No a czym innym miałby być?
Krew jak krew
BARF
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 11:54 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak ktoś ma dostęp do krwi to super.
Barf to jedzenie naturalne, zgadzam się.
Ale czy takie algi to naturalne?
Spirulina?
Oleje wszelakie?
To też są 'wyciągi'.
Ja nie rozpuszczam tego w wodzie - dodaję proszek do mięsa i jedzą bardzo chętnie.
To ma tak na prawdę wszystko, co trzeba tylko w formie suszonej.
Barf to jedzenie naturalne, zgadzam się.
Ale czy takie algi to naturalne?
Spirulina?
Oleje wszelakie?
To też są 'wyciągi'.
Ja nie rozpuszczam tego w wodzie - dodaję proszek do mięsa i jedzą bardzo chętnie.
To ma tak na prawdę wszystko, co trzeba tylko w formie suszonej.
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
Hihi, każdy jeleń lata napakowany tymi algami i tak wprost do wilczej paszczy - hopsApocatequil pisze: Ale czy takie algi to naturalne?
Spirulina?
No, ale i ja czasem daję te algi, choć bez szczególnego przekonania, raczej tak z "barfowego" marszu
Pokrzywa widzi mi się bardziej na miejscu. Tak jak mniszki czy inne rodzime zielsko. Daję też czasem skielkowaną lucernę.
W żywieniu ludzi kiedyś mówiło się, że dobrze, jeśli jedzenie pamięta, skąd pochodzi.
W żywieniu moich psów raczej trudno wyobrazić sobie polującą na krowę chihuahua
Ja algi podaję głównie dlatego, że zawierają duże ilości m.in jodu, ale także dlatego, że świetnie działają na sierść. Podawałam je również w trakcie karmienia suchym, właśnie ze względu na kondycję sierści.
Teraz po miesiącu powrotu do barfu dzięki spirulinie i algom (podaję na zmianę) sierść jest niesamowita Na prawdę szybko pomagają zregenerować tą sierść np po porodzie.
Ja algi podaję głównie dlatego, że zawierają duże ilości m.in jodu, ale także dlatego, że świetnie działają na sierść. Podawałam je również w trakcie karmienia suchym, właśnie ze względu na kondycję sierści.
Teraz po miesiącu powrotu do barfu dzięki spirulinie i algom (podaję na zmianę) sierść jest niesamowita Na prawdę szybko pomagają zregenerować tą sierść np po porodzie.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 11:54 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
Ja. I nie dorabiam do tego filozofiiisabelle30 pisze:Przyznajcie się - która z was daje psu często tłustą świninę?
Ja się w ogóle nie certolę. Jak jestem w górach albo w "chłopskiej" knajpie i jem chleb ze smalcem, to pies też je - razem z tą straszną cebulą i tym strasznym chlebem-wypełniaczem z ulepszaczami. Jak jem żurek, to pies dostaje kiełbasę, a jak mi zostanie z obiadu kawałek schabowego, to też go nie wyrzucam do śmieci. Jak żebrze o kawałek pizzy, to też dostanie.
Ja żyję na sklepowym jedzeniu, mój mąż, moje dziecko, mój ojciec już 80 lat - pies też będzie Albo nie będzie, bo go wykończy jakaś choroba zapewne o podłożu genetycznym i choćbym własnej krwi do miski utoczyła, to wyżej nerek nie podskoczę.
Od tych tauryn i spirulin od razu chce mi się wracać do suchych chrupek
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
I bardzo słuszne podejście. Zupełnie podobne do mojego. Tyle że ja przy psie z niedoczynnościa tarczycy i predyspozycją do kardiomiopatii i dysplazji czy innych urazów stawów musze się nieco bardziej przyłożyć
Z moją wyobraźnią jest coś nie tak... zaczęło się od stada chi biegnących za krową i kiedy skoczyły przeobraziły się zupełnie jak gremliny polane wodą w jakieś krwiożercze bestie. Może powinnam obejrzeć jakieś radosne kucyki my little pony czy coś, żeby wprowadzić równowagę.
Moje co najwyżej mogą upolować zmienionego genetycznie gołębia miejskiego, ale jeszcze zaczną świecić w ciemnościach.
Moje co najwyżej mogą upolować zmienionego genetycznie gołębia miejskiego, ale jeszcze zaczną świecić w ciemnościach.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Tak wyjdzie zdecydowanie taniej...u mnie nie chodzą kury, kaczki itd. Gołebie nie dają się upolować a małe pieski są za bardzo pilnowane, oraz małe dzieci. Musimy kupować w sklepie....buuu
Zgadza się, małe psy są pilnowane... kiedyś jeden chłopak o mało nie zabił mnie wzrokiem jak rzuciłam do ujadającej Sheny: "Uspokój się, obiad już jadłaś." A jamniczek utuczony niczego sobie.
Odbiegając od tematu ale nadal o mięsie... Czy ludzkie mięso nie ma w sobie czegoś szkodliwego? Czy to szkodliwe tylko dla ludzi? Tzn kanibale powinni się czegoś obawiać?
Odbiegając od tematu ale nadal o mięsie... Czy ludzkie mięso nie ma w sobie czegoś szkodliwego? Czy to szkodliwe tylko dla ludzi? Tzn kanibale powinni się czegoś obawiać?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Jeżeli prawdziwe jest stwierdzenie - jesteś tym co zjadasz....nie powinno sie spożywać ludzkiego mięsa....
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
Oj tam, rynek nie znosi pustki Dla kotów, a co za tym idzie także dla małych chi, zawsze można się zaopatrzyć w jednodniowe pisklęta - takie kogutki to "odrzut" z produkcji niosek - do spożycia w całości, a więc full natura.
Ludzkie mięso, hmm - no jakby z człowieka grass-feed... (Wątki barfowe wcześniej czy później zawsze wpadają w koleiny czarnego humoru )
Ludzkie mięso, hmm - no jakby z człowieka grass-feed... (Wątki barfowe wcześniej czy później zawsze wpadają w koleiny czarnego humoru )
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 71 gości