty? Przy próbach wprowadznia nowej karmy potrafią precyzyjnie wybrac chrupki RC i drzec pysioły,że głodne .Są w wieku 7 i 8 lat i w tym czsie wypróbowałam już chyba wszystkie karmy łacznie z Trovetem przysłanym przez pomyłkę zamiast psiego.Psa porafię zmusic do nowej karmy, ale kotów przeciez nie będę głodzic bo skutki mogą byc gorsze niz jedzenie RC.
No niestety ja też nie mam w domu kotów łakomczuchów, które rzucałyby się z wielkim entuzjazmem na cokolwiek, co tylko można zjeść. Szczególnie starsza kotka, ok. ośmioletnia- wybrzydza, grymasi, zachowuje się jak "francuski piesek". Najchętniej codziennie jadłaby inne przysmaki, lubi mięsko i puszki, ale po kilku dniach jej się nudzi, więc wolałaby, żeby na każdy jej wrzask podsuwać jej pod nos coraz to nowe kąski. Tym sposobem po tygodniu, góra dwóch kończy się lista rzeczy, ktorych jeszcze nie jadła, a które dla kota są zjadliwe. Więc postanowiłam to po prostu zmienić- karma jest cały czas w misce, jak jest głodna, to je i przestała wreszcie buszować po szafkach oraz się żalić. Na początku oczywiście była strasznie pogniewana, ale szybko zaburczało jej w brzuchu i się odgniewała z karmą. Złe skutki? Ja osobiście nigdy nie spotkałam się z tym, żeby kot sam się zagłodził. Mam własne koty, znajomi tez mają kociaste, a czytam tez wiele for i naprawdę nigdy o czymś podobnym nie słyszałam. Nie przesadzajmy, jak kot jest głodny to nie jest takim (za przeproszeniem) idiotą, żeby czegoś nie zjadł. Widziałam koty, które z głodu jadły śliwki, więc naprawde myślę, że kot bez RC w misce jest w stanie funkcjonować i to z powodzeniem. Moje też zeżarły tego wiele paczek i bardzo im smakowało, nie było łatwo się rozstać, ale jak widać żyją i mają się poki co dobrze.
Pozdrawiam
Ania i koty
Pozdrawiam
Ania i koty
Wszystko się może zdarzyć, także nigdy nic nie wiadomo Borysku . Choć nie wyglądały na takie, które mają ochotę na śliwkę
A ja mam odwrotny problem, bo moje kociaki to istne odkurzacze, zwłaszcza Pysia i Pumek. Mogliby jeść bez przerwy A jak nie dostają więcej to są takie płacze, jęki i kwęki, że aż głowa boli
Atus, a teraz spojrz na "analize składu" (w cudzyslowiu bo na stronie jest szwarc, mydlo i powidlo w tym miejscu, z pH moczu wlacznie) i policz weglowodany ktorych jak wiemy kot potrzebuje 1-2, gora 5%.ATA pisze:A swoją drogą min. 20% suszonego mięsa drobiowego + dodatkowo hydrolizowane wątróbki + proszek jajeczny (dwa ostatnie o wysokiej wartości biologicznej i strawności) to wcale nie jest zły skład.
Ata, ja serio zapytam: a jakie sa argumenty za tym, aby dawac to kotu? Zwlaszcza majac swiadomosc, jak fatalnie konczylo sie to dla innych gatunkow karmionych wbrew naturze (np. ---> gąbczasta encefalopatia bydła).ATA pisze:No niestety węglowodanów jest fura Obojętnie jak będziemy składniki karmy porównywać, czy suchą masę, czy świeże produkty to jest ich i tak za dużo. Nie mam tu żadnych argumentów, bo kot tyle węglowodanów nie potrzebuje
Mozemy te posty wykasowac i przejsc na pw, w koncu to forum sklepu sprzedajacego taka karme.
ATA pisze: No niestety węglowodanów jest fura Obojętnie jak będziemy składniki karmy porównywać, czy suchą masę, czy świeże produkty to jest ich i tak za dużo.
No właśnie Nie oszukujmy się, ale na dzień dzisiejszy nie ma takiej suchej karmy, która byłaby chociażby zbliżona składem do tego, czego kot tak naprawdę potrzebuje (nawet Orijen z podawanymi 75% mięsa (...) - ma 25% warzyw i owoców)
Przy dzisiejszych metodach produkcji węglowodany (czytaj wszelkie mączki zbożowe) muszą być dodawane, gdyż stanowią lepiszcze dla takiej karmy. Bez nich nie przyjmowałaby ona takiego kształtu, jaki przyjmuje - czyli bobków. Być może w przyszłości (optymistą być ) będą takie technologie produkcji, które pozwolą na wytwarzanie suchej karmy z taką ilością składników roślinnych, jaką kot potrzebuje - czyli jakieś 5%. Cena przy tym też na pewno będzie odpowiednio wysoka, bo kolejny powód dodawania tak dużej ilości roślinek, to ich stosunkowo niski koszt.
Cudów na pewno nie ma, nawet w najlepszych karmach o których pisałam. Ale wolę zapłacić mniej i otrzymać w zamian ok. 70% mięsa + warzywa i owoce niż bulić astronomiczne sumy za Royala i jemu podobne i otrzymać w zamian trochę mięsa + full pszenicy, kukrydzy itp. Jak dla mnie rachunek jest prosty
Osobiście tez nie znajduję ani jednego powodu, aby nadal podawac kotom czy RC, czy inne podobne karmy- tym bardziej, że karmy, które są sto razy lepsze są często przy tym tańsze, więc naprawdę trzeba mieć dużo pieniędzy, żeby płacić fortunę za taki szmelc jak RC. Ja rozumiem, gdyby Orijen, TOTW czy Fish 4 Cats itp. były w cenie 40 czy 50 zł za kilogram. Ale jest zupełnie odwrotnie
Osobiście tez nie znajduję ani jednego powodu, aby nadal podawac kotom czy RC, czy inne podobne karmy- tym bardziej, że karmy, które są sto razy lepsze są często przy tym tańsze, więc naprawdę trzeba mieć dużo pieniędzy, żeby płacić fortunę za taki szmelc jak RC. Ja rozumiem, gdyby Orijen, TOTW czy Fish 4 Cats itp. były w cenie 40 czy 50 zł za kilogram. Ale jest zupełnie odwrotnie
Naprawdę wierzysz, że mięso (mięso, a nie skóry, ścięgna, kopyta, pióra itp.) może stanowić 70% s. m. karmy? Mnie jakoś trudno w to uwierzyć, szczególnie jeśli zerknę na ceny takiej karmy. No, ale niech Ci będzie Kiedyś też sugerowałem się opisami na opakowaniu, od roku tego nie robię. Poza tym jak już nie raz i nie dwa tutaj napisano - papier wszystko przyjmie...
Jedno jest pewne - karmienie kotów suchym (jakie by ono nie było) nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Dla mnie to OT, bo temat "karmy suche" to błędne koło prowadzące zawsze do tego samego wniosku (niestety)
Jedno jest pewne - karmienie kotów suchym (jakie by ono nie było) nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Dla mnie to OT, bo temat "karmy suche" to błędne koło prowadzące zawsze do tego samego wniosku (niestety)
u mnie ten "wniosek" zwizualizowal sie w czarnym futrze potrzebujacym insuliny co 12 godzin A ja mam nieustajace wyrzuty sumienia ze sama mu to zafundowalam.Borysek pisze: Jedno jest pewne - karmienie kotów suchym (jakie by ono nie było) nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Dla mnie to OT, bo temat "karmy suche" to błędne koło prowadzące zawsze do tego samego wniosku (niestety)
Ja na pewno nie wierzę, że do karmy wrzucają piersi z kurczaka i z każdej wykrajają tłuszczyk, bo naprawdę aż tak naiwna nie jestem Nie moge też powiedzieć, że karma zawiera co do joty to, co wpisane w składzie- ale sądzę, że na pewno skład nie jest całkiem z sufitu i nie można wpisać tam sobie wszystkiego, co tylko przyjdzie producentowi na myśl. Jeśli mam jedną karmę, na której pisze, że jest 20% czegokolwiek związanego z mięsem i drugą, na której ta wartość wynosi 70%, to wybiorę tę drugą- nawet jeśli naprawdę nie wiem ile z tego jest prawdą.Borysek pisze:Naprawdę wierzysz, że mięso (mięso, a nie skóry, ścięgna, kopyta, pióra itp.) może stanowić 70% s. m. karmy? Mnie jakoś trudno w to uwierzyć, szczególnie jeśli zerknę na ceny takiej karmy. No, ale niech Ci będzie Kiedyś też sugerowałem się opisami na opakowaniu, od roku tego nie robię. Poza tym jak już nie raz i nie dwa tutaj napisano - papier wszystko przyjmie...
Jedno jest pewne - karmienie kotów suchym (jakie by ono nie było) nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Dla mnie to OT, bo temat "karmy suche" to błędne koło prowadzące zawsze do tego samego wniosku (niestety)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości