BARF

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Apocatequil

04 czerwca 2012, 23:12

No a czym innym miałby być? ;)
Krew jak krew :)
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

04 czerwca 2012, 23:24

...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 11:54 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Apocatequil

04 czerwca 2012, 23:30

Jak ktoś ma dostęp do krwi to super.
Barf to jedzenie naturalne, zgadzam się.
Ale czy takie algi to naturalne? :)
Spirulina?
Oleje wszelakie?
To też są 'wyciągi'.

Ja nie rozpuszczam tego w wodzie - dodaję proszek do mięsa i jedzą bardzo chętnie.
To ma tak na prawdę wszystko, co trzeba tylko w formie suszonej.
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

05 czerwca 2012, 00:15

Apocatequil pisze: Ale czy takie algi to naturalne? :)
Spirulina?
Hihi, każdy jeleń lata napakowany tymi algami i tak wprost do wilczej paszczy - hops :D
No, ale i ja czasem daję te algi, choć bez szczególnego przekonania, raczej tak z "barfowego" marszu :D
Pokrzywa widzi mi się bardziej na miejscu. Tak jak mniszki czy inne rodzime zielsko. Daję też czasem skielkowaną lucernę.
W żywieniu ludzi kiedyś mówiło się, że dobrze, jeśli jedzenie pamięta, skąd pochodzi.
Apocatequil

05 czerwca 2012, 09:06

W żywieniu moich psów raczej trudno wyobrazić sobie polującą na krowę chihuahua ;)

Ja algi podaję głównie dlatego, że zawierają duże ilości m.in jodu, ale także dlatego, że świetnie działają na sierść. Podawałam je również w trakcie karmienia suchym, właśnie ze względu na kondycję sierści.
Teraz po miesiącu powrotu do barfu dzięki spirulinie i algom (podaję na zmianę) sierść jest niesamowita ;) Na prawdę szybko pomagają zregenerować tą sierść np po porodzie.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

05 czerwca 2012, 12:58

...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 11:54 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

05 czerwca 2012, 13:51

isabelle30 pisze:Przyznajcie się - która z was daje psu często tłustą świninę?
Ja. I nie dorabiam do tego filozofii :)
Ja się w ogóle nie certolę. Jak jestem w górach albo w "chłopskiej" knajpie i jem chleb ze smalcem, to pies też je - razem z tą straszną cebulą i tym strasznym chlebem-wypełniaczem z ulepszaczami. Jak jem żurek, to pies dostaje kiełbasę, a jak mi zostanie z obiadu kawałek schabowego, to też go nie wyrzucam do śmieci. Jak żebrze o kawałek pizzy, to też dostanie.
Ja żyję na sklepowym jedzeniu, mój mąż, moje dziecko, mój ojciec już 80 lat - pies też będzie :) Albo nie będzie, bo go wykończy jakaś choroba zapewne o podłożu genetycznym i choćbym własnej krwi do miski utoczyła, to wyżej nerek nie podskoczę.
Od tych tauryn i spirulin od razu chce mi się wracać do suchych chrupek :mrgreen:
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

05 czerwca 2012, 13:56

I bardzo słuszne podejście. Zupełnie podobne do mojego. Tyle że ja przy psie z niedoczynnościa tarczycy i predyspozycją do kardiomiopatii i dysplazji czy innych urazów stawów musze się nieco bardziej przyłożyć :mrgreen:
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

05 czerwca 2012, 14:39

.
Ostatnio zmieniony 27 stycznia 2013, 09:50 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 czerwca 2012, 14:45

Z moją wyobraźnią jest coś nie tak... zaczęło się od stada chi biegnących za krową i kiedy skoczyły przeobraziły się zupełnie jak gremliny polane wodą w jakieś krwiożercze bestie. Może powinnam obejrzeć jakieś radosne kucyki my little pony czy coś, żeby wprowadzić równowagę.

Moje co najwyżej mogą upolować zmienionego genetycznie gołębia miejskiego, ale jeszcze zaczną świecić w ciemnościach.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

05 czerwca 2012, 14:46

Tak wyjdzie zdecydowanie taniej...u mnie nie chodzą kury, kaczki itd. Gołebie nie dają się upolować a małe pieski są za bardzo pilnowane, oraz małe dzieci. Musimy kupować w sklepie....buuu
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 czerwca 2012, 14:55

Zgadza się, małe psy są pilnowane... kiedyś jeden chłopak o mało nie zabił mnie wzrokiem jak rzuciłam do ujadającej Sheny: "Uspokój się, obiad już jadłaś." A jamniczek utuczony niczego sobie.

Odbiegając od tematu ale nadal o mięsie... Czy ludzkie mięso nie ma w sobie czegoś szkodliwego? Czy to szkodliwe tylko dla ludzi? Tzn kanibale powinni się czegoś obawiać?
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

05 czerwca 2012, 15:01

Jeżeli prawdziwe jest stwierdzenie - jesteś tym co zjadasz....nie powinno sie spożywać :roll: ludzkiego mięsa....
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

06 czerwca 2012, 09:17

Oj tam, rynek nie znosi pustki :) Dla kotów, a co za tym idzie także dla małych chi, zawsze można się zaopatrzyć w jednodniowe pisklęta - takie kogutki to "odrzut" z produkcji niosek - do spożycia w całości, a więc full natura.

Ludzkie mięso, hmm - no jakby z człowieka grass-feed... ;) (Wątki barfowe wcześniej czy później zawsze wpadają w koleiny czarnego humoru :))
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

06 czerwca 2012, 10:23

Temat niebezpieczny ktos nie doczyta do końca i za chwilę na innych foram będzie burza,że na Krakvecie napisali,ze w Barfie jest ludzkie mięso :wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 71 gości