Czym karmicie 4 tyg szczeniaki ? przejscie od cycka stałego

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

26 czerwca 2012, 00:17

SleepingSun pisze:skorupki w młynku... Cholera czy ja zawsze muszę robić coś źle? :D ja moje katuję młotkiem przez ścierkę, ale z pewnością nie są one w postaci proszku. Może to jakoś zaszkodzić?
Moim zdaniem nie zaszkodzi - może mieć ewentualnie wpływ na przyswajalność. (Ja używam moździerza.)
***
Pięknie dziękuję za opinię w sprawie em 15 i barfu. Szukam sklepu :)
Apocatequil

26 czerwca 2012, 00:29

SleepingSun - nie, nie zaszkodzi :)
Ja mielę, bo kiedyś jak mała była w ciąży to dałam jej w całości i miala po całych skorupkach właśnie megazaparcie.

Pani K - wszystkie kości rozpadają się wzdłuż ;) Zależy kto jak na to patrzy.
Generalnie chodzi o to, że kości surowe rozpadaja się w taki sposób, że nie tworzą takich cienkich drzazg jak gotowane. One po rozbiciu też nie są obłe (każda kość jest w pewnym sensie ostra po rozbiciu - nie ma różnicy czy to kość surowa czy gotowana), ale psu trochę ciężej jest ją pogryźć przez co dłużej i dokładniej to robi (gotowane zwyczajnie kruszą się łatwiej, przez co pies połknie te ostre kawałki).
Ja nie umiem tego inaczej wytłumaczyć, można zrobić test i zobaczysz w czym rzecz ;)

W Kauflandzie jest trochę mięsa różnego rodzaju, może coś znajdziesz. W lidlu i carefourze na pewno coś będzie ;)

Ja mam takie informacje jeśli chodzi o poszczególny udział pr. mięsnych:
Produkty pochodzenia zwierzęcego 80%:
50% mięso (mięsień)
15% kości
15% podroby
20% żołądki
Więc jak masz zamiar podawać samo mięso bez kości to ma ono stanowić 50% całego pożywienia dziennie + musisz dosypywać odpowiednią ilość mączki kostnej lub skorupek jaj (to trochę trudniejsze niż podawanie kości, bo musisz dokładnie wyliczyć mg/dzień - to ważne, zwłaszcza u psów hodowlanych, bo np. w ciąży NADMIAR wapnia może wywołać znacznie poważniejsze schorzenia u płodu niż NIEDOBÓR).
Generalnie na tak malego psa wygląda to tak, że jednego dnia dajesz (w moim przypadku) mięso + kości z rana a wieczorem wyliczoną dawkę podrobów/papki/nabiału. Ja, z racji tego, że np. nabiału wychodzi mi jakieś 5 g na dzień 'dopełniam' do ogólnej dawki dziennej i wyliczam na ile dni będę miała wolne od nabiału.
Powiem o co chodzi bardziej po ludzku:
Jeśli podaję 80g /dzień (wyliczone 1-3% masy ciała psa).
To: z rana daję 60g mięsa z kośćmi (w Twoim przypadku, jeśli zdecydowałabyś się na żywienie surowe to zamiast kości byłyby skorupki albo mączka).
Wieczorem daję 20g nabiału/podrobów/papki.
I tak jeśli dajmy na to papki wyszło mi na dzień 4g to 20:4=5 <--- dopiero za 5 dni podaję papkę. Podobnie robię z resztą. Proporcje podałam w poście wyżej.

Warto to sobie raz rozpisać, wyliczyć - później juz się to pamięta i samo wchodzi w krew :)

Goleń wołowa wygląda jak zwykła golonka wieprzowa, ale czerwona haha ;)
Najlepiej jest kupić taką pokrojoną w paski, z kością (jest też opcja bez).
Nie unikaj tłustych mięs w żywieniu suki w laktacji także.
Maluchom na początku podawaj rzeczywiście chudsze mięso, ale potem wprowadzaj także te tłustsze.
Nie musisz dawać wieprzowiny, ja w ogóle jej nie podaję i moje psy żyją, mają się dobrze ;)

Nie wiem co tu jeszcze napisać, może przejdźmy do wątku barf, bo bardzo odeszliśmy od tematu...
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

26 czerwca 2012, 11:35

Odnośnie dawkowania:
Jest kilka szkół, mnie sie podoba taka:
1-3 % wagi ciała dziennie, dieta bilansowana przez 10 dni.
Z tej dawki 80% to produkty zwierzece, 20% roślinne. Z tych 80% - 65 % to mięsko z kością, 20% - żoładki (żwacze nieczyszczone z jakiegokolwiek przeżuwacza), 15% podroby. Część roślinną dzielimy tak że te 20% składa się w 80% z warzyw, 20% owoców.
Przy czym nalezy odnieść się do tej dawki. Przyjmuje się że jest to dawka dla dorosłego psa, szczeniaki powinny dostac nawet 10% wagi ciała pokarmu dziennie a w miare dorastania ilość ta się zmniejsza (ja nie widziałam jeszcze szczeniaka który pochłonąłby taka ilość pokarmu dziennie :mrgreen: ).
Ale mamy tez rozróznienie na psy małe i duże. Im mniejszy pies tym potrzebuje wyższy procent swojej wagi dziennie. Wynika to z którejś zasady fizyki, w która pozwolicie wnikac nie będę bo to nie moja bajka. Tak więc mamy dwa psy - duży i mały prowadzące podobny tryb zycia. Dużemu spokojnie starcza 1% podczas gdy mały potrzebuje tych 3%.
Pytanie o dzielenie tych skrzydełek. One są tak naprawde małe. Moja pfzyjaciółka ma charcika włoskiego i yorka, czyli dwa maluchy - dostaja po jednym skrzydełku i jest ok. Nie za grube, nie za chude (chracik jak szkielecik ale to taka właściwość). Tymi małymi ząbkami radza sobie doskonale. Podczas gdy trzeci, duży pies dostaje na raz cały korpus z kuraka.
Kości....podczas obróbki termicznej zmienia się struktura kości. Ona jest zbudowana z białka oraz substancji mineralnych. Substancje mineralne zostają wypłukane i zostaja w wodzie (kość jest wyługowana, bez wartościowa), a białko ulega denaturyzacji. takie procesy powdują że inaczej się "łupie", i inaczej zachowuje sie w układzie pokarmowym. Surowa kość w zetknieciu z silnym kwasem w żoładku podlega strawieniu do końca. Ugotowana zamienia sie w cemento - podobna masę która dalej w jelitach może zbudować czop. Wieksze kawałki w takiej masie są w stanie poprzebijać ściany jelit, wcześniej uszkodzić przełyk. stają się śmiertelna pułapką.
Weci surowo zabraniają dawać psom kości z kurczaka i drobiu, zapominaja tylko dodać że ne wolno dawać kości gotowanych i dotyczy to każdej kości.
Ponadto na kości zawsze musi być spory kawałek tkanki niekostnej, ta kość tak naprawdę jest tylko dodatkiem do mięsa, tkanki łacznej oraz tłuszczyku.

Odnośnie zakupów. Każdy ma w swojej okolicy jakiś bazar, targ, sklep mięsny. Przecież oni biora towar z hurtowni. W tej hurtowni są tez frykasy dla naszych psów. Sprzedawca bierze towar który wiadomo że mu zejdzie. Normalne - dba o własną kieszeń. Ale można go dopytać, bo może może przywieźć specjalnie dla nas te pare kilogramów ścinków, ochłapków, ozorów, serca, nerki i co tam jeszcze. Dla niego czysty biznes, bo on w hurtowni kupi taki ogon za 50gr/kd a nam sprzeda za 5 zł/kg. A my i tak cieszymy się jak dzieci bo udało się zdobyć!
Pani K

26 czerwca 2012, 19:57

Ale mam mętlik w głowie ,muszę to jakoś ogarnąć i przerobic trochę na swój sposób .Tylko jeszcze powiedzcie ,bo wymieniacie żołądki i podroby a żołądek to nie jest podrobem? czyli podroby to jeszcze serca i wątróbka -ale jaka ,kurza ,indycza czy świnska moze byc też. Czy te podroby to na surowo dajecie? chyba nie bo serca z tego co wiem to są b.twarde ,ludzie b.długo gotują ,żołądek też nie jest za miękki no a wątroba na surowo ? chyba nie można bo biegunka gotowa.
Charcik nie jest wcale małym pieskiem ,no dużym nie jest ale ma pysk większy kilka krotnie od chi. York nie jest duży ale tęz pysk więszy .Moje chi mają po 2kg a pyszki malutkie ,jedna to kufe ma 2,5 cm.moze 3cm.Często chrupki nawet jej wypadają bokiem .
Apocatequil

26 czerwca 2012, 21:00

Ja wieprzowiny w ogóle unikam, ale możesz podawać, tylko raczej jak już dłużej 'pobarfujesz' (bo jak zrozumiałam masz taki zamiar?).
Podroby to oczywiście także żołądki, ale żołądki wołowe troszkę inaczej się traktuje, bo one mają funkcję probiotyku. Ja np. podaję je raz na tydzień. Są różne szkoły, tu trzeba psa wyczuć. Ja żołądki wliczam do podrobów, ale wiem, że ludzie odliczają chyba 8% na żołądki.
Pani K - wszystko podajemy na surowo. W barfie NIC się nie gotuje. Wszystko ma być surowe, nawet warzywa (warzywa zmielone na papkę !), bo w takiej formie są najłatwiej przyswajalne. Żołądków, serc itp się nie gotuje. Serca na pewno są bardziej miękkie od kości :) Moje psy właśnie dzisiaj dostały na kolację serce indyka i jedzą aż miło. Jeśli chcesz możesz to drobno pokroić albo nawet zmielić (dla szczeniaków tak jest nawet lepiej).

Mordka mojej suczki chi:
Obrazek
Gryzie kości z zapałem i ma się super ;)
Nie mierzyłam jej kufy nigdy ale jakieś 1,5 cm może ma a może i tego nie.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

27 czerwca 2012, 08:22

Cola, czyli chracik koleżanki wazy 2.5 w porywach do 3 kg :mrgreen:
Serca są mięciutkie,a gotują się długo bo....to insza inszość. Żołądki, szczególnie ptasie doskonale czyszczą zęby ze wzgledu na obecność specjalnej wartswy do miażdżenia ziaren. Żwacze to żoładki przeżuwacza, nieczyszczone! Nie takie czyściutkie, białe jakie się kupuje na flaki, ale takie zielonkawe, brunatne jakby zgniłe i bardzo śmierdzące.
Wątróbka jest źrółem wit A oraz D (pies sam sobie nie syntetyzuje witD). Rzeczywiscie nieco rozmiekcza qupę, tu musisz sama dojść jaka porcja watróbki będzie odpowiednia. Dajesz ją rzadko ze wzgledu na możliwość przedawkowania ww witamin, które się kumuluja i nie są usuwane jeżeli występują w nadmiarze.
Chi doskonale sobie poradza z szyjka kurzą, ze skrzydełkiem, z korpusem kurzęcym
Apocatequil

27 czerwca 2012, 11:26

Poradzą sobie ale nie zawsze koniecznie chcą :)
Wtedy można poporcjować takie skrzydełko jakimś tasakiem - zazwyczaj takie mniejsze kawałki są chętniej zjadane.
Jak kiedyś dałam psom szyję z indyka (kurczaka nie może jeść jedna z suczy) to popatrzyły na mnie jak na idiotkę. Pokroiłam ją (krąg po kręgu) i została zjedzona w takiej formie bez problemu.
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

27 czerwca 2012, 13:16

Wszystko fajnie dziewczyny, tylko ja mam dość poważne wątpliwości, czy - w sytuacji, gdy ktoś nie miał dotąd w ogóle do czynienia z surową dietą (jak Pani K) - startowanie z barfem akurat przy odchowie miotu to taki dobry pomysł...
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

27 czerwca 2012, 14:13

Przy odchowie miotu to nie jest dobry moment. No chyba że mamy suczkę która nie chce jeść, tak jak ta pani K. Natomiast na mięsko pies miałby ochotę. Tylko uwaga z wapniem! Sucz karmiaca musi mieć go wystarczająco dla siebie (po ciąży) oraz dla szczeniąt (skład mleka)
Pani K

27 czerwca 2012, 18:47

No nie mówcie mi teraz ,że nie mam wchodzić ze surowizną dla maluchów skoro dział jest temu poświęcony i dawałyście mi świetne rady jak to maluchy rzucają sie na mięcho i jakie jest to dla niech dobre.Machina ruszyła . Daje im wołowe i co niektóre szczonki zaczynają sie rozsmakowyawać w miechu i niektóre wolą je niż chrupki .Tylko najmniejszy mówi beee bo jakieś grudki wyczuwa woli namoczone chrupki. Dziś byłam w Kauflandzie i szukałam tych waszych rarytasów. Kupiłam na razie serca indycze i dałam wszystkim małym i dużym na spróbowanie po kilka kawałeczków czy nie będzie sensacji. Maluszkom tez dałam ale pokroiłam nozem prawie jak na tatar i wymieszałam z chrupkami namoczonymi . Mamuśka nie chciała . Cała reszta bandy dorosłych zjadła ze smakiem ale mi sie aż niedobrze robiło jak to kroiłam .może gdyby to był inny kawałek to spoko ale serce -sami rozumiecie. Teraz czekam na okrutne bąki i inne takie.Jak im nic nie będzie to od czasu do czasu będa dostawać.Czy ja je miałam wcześniej zamrozić? bo mówiłyście ,że można zamiast gotowania.
Teraz o cenach mięcha w Kauflandzie. Czysta wołowina bez kości -30zł ,to i tak tani bo w Realu droższa. Goleń znalazłam faktycznie -22zł; Serca kurze i indycze -8zł ; Jeleń mrożony --48zł; pierś kaczki mrożona-- ok 45zł ; cała kaczka mrożona--20zł/kg a kilogramowych nie ma wiadomo tylko zawsze większe to ok 40zł . Królik był -tusza ? co to znaczy ,że cały? czy pół przecięte wzdłuż .-chyba 12zł? /kg dokładnie nie pamiętam bo za dużo tego do zapamiętania. Szyje też były ale chya cena podobna do serc ok --8zł.
Właściwie przy tych cenach to nie wiem co mi taniej wyjdzie ,suche czy mięsko bo mi kości odchodzą bo nie wiem czy się kiedyś odważę.Prawdziwego barfa mieli sie z gnatami ale kto by mi to zmielił.Kupiłam zmielone mięsko z indyka ale sie naciąłam bo to na tacce było i w domu przeczytałam że posolone? i jakies jeszcze dodatki. A chciałam maluszkom dać bo to delikatniejsze niż cos innego i nici z tego . Boje się ,ze teraz jak będą wolały mięcho to chrupki oleją hihi. ale przecież nie mogę im co karmienie mięsa dawać. Chyba marchewkę z ryzem im ugotuje do tego .
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

27 czerwca 2012, 19:48

Szczylki jak najbardziej mozesz chować na barfie. Z matką ostrożnie póki karmi żeby nagle jej nie wprowadzać rewolucji i daj więcej wapnia. Póki co nie dostają kostek więc zmielone skorupki od jajek. Przepis już podawałam wcześniej. Czyste mięso ma zbyt mało wapnia i dużo fosforu, musisz to wyrównać do przewagi wapnia.
Dorosłe mogą dostawać serduszka nie krojone, poradzą sobie bez trudu. Za jakiś czas daj też do zabawy maluchom. Dorosłym daj także skrzydełka z kurczaka i zobacz jak sobie będą radzić z gryzieniem. Ilością się nie martw. Jak będą mieć dość to zostawią. A jak zjedzą i stwierdzisz ze to za duża porcja to następnego dnia dasz mniej. W barfie bilans się tworzy raz na 10-14 dni. Daj wszystkim żółtka zmieszane z miodem - pychotka! Zasłużyły sobie bo są dzielne. Tylko prawdziwy miód,
dziś w Carrefourze kupiłam całego łososia świeżego, byczek 2.5 kg (niecałe 15zł /kg), zmieliłąm razem ze skórą, płetwami, ogonem i łbem...wypadły mi podczas krojenia na blat oczy, błe! Dokładnie obejrzałam skrzela, a fe! Brutus ma wspaniałe śniadanka. Jutro idę kupić drugiego. To dużo lepsze niż oleje.
Pani K

27 czerwca 2012, 20:27

Dzięki Isabelle 30 za rady. A te zółtka to surowe? i komu mam dać maluszkom czy dorosłym. Wiesz ja tak jak bałam i boje sie miesa to jajek surowych też. Niby fermy niby kontrole i pieczątki ale zawsze wszyscy ostrzegają zeby kogla mogla nie jeść. Nawet kiedyś jak byłam dzieciakiem to jadłam i potem też mniam mniam ale wszyscy zaczęli gadać że sie nie powinno i przestałam. U nas w sklepie to są jaja bez pieczątek bez niczego i nie wiem skad oni to mają ale chyba jak kupie z pieczątką to będzie ok. Rybę chmm też na surowo dajesz? .Ona dobra jest jak suka ma mało mleka ale to gotowaną dawałam .Kiedys tak usłyszałam i sprawdzało się. Przemielić nie mam czym ,bo w sklepach wszystko podają na tacy jak to sie mówi i dawno temu wywaliłam maszynkę .Acha ,ja i tak muszę stać nad talerzem bo jedna mała szczylka zjada reszcie za całą resztę.Dziś jak się najadły tego serca to zasnęły kamiennym snem.Kupki puki co normalne.No i teraz skorupki będę suszyć a tyle wyrzucałam.Tylko jak to rozkruszyć? młynka brak a i tak pewnie by się stepił gdyby był. może jakoś młotkiem na desce? Macie jakiś pomysł? Jak się dodaje fotki tutaj .Achaaa a co z tym bilansem ,juz wczesniej wspominałyście ale co to jest tak na prawde i czemu nie można ustalić i już. Rozumiem ,że bilans jakieś ilości czegoś do czegoś.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

27 czerwca 2012, 20:45

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 18:30 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Apocatequil

27 czerwca 2012, 21:26

Pani K - tylko jak będziesz wprowadzać dorosłym barf to koniecznie daj im na początek żołądki nieczyszczone wołowe.
Jeśli nie masz do nich dostępu (w primexie dostaniesz bez problemu) to podawaj probiotyki (ktoś tu pisał, że świetnie się spisują).
One były na suchym przez długi czas, więc może to się skończyć biegunką itp a potem będziesz winić barf (wiem z doświadczenia jak ludzie reagują, sama tak reagowałam ;)).

Młodym jak najbardziej podawaj mięso, ale koniecznie dodawaj też skorupki. Jeśli chcesz dokładny przepis jak sporządzić te skorupki to możesz napisać do mnie wiadomość - wytłumaczę Ci. Od razu powiem Ci co i ile dawać w pierwszych dniach przy takim karmieniu. Bo w przypadku szczeniaków trzeba postępować z barfem troszeczkę inaczej niż w przypadku dorosłych psów. One wymagają dawek dość dużych, tak naprawdę powinny jeść tyle ile zechcą.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

27 czerwca 2012, 22:20

Jak rozbijasz jajka to skorupki na świeżo myjesz i pod zimną wodą wymywasz ze środka błony wewnętrzne - jak delikatnie złapiesz palcami za brzeg i powoli pociagniesz to ładnie ci się to zdejmie. (potrzeba nieco wprawy). Potem kłądziesz skorupki na ręczniku papierowym a jak są już kompletnie suche (mozna je wrzucić na gołą rozgrzaną patelnię lub włożyćdo piekarnika na chwilę) to rozkrusz je w palcach tak drobno jak potrafisz. Potem do młynka (pięknie się mielą i młynkowi nie szkodzą) lub w moździerzu. Chodzi o przerobienie ich na mączkę. taki proszek wsypujesz do słoiczka i chowasz do lodóki. Możesz je tam trzymać 2 tygodnie. Cały czas masz zużycie jajek więc wciąż odnawiasz zawartość słoiczka. Jak się boisz takich swojskich skorupek to możesz kupić w ekozwierzaku gotową mączkę ze skorupek lub po prostu węglan czy cytrynian wapnia.
Odnośnie żóltek. Dorosłym dawaj już teraz, z młodziakami odczekaj jeszcze z tydzień. W jakim one wieku są dokładnie? Nie bój się, lepiej dawać takie jaja bez pieczątek bo te unijne mają wszystko w sobie....co chwila wybucha jakaś afera odnośnie salmonelli na fermach...
Żwacze mozesz dawać już wszystkim....

Bilans....to sa odpowiednie ilości białka, weglowodanów, tłuszczów, witamin, związków mineralnych, mikro i makro skłądników.
Człowiek potzrebuje zbilansowanego jedzenia codziennie, a przynajmniej dążymy do tego. Drapieżniki mięsożerne tak nie muszą. One mają przystosowanie do magazynowania tego co jest im potrzebne i korzystania z wewnętrznych rezerwuarów. Dlatego przyjmuje się że bilans u psów ma się zgadzać na przestrzeni iluś tam dni. czyli warzyw i owoców wcale nie musisz dawać codziennie, jajek też nie, jednego dnia psy dostaną serca, innego watróbkę z nereczką, kolejnego dnia rybę, potem mięsko bardziej chude, a potem bardziej tłuste, itd. raz dostaną kostki nieco więcej innego dnia wogóle. ważne żeby to nie były same kostki. Rozumiesz? Rozmaitość tworząca bilans wszystkiego co potrzeba organizmowi do rozwoju, wzrostu oraz prawidłowego funkcjonowania. Ważne jest niezmiennie żeby zgadzał się bilans wapnia i fosforu. wapnia ma być zawsze więcej. Więc dlatego dosypuj wapno w postaci skorupek czy wapniowych suplementów, głownie wtedy gdy w posiłku nie ma kości. Szczególnie ważne jest to u suk szczennych, karmiących, regenerujących się oraz u szczeniąt i psów młodych. Nadmiar fosforu jest szkodliwy dla nerek. Często objawia się w początkowym stadium objawami skórnymi które niesłusznie nazywane są przebiałczeniem. Bzdurna definicja ponieważ nie chodzi tu o nadmiar białka - tego u psa nie przedawkujesz, ale o nieprawidłowy stosunek wapnia i fosforu a raczej nadmiar fosforu w stosunku do wapnia.

W barfie dajemy wszystko surowe. Wyjątek stanowią warzywa które mogą być ugotowane.
Jeżeli do tej pory nie masz biegunek to znaczy że masz psy "pancerne", prawdziwych drapieżników mięsożernych i już wszystko będzie ok.

Odnośnie ryb surowych - o ile łatwo dałam się przekonać do kości drobiowych które mój pies mieli jak młynkiem w zębach, o tyle nie przekonam się chyba nigdy do ości w całości. Dlatego mielę taką rybę. Staram się kupować nie filety (nadmiar fosforu), tylko ryby w całości, ze skórą, płetwami, ogonem, łbami. Mielonka mi dziś wyszła pierwsza klasa, pachniutki świeżutki łosoś. Tłuściutki, pełen kwasów omega, witamin i jodu, Samo zdrowie.
U ciebie jest naprawdę taniej i łatwiej bo tobie taki 2.5 kg łosoś starczyłby pewnie na pól roku. U mnie pójdzie w ciągu 7 tygodni... Aczkolwiek ja mam znacznie większe możliwości odnośnie gnatów :mrgreen:
Nigdy jednak nie zostawiaj psów samych z kością. Zawsze obserwuj czy dobrze gryzą, miażdżą, a w kupie obserwuj czy nie ma kawałków. Dawaj takie kostki które pies jest w stanie zjeść w ciągu powiedzmy 15 minut. Jeżeli nie daje rady w tym czasie pogryźć jej, to znaczy że jest za twarda, niedobra dla tego konkretnego psa.
W ramach uzupełniania wapnia mozesz dawać psom do picia serwatkę. (w procesie tworzenia białego sera, w środowisku kwaśnym niemal cały wapń zostaje wypłukany i zostaje w serwatce). Ale tutaj musisz zrobić ostrożną próbę czy nie ma rozwolnienia.
Odnośnie serc - lepsze są wołowe, znacznie bogatsze w np taurynę, oraz inne składniki.
Masz psy o jedwabistym włosie - biotyna zawarta w surowym żółtku spowoduje że włos będzie bił po oczach....a gdybyś jeszcze zdobyła drożdże browarne (nie piekarskie tylko browarne, martwe, przepracowane)....na wystawach cię zadziobią z zazdrości.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości