Jakie karmy polecacie do kota?

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

20 czerwca 2008, 15:44

DamaKier pisze: Jeśli mam jedną karmę, na której pisze, że jest 20% czegokolwiek związanego z mięsem i drugą, na której ta wartość wynosi 70%, to wybiorę tę drugą- nawet jeśli naprawdę nie wiem ile z tego jest prawdą.


No a ja tutaj bym się zastanowił i nie podejmował takiej pochopnej decyzji. Jeden producent napisze, że jego karma zawiera 70% mięsa (a będzie to mączka drobiowa z dużym udziałem białek niepełnowartościowych - bo wiadomo z czego jest robiona). Z kolei drugi poda, że w karmie 20% to mięso suszone (świeże zawiera 70-75% wody), więc jest to jakby nie patrzeć niezły wynik. A jak jest naprawdę? Mało kto wie. Dlatego ja nie przekreślałbym z góry karmy tylko na podstawie opisu (w żadnym razie nie bronię teraz RC - piszę ogólnie).
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

20 czerwca 2008, 16:56

Doskonale wiem, że mięso świeże nie jest równe mięsu po obróbce. Ale jak bym na to nie patrzyła, to i tak RC zdecydowanie przegrywa z karmami wg mnie wartościowymi, które owszem, mają w składzie mięso świeże, ale też po 3-4 razy występują mączki- więc i tak wychodzą lepiej od RC. Nie wspominam o wypełniaczach- bo co innego, jak karma ma warzywa i owoce, a co innego, jak wypełnia się ją zbożem czy kukurydzą.

A z tego co mi wiadomo to nazwa "suszone mięso" jest ładniejszym określeniem dla mączki mięsnej
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

20 czerwca 2008, 17:27

DamaKier pisze: A z tego co mi wiadomo to nazwa "suszone mięso" jest ładniejszym określeniem dla mączki mięsnej
I tu się Aniu mylisz. Mączka mięsna to może być mięso dobrej jakości, ale również skóra, chrząstki, ścięgna, podroby, uszy (np. świńskie), niewielka ilość kości... Czasem wartość pokarmowa takiej mieszaniny jest obniżona, ze względu na uszkodzenia termiczne lizyny - straty mogą wynosić nawet 30%. Producenci nigdy nie podają na opakowaniu jaka jest rzeczywista wartość biologiczna i strawność białka, które pakują do karmy, więc tak naprawdę nic nie wiadomo 8) .
PS. Z ciekawości poczytałam sobie recenzje Orijena na KV. Jak na karmę o tak świetnym składzie wcale nie jest zbyt różowo - koty jej najzwyczajniej nie lubią, niektóre wręcz reagują biegunką. Coś tam jednak przedobrzono :roll:
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

26 czerwca 2008, 07:36

Suszone mięso to suszone mieso(a nie mączka tylko ładniej opisana) :)
Wielu producentów karm kocich i psich,jako pierwszy składnik karmy umieszcza świeże mięso(kurczak,kaczka,indyk itd...)
W takim przypadku woda stanowi około 65% tego składnika i po wysuszeniu w trakcie procesu produkcyjnego,z całą pewnością mięso nie pozostaje pierwszym komponentem danej karmy!!!
1kg suszonego mięsa wymaga użycia średnio 2,8 świeżego mięsa.

Co do karmy Orijen ma ona zwolenników i przeciwników.
Początkowo był szał na Tę karmę(szczególnie właścicieli psów)-coś zupełnie nowego :) .
Teraz ludzie coraz częściej mają wątpliwości co do tego pokarmu.
W większości przypadków dotyczy to właścicieli kotów,ale i psiaki zaczynają powoli grymasić.Mam wrażenie,że coś jednak przesadzono w czasie produkcji.
Następne miesiące dadzą nam odpowiedż i będziemy mądrzejsi :D
Pozdrawiam Robert 3 psy i kotek. :!: :!:
Madlen_24
Posty:17
Rejestracja:02 lipca 2008, 14:30

03 lipca 2008, 10:05

witam,

mam pytanie odnosnie karmy, karmie moje kociaki RC kitten pomieszana z RC babycat i ogolnie jestem zadowolona z tej karmy zadnych problemow ze zdrowkiem z tej strony kociaczki nie maja i chetnie ja jedza

mam problem zatomiast z sama karma mianowicie w 2 roznych opakowaniach (kupionych w roznych sklepach) byla karma w roznym kolorze jedna bardzo jasno brazowa a droga bardzo ciemno brazowa (dla porownania jak toffi i gorzka czekolada). i zastanawiamsie czy ktos sie juz spotkal z taka sytuacja :?: :!: :?: :!:

bardzo prosze o odpowiedz i opinie pozdrawiam
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

04 lipca 2008, 13:48

Madlen_24 pisze: mam problem zatomiast z sama karma mianowicie w 2 roznych opakowaniach (kupionych w roznych sklepach) byla karma w roznym kolorze jedna bardzo jasno brazowa a droga bardzo ciemno brazowa (dla porownania jak toffi i gorzka czekolada). i zastanawiamsie czy ktos sie juz spotkal z taka sytuacja :?: :!: :?: :!:


Zerknij tutaj :wink: : http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.p ... sc&start=0
polapoletek
Posty:33
Rejestracja:12 lipca 2008, 07:31
Lokalizacja:zachodniopomorskie
Kontakt:

03 sierpnia 2008, 13:31

Widzę, że Pani ATA to nie tylko miłośnik piesków ale i kotków. To tak jak ja :D . Moje koty od dłuższego czasu jedzą RC ale tylko Exigenta. Chcę im coś zmienić, bo podobno trzeba. Tylko co zbóje: Filemon, Horus, Ramzes i Brutus będą jadły, ot pytanie! Chyba kupię kilka karm po 400g i wypróbujemy.
Pozdrawiam na tym forum.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

03 sierpnia 2008, 14:17

polapoletek pisze:Widzę, że Pani ATA to nie tylko miłośnik piesków ale i kotków. To tak jak ja :D . Moje koty od dłuższego czasu jedzą RC ale tylko Exigenta. Chcę im coś zmienić, bo podobno trzeba. Tylko co zbóje: Filemon, Horus, Ramzes i Brutus będą jadły, ot pytanie! Chyba kupię kilka karm po 400g i wypróbujemy.
Pozdrawiam na tym forum.
:lol: Polupoletek, przede wszystkim witamy Cię serdecznie na naszym "kocim" forum :D . My wszyscy tutaj jesteśmy jedną wielką rodziną i zwracamy się do siebie na" ty". Tak jest prościej i milej :wink: . Ok? A teraz wracając do mnie to tak naprawdę, zanim nastał czas Fiodora zawsze marzyłam o psie, koty tolerowałam, ale tylko tyle. Od kiedy mam własnego kociastego, już nie wyobrażam sobie życia bez kotów. Naprawdę dziwnie to czasem w życiu bywa :wink: .
Co do zmiany karmy wcale nie jest konieczna. Jeśli koty są zdrowe, chętnie karmę jedza, mają piękną sierść, zero problemów z pęcherzem i z wypróżnieniami to znaczy, że karma im służy i mogą jeść ją bardzo długo. Dopiero kiedy osiągną zaawansowany wiek można pomyśleć o karmie dla seniorów o nieco innym składzie. Tylko nam - ludziom wydaje się, że koty się nudzą monodietą i potrzebują odmiany, a to wcale prawda nie jest :wink:
polapoletek
Posty:33
Rejestracja:12 lipca 2008, 07:31
Lokalizacja:zachodniopomorskie
Kontakt:

03 sierpnia 2008, 15:10

Dziękuję za miłe powitanie :D ! Oczywiście, będę się zwracać do wszystkich na Ty. Pewnie, tak jest nawet prościej. Właśnie zamówiłam różne karmy z linii RC Pure Feline. Jedną dla mojego najstarszego kotka, Filusia. Ma już 10 lat i sporą nadwagę. Waży 8,5 kg. Oczywiście, jak wszystkie pozostałe, jest kastrowany. Niekastrowany kot ma niewielką szansę na długie życie. Zobaczymy, czy ta karma dla seniorów będzie mu odpowiadać.
Rozumiem co miałaś na myśli mówiąc, że kiedyś tylko tolerowałaś koty. Ja wychowałam się z kotami. W gospodarstwie dziadków zawsze jakieś były. Potem miałam raczej psy, dopiero 10 lat temu przygarnęłam Filemonka, który urodził się na dużym statku towarowym. Potem byłam w schronisku i moje serce przylgnęło do Horuska, dwa lata później mój syn znalazł przy drodze kotka jeszcze z pępowinką (tak naprawdę to jego kot, ale jest u 'babci' na wakacjach), a najmłodszy Brutusek, wyrzucony przez kogoś w lutym 2006 ( w najgorsze mrozy!), wymagał natychmiastowej operacji z powodu przepukliny pępkowej. No i tak rodzina mi się powiększa. Dzieci mam już dorosłe, na swoim, a dzięki zwierzakom zawsze ktoś na mnie w domku czeka. Zresztą dzieci też mają swoje zwierzaki i nie wyobrażają sobie żeby mogło być inaczej.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

03 sierpnia 2008, 15:52

RC Pure Feline to dobry wybór. Co prawda nie mam ostatnio najlepszego zdania o RC bo troszę się jakościowo pogorszył, ale linia Pure Feline ma naprawdę przyzwoitą jakość. Mojego kota chociaż jest na ścisłej diecie weterynaryjnej też odrobinę podkarmiam tym Royalkiem bo strasznie go lubi, zwłaszacza brązowy. Wiesz, wzruszyła mnie historia Twoich kotów 8) . Mój Fiodor urodził się w świetnych warunkach, w kochającej koty rodzinie i kocięctwo miał naprawdę bezstresowe i szczęśliwe. Twoje koty zaznały tego dopiero, kiedy trafiły do Ciebie i można je nazwać pradziwymi szczęściarzami. Gdyby nie Twoja rodzina, pewnie by nie przeżyły...Godne podziwu, naprawdę Obrazek
polapoletek
Posty:33
Rejestracja:12 lipca 2008, 07:31
Lokalizacja:zachodniopomorskie
Kontakt:

03 sierpnia 2008, 19:03

Dzięki, ale nie mogłabym inaczej. Jeden z moich sąsiadów mówi, że trafiły do kociego raju :). Nie wszystkie znajdy mogłam przyjąć, ale starałam się znaleźć im dobry dom. Kiedyś pracowała w sobotę w szkole, to było w październiku. Kiedy wieczorem opuszczałam mury naprzeciw mnie pojawił się malutki, czarny zziębnięty kotek, z zaropiałymi oczkami. przykucnęłam przy nim a on wdrapał mi się na ramię. Wiedziałam, że nie mogę wziąć kolejnego kota do domu. Po drodze przypomniałam sobie, że nowi sąsiedzi nie mają kotka. Przekonałam ich, że bardzo im się przyda a ja deklaruję się ponosić wszystkie koszta związane z jego utrzymaniem. Zawiozłam do lekarza, wyleczyłam. I został u tych ludzi, jest śliczny i bardzo go kochają.
Tamtego wieczoru, kiedy wróciłam do domu i zaczęłam opowiadać o swoim znalezisku, wszyscy domownicy wybuchnęli śmiechem. Okazało się, że mój syn, który coś mi przywoził do pracy też spotkał tego kotka i powiedział mu: 'Czekaj tu mały, tu wyjdzie taka pani w okularach i na pewno cię weźmie'. Miał chłopak rację! :D
To tylko jedna z historii. Ludzie w mojej miejscowości patrzą na mnie dziwnie, ale ja mam to gdzieś. Koło cierpiącego dziecka, starszej osoby, czy zwierzęcia nigdy nie przejdę obojętnie.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

04 sierpnia 2008, 18:00

Polapoletek :lol: też Cię serdecznie witam w naszym kocim dziale
Ja również wychowałam się w domu z kotami. W moim własnym też pierwszy był był pies, potem były koty i tak już zostanie zawsze.
Wygląda na to, że wiekowo też jesteśmy blisko 8) . Moje dzieci również wyfrunęły z gniazda (jedno tak jeszcze nie całkiem).
Sąsiedzi w miarę normalni, nie śmieją się z mojej miłości do kotów, a ostatnio dla okolicznych dzieciaków byłam "wyrocznią' :wink: ws osiedlowych kotków. Opiekowali się nimi lepiej niż wielu dorosłych. 11-latki zakraplały maluchom oczy jak ja byłam w pracy. Maluchy już na swoich śmieciach :D Teraz została już tylko mamuśka i ciągle pytają kiedy zabiorę ją na operację, bo obiecałam.
polapoletek
Posty:33
Rejestracja:12 lipca 2008, 07:31
Lokalizacja:zachodniopomorskie
Kontakt:

04 sierpnia 2008, 18:27

Śliczne te Twoje kotki!!! Ja mam 54 lata i jedno dziecko też jeszcze przy mnie, po części. Najmłodszy studiuje w Szczecinie ale na weekendy przyjeżdża do domku.
Widocznie mieszkasz w większym mieście skoro się z Ciebie nie śmieją, ja w malutkim miasteczku. Kotów tu nikt nie leczy, psy sporadycznie. Tak naprawdę to wcale mi na opinii innych ludzi w tym względzie nie zależy.
Dodam zdjęcia swoich kotów, jak się nauczę :oops: . Co forum to inaczej.
Pozdrawiam Ciebie i Twoją psio-kocią gromadkę. :)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

04 sierpnia 2008, 18:37

Szczerze mówiąc mnie też jest wszystko jedno co ludzie będą o mnie mówić :wink: . Kiedy zaczynałam dokarmiać koty, mama trochę się martwiła, że sąsiedzi przypną mi etykietkę, a teraz sama biega z karmą do kociej jadłodajni. Nie ma co się przejmować, tylko robić to, co uważa się za słuszne. I już! 8)
polapoletek
Posty:33
Rejestracja:12 lipca 2008, 07:31
Lokalizacja:zachodniopomorskie
Kontakt:

04 sierpnia 2008, 19:31

Zgadzam się z Tobą ATA całkowicie. Najważniejsze, żeby pomagać zwierzątkom :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości