czy pies może jeść kości

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Apocatequil

31 stycznia 2013, 22:58

Czytając wywody zarówno weterynarzy (mówię o pierwszej stronie gdzie wet wrzuca wszystkie kości do jednego worka) jak i niektórych ludzi na tym forum...
Dziękuję Bogu, ze mam normalną weterynarz, która sama od wielu lat karmi barfem. A jej doświadczenia chyba do niewielu wetów możnaby przyrównać.
Karmi, jej psy żyją, moje psy też - i nigdy nie zasugerowała mi, że swojego psa truję.

A na barf przeszłam właśnie dlatego że prowadzę jakby to powiedzieć.... hodowlę. Małą ale jednak.
Różnorodnością w sensie mieszania suchego i gotowanego to się można pobawić jak się ma pieska niehodowlanego. Jak pies jest wystawowy i hodowlany to każdy niedobór może się w pewnym momencie skończyć tragicznie nie tylko dla psa ale również dla szczeniaka.
W tej kwestii na barf złego słowa powiedzieć nie mogę, za to na suchą karmę - nie wyliczę anemii i problemów z niedoborami w ogóle jakie były.
I takie są fakty.
Apocatequil

31 stycznia 2013, 23:15

Ja tam nie jestem jakaś superdoświadczona w BARFie.
Odchowałam na nim raptem jeden miot chihuahua. Więc jeśli chodzi o hodowlę to dużo jeszcze przede mną.
Wiem jedno - już nigdy więcej nie będę karmić suki w ciąży i laktacji czymś innym niż barfem.
Suka po cesarce miała mleko bez żadnych oksytocyn i całej reszty i to w takich ilościach, że mogłaby nakarmić z 10 szczeniąt.
Wyczyściła się CALKOWICIE po niecałych dwóch tygodniach.
Miała mleko do 12 tygodnia życia szczeniora i karmiła do samego końca.
Wyniki bezpośrednio po zakończeniu laktacji były idealne - jakby nigdy nie była w ciąży i nigdy nie karmiła. ZERO niedoborów wapnia, żadnej anemii. Nie podawałam zadnych środków wapniowych prócz SUROWYCH, MIĘSNYCH KOŚCI.
Właściwie nie podawałam żadnych syntetyków.
Szczeniak szybko i bezproblemowo zmienił zęby (mimo, że z kłami u chihuahua bywa ciężko), ma mocne, ogromne jak na chi (z wet śmieliśmy się że to ta agresja po jedzeniu kości :D) zęby w idealnym stanie. Bardzo mocny kościec, nie miał nigdy problemów z agresją szczenięcą (o czym moje koleżanki karmiące suchym notorycznie mi mówią), wbrew tym wszystkim głupim mitom.
Może tydzień ponad 3 msce po porodzie suczka była w tak dobrej kondycji, że skończyła championat Litwy. ;)

A białe kupy są owszem jak się przesadzi z koścmi.
I to jest super bo organizm tego nie magazynuje tylko daje nam znać jaka ilość kości jest dla niego optymalna i że w danym momencie było ich za dużo.
Przy normalnym karmieniu barfem kupy są normalne, wcale nie są białe.

Mam rasę miniaturową, przez niektórych uważaną za taką która jest jakims chorym ludzkim wytworem - jak widać jest tak samo psem pochodzącym od wilka jak i owczarek niemiecki.

I ja mam dowody na to, że barf moim psom nie tylko nie wyrządza krzywdy ale bardzo pomaga.
Czy ktoś ma namacalne dowody na to, że przyczyną urazów jelit i w ogóle różnych takich komedii są prawidłowo podawane surowe kości? No właśnie.

ps:
Dla porównania - pierwsza ciąża mojej suki totalna porażka. Musieliśmy podawać wapń domięśniowo, mleka prawie nie było a dodatkowo anemia się za nią ciągnęła niesamowicie. NA TYM WSPANIAŁYM SUCHYM.
Apocatequil

31 stycznia 2013, 23:55

Dla wyjaśnienia - doskonale zdaje sobie sprawę, że nie każdy pies powinien jeść barf i nie każdy człowiek umie tym karmić.
Dlatego barfu nie polecam wszystkim naokoło i dla każdego psa - bo nie dla każdego psa może pasować.
Jak ktoś nie czuje się na siłach tak karmić to po co? Nie skreślam suchych karm, pewnie wielokrotnie jeszcze ich użyję sporadycznie, bo dobrej jakości sucha nie jest zła.
Ale pies nie urodził się otrzymując w dwupaku suche żarcie.
I może warto sobie z tego zdać sprawę.

Uświadamiać o szkodliwości kości GOTOWANYCH, bo wg większości wetów, choć nie wszyscy się do tego przyznają, to właśnie kości po obróbce termicznej powodują te sensacje.
Nie wrzucać wszystkich kości do jednego worka bo to rzuca okropne światło na ludzi którzy karmią barfem dla swoich psów chcąc jak najlepiej i czasem po prostu nie mając innego wyjścia (bo nie zliczę karm które były przez moje psy wypróbowane z marnym skutkiem).
Jeśli czlowiek wie jak podawać kości a pies potrafi je obgryzać a nie połykać w całości to dlaczego nie dawać?
Tak dla zasady - bo nie?
Ja nie rozumiem takich stwierdzeń.
Dlaczego lepiej jest wrzucić wszystkie kości do jednego worka niż uświadamiać ludzi, tak po prostu?
Dlaczego mimo wizyt u weterynarzy ludzie podają swoim psom resztki ze stołu które psu robią mikser w żołądku a nawet najbardziej zacofani wiedzą że kość jest zła (i nie wnikają czy gotowana czy surowa)?
GinKitsune
Posty:131
Rejestracja:28 stycznia 2013, 23:00

01 lutego 2013, 00:16

moja pierwsza sunia też była karmiona resztkami ze stołu i tymi owocami i warzywami które chciała...przeżyła z nami ok 19 lat (uśpili ją, bo mieli dość męczenia się czyszczeniem codziennie sieni z odchodów, bo nie kontrolowała tego i miała problemy chyba z błędnikiem lub innymi ośrodkami, bo w nocy cały czas się kręciła w kółko,była półślepa), przez to że karmili ją różnego rodzaju słodkościami dostała cukrzycy (pewnie za dzieciaka też jej coś podrzucałam, nie pamiętam już), a po wielokrotnych ciążach miała raka listwy sutkowej...nigdy nie zabierali jej do weta, jedynie była szczepiona na wściekliznę za młodu, gdyby dbali o nią bardziej żyłaby z nami zapewne jeszcze kilka ładnych lat...babka pod naszą nieobecność karmiła ją ciastkami, bo tylko to mogła pogryźć...dzięki niej na ok miesiąc zapadła w śpiączkę...potem odżyła ale nie mieli siły się z nią "bawić" więc zawieźli ją na uśpienie (w tajemnicy)...wet powiedział że o dziwo miała bardzo mocne serce. Mój obecny pies dostaje gotowane korpusy z kurczaka (czego muszę zabronić mamie, bo ma stare nawyki),cielęce czy tam wołowe bo nie wiem, nie ja jej przywoziłam gnaty z giełdy surowe bardzo je męczyła, aż ją szczęki rozbolały bo jeszcze chciała przepadzitek ale nie mogła, prasowanych kości za Chiny Ludowe nie tknie, co innego podwędzane i te białe kości, drapki i suche paluszki z zoologa, gotowane/surowe/mrożone łapki, dostawała także wieprzowe kości ze schabu razem z mięsem nie obierane, także gotowane/surowe/mrożone (które uwielbia) nie widziałabym żeby po tych schabach coś złego się działo, bo jest z tych psów które dokładnie gryzą, a i dużo ich jej nie daję głównie latem mrożone jako lodzik na ochłodę (jedynie co to się boję o tą chorobę, bo co człowiek to ma inny pogląd co do tego, jak i do surowych drobiowych części)...tylko drugi pies co widzi, to pogryzie 2-3 razy i połknie (ale to chyba nie ma znaczenia czy mu się coś stanie skoro jego obecność w domu jego "pańcia" skwitowała słowami mniej więcej tak: "no i dobrze jakby zdechł, nie będę przecież płacić za jego uśpienie"
StaRox

05 kwietnia 2013, 14:02

Michal kar pisze:Nie tylko drobiowe również wieprzowe, wołowe, cielęce, baranie.Mało które kości(oczywiście surowe) nie nadają się dla psa.
Pozatym nie można mówić, że jak "mój pies miał problemy po zjedzeniu kości" to już kości są ble i żaden pies nie powinien ich jeść.Jeżeli czyjś pies jest chory to wszystko może mu zaszkodzić, zdrowy pies jeśli sie go stopniowo przyzwyczaja nie powinnien mieć żadnych problemów po kościach(oczywiście surowych).
Kosci baranie lamia sie na ostre igy tak samo jak kurze. Prosze ich nie podawac psom.
hubertnas

05 kwietnia 2013, 14:25

StaRox pisze:
Michal kar pisze:Nie tylko drobiowe również wieprzowe, wołowe, cielęce, baranie.Mało które kości(oczywiście surowe) nie nadają się dla psa.
Pozatym nie można mówić, że jak "mój pies miał problemy po zjedzeniu kości" to już kości są ble i żaden pies nie powinien ich jeść.Jeżeli czyjś pies jest chory to wszystko może mu zaszkodzić, zdrowy pies jeśli sie go stopniowo przyzwyczaja nie powinnien mieć żadnych problemów po kościach(oczywiście surowych).
Kosci baranie lamia sie na ostre igy tak samo jak kurze. Prosze ich nie podawac psom.
Surowe kości drobiowe nie łamią się na ostre części, proszę nie wprowadzać w błąd. W ten sposób łamią się kości poddane obróbce termicznej, których nie podajemy zwierzętom.
Nigdy nie zauważyłam, że baranie łamią się w ten sposób, chociaż przynajmniej raz na dwa tygodnie "tasakuję" kości mojemu psu.
czarna8912
Posty:92
Rejestracja:05 kwietnia 2013, 11:30
Lokalizacja:Kraków

05 kwietnia 2013, 17:36

a mój psiak może jeść kości wołowe czy wieprzowe ale jak zje kości z kurczaka to przy robieniu kupy strasznie cierpi piszczy i czasami oddaje kupe z krwią ale tak się dzieje tylko po kościach z kurczaka czym to może być spowodowane (oczywiście gdy to zauważyłam odstawiłam kości z kurczaka)
harpia
Posty:219
Rejestracja:28 marca 2006, 07:34
Lokalizacja:Libiąż

06 kwietnia 2013, 13:07

Dostaje surowe czy gotowane?
czarna8912
Posty:92
Rejestracja:05 kwietnia 2013, 11:30
Lokalizacja:Kraków

08 kwietnia 2013, 17:01

i sórowe i gotowane po jednych i po drugich ma problem ale tylko z kurczaka po innych nie ma problemu nie wiem wlasnie czemu tak kosci z kurczaka na niego dzialaja
patrycjawwy
Posty:1
Rejestracja:30 listopada 2011, 17:51

18 kwietnia 2013, 19:44

ja daje swojemu psu tylkko kupione kosci w sklepie zoologicznym
titoo

26 stycznia 2014, 11:07

patrycjawwy pisze:ja daje swojemu psu tylkko kupione kosci w sklepie zoologicznym
Właśnie po takiej kupnej kości mój Golden wymiotuje i wydala kawałki kości. Ma głodówkę. Pije parafinę jeszcze czopków nie musi brać ale całą noc miałem spie****ą i dzisiejsza też się taka zapowiada. Taka sytuacja ponoć do tygodnia może trwać. Kupne kości dawać na chwilę i tylko jeśli pies traktuje to jako zabawkę. "Domowe kości" też są złe :shock:
psy dzikie jadły kości lecz na skutek krzyżówek, powstawaniu ras i życiu z człowiekiem pies zatracił zdolność jedzenia kości w całości. Przykład surowe mięso. Jak zjesz troszkę tatara to prawdopodobnie nic ci nie będzie. Jednak powiedz człeku ile możesz wytrzymać jedząc samo surowe mięso? :?: :?: :?: :?: Ja źle je toleruje i mój pies źle toleruje kości.... ale kumpel zajada się czasem tatarem zalewa alkoholem i jest git. Tyle, że pies pić nie może....
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

26 stycznia 2014, 11:36

bardzo jestem ciekawa tego mechanizmu zatracania jedzenia kości. mogłabyś rozwinąć? podać jakieś badania naukowe?
Agis
Posty:479
Rejestracja:08 października 2013, 16:52

26 stycznia 2014, 15:43

titoo pisze:
patrycjawwy pisze:ja daje swojemu psu tylkko kupione kosci w sklepie zoologicznym
Właśnie po takiej kupnej kości mój Golden wymiotuje i wydala kawałki kości. Ma głodówkę. Pije parafinę jeszcze czopków nie musi brać ale całą noc miałem spie****ą i dzisiejsza też się taka zapowiada. Taka sytuacja ponoć do tygodnia może trwać. Kupne kości dawać na chwilę i tylko jeśli pies traktuje to jako zabawkę. "Domowe kości" też są złe :shock:
psy dzikie jadły kości lecz na skutek krzyżówek, powstawaniu ras i życiu z człowiekiem pies zatracił zdolność jedzenia kości w całości. Przykład surowe mięso. Jak zjesz troszkę tatara to prawdopodobnie nic ci nie będzie. Jednak powiedz człeku ile możesz wytrzymać jedząc samo surowe mięso? :?: :?: :?: :?: Ja źle je toleruje i mój pies źle toleruje kości.... ale kumpel zajada się czasem tatarem zalewa alkoholem i jest git. Tyle, że pies pić nie może....
Masz rację , podpisuję sie dwoma rękoma pod tym co napisałaś .
Gość

27 stycznia 2014, 10:47

Ja nie kupuję takich "zoologicznych" bo mają one niewiele wspólnego z prawdziwymi kośćmi. Psu podaję surowe kości, podaję także surowe mięso, podroby i żołądki. Często kupuję w sklepach mięsnych, ale często zamawiam też przez internet ze sprawdzonej firmy XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Do tego surowe zmiksowane warzywa i owoce, olej z łososia i trochę innych suplementów. Dzięki czemu mam zdrowego psa (co potwierdzają wyniki laboratoryjne)

Po surowych kościach i surowym mięsie mój pies nie miał nigdy problemu z biegunką, wymiotami, nie odczuwa zgagi. Dużo ludzi uważa, że psa nie należy karmić surowizną, a już że surowych warzyw i owoców pies nie zje, a kości są dla dzikich drapieżników. Sęk w tym, że nasz pies jest dzikim drapieżnikiem i jego żołądek jest przystosowany do trawienia surowego mięsa i innej surowizny. Taka prawda.

Czy gdybyście mieli karmić swoje dziecko wysoko przetworzonym jedzeniem zawierającym konserwanty i tak naprawdę nie wiadomo co jeszcze (bo nie wiecie co jest w suchej karmie choćby najlepszej marki), karmilibyście tak swoje dziecko?
Na pewno nie! Dlatego psom też tego nie podawajmy! Karmcie psa naturalną, zdrową i zrównoważoną dietą składającą się z surowizny. Zobaczycie jak wasz pies pokocha żołądki wołowe, mięso cielęce, baraninkę i koninę :)
gość01

27 stycznia 2014, 15:43

sorry , ale mój pies nie jest dzikim drapieżnikiem !!! jest zwierzęciem udomowionym - mięsożercą !
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot] i 19 gości