Domowe diety dla psow ze schorz.wątroby i ukladu pokarmowego
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
gotowane jajko nie jest ciężkostrawne. ma 2 x mniej białka niż kurczak w porównaniu 100g produktu. ja w dalszym ciągu uważam, że jajka nie są ani dla psów z chorą wątrobą ani nerkami.
Postanowiłam jeszcze raz spróbować diety weterynaryjnej ale mam wątpliwości czy to dobry pomysł? Sunia ostatnio dość dobrze funkcjonowała na diecie domowej tzn bez "sensacji" ale też bez efektów-nadal nie przybiera na wadze (jest wychudzona ale już nie chudnie) a sierść nie odrasta.
Na razie kupiłam dwie puszki Trovet hepatic; dzisiaj Fraszka zjadła prawie całą a zjadłaby pewnie więcej (ma teraz wilczy apetyt). Ponieważ generalnie jestem sceptycznie nastawiona do suchej karmy, uznałam puszkową za kompromis; wydaje mi się "bliższa natury" jednak gdybym to ja miała jeść te konserwy to wybrałabym Hils'a- ładniej wygląda i mniej sztucznie pachnie. Czy Waszym zdaniem można te karmy podawać naprzemiennie? Czy stałoby się coś złego, gdyby raz na kilka dni sunia jadła "domowe" jedzenie? Czy oprócz puszki może dostawać dodatkowo jabłko, banana, ziemniaka? Czy przy karmie leczniczej należy odstawić leki 'wątrobowe"? witaminy?
Na razie kupiłam dwie puszki Trovet hepatic; dzisiaj Fraszka zjadła prawie całą a zjadłaby pewnie więcej (ma teraz wilczy apetyt). Ponieważ generalnie jestem sceptycznie nastawiona do suchej karmy, uznałam puszkową za kompromis; wydaje mi się "bliższa natury" jednak gdybym to ja miała jeść te konserwy to wybrałabym Hils'a- ładniej wygląda i mniej sztucznie pachnie. Czy Waszym zdaniem można te karmy podawać naprzemiennie? Czy stałoby się coś złego, gdyby raz na kilka dni sunia jadła "domowe" jedzenie? Czy oprócz puszki może dostawać dodatkowo jabłko, banana, ziemniaka? Czy przy karmie leczniczej należy odstawić leki 'wątrobowe"? witaminy?
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
można podawać puszki naprzemiennie. z gotowym jedzeniem jest tak, że ma wszystko zbilansowane - max ilość białka itd, więc podawanie jej do tego domowego jedzenia może spowodować że max dawki będą przekraczane, a to już nie dobrze. A czemu rezygnujesz z domowego, skoro sunia tak dobrze się na nim czuje? Zobacz jakie witaminy są w weterynaryjnych, przedawkować generalnie można A D E i K, czyli rozpuszczalne w tłuszczach. Leków wątrobowych zdecydowanie nie odstawiać (ale tu znowu uwaga na witaminy, bo z tego co mi wiadomo to one też je zawierają - generalnie wit. z gr B i C nie można przedawkować, ale w dużych ilościach są szkodliwe). A jak się czuje Fraszka?
Tak jak pisałam, liczę na to, że ta karma weterynaryjna będzie zgodnie z deklaracjami producentów łatwiej przyswajalna i pomoże suni nabrać ciałka Ale już mam wątpliwości. Po wczorajszej wieczornej porcji Trovetu Fraszka wydawała mi się "niewyraźna". W sumie w ciągu dnia zjadła prawie całą puszkę Zalecone dawkowanie dla psa 5 kg to 380 gr; może to jednak za dużo? Najchętniej dawałabym 1/2 puszki dziennie + 1-2 porcje "domowe". To zbilansowanie karmy nie przekonuje mnie do końca, bo przecież chore psy są "różnie chore" i taka uniwersalna karma dla wątrobowców nie jest chyba optymalnym rozwiązaniem. Łatwiej mi dostosować samej ilość białka odpowiednio do potrzeb mojego psa, bo mam możliwość bieżącej obserwacji po każdym posiłku. Natomiast trudno mi w domowej diecie dostarczyć innych składników potrzebnych i jednocześnie bezpiecznych. Obawiam się tylko czy mieszanie karm i łączenie z dietą domową nie spowoduje rozstroju żołądka.SleepingSun pisze:można podawać puszki naprzemiennie. z gotowym jedzeniem jest tak, że ma wszystko zbilansowane - max ilość białka itd, więc podawanie jej do tego domowego jedzenia może spowodować że max dawki będą przekraczane, a to już nie dobrze. A czemu rezygnujesz z domowego, skoro sunia tak dobrze się na nim czuje? Zobacz jakie witaminy są w weterynaryjnych, przedawkować generalnie można A D E i K, czyli rozpuszczalne w tłuszczach. Leków wątrobowych zdecydowanie nie odstawiać (ale tu znowu uwaga na witaminy, bo z tego co mi wiadomo to one też je zawierają - generalnie wit. z gr B i C nie można przedawkować, ale w dużych ilościach są szkodliwe). A jak się czuje Fraszka?
Gdybym jednak musiała zdecydować się albo wyłącznie na dietę weterynaryjną albo na domową, to wybiorę tę drugą. Nie mogę się przekonać do zapewnień, że żywność konserwowana i przetworzona jest zdrowsza niż naturalny pokarm. Moje wątpliwości dotyczą zarówno zwierząt jak i ludzi a tym bardziej chorych zwierząt i ludzi
Fraszka czuje się w miarę dobrze. W czasie kilku dni z umiarkowanie ciepłą pogodą było prawie bardzo dobrze. W każdym razie nie żałuję, że pozwoliłam jej żyć mimo beznadziejnych rokowań.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
zastanówmy się co znaczy łatwiej przyswajalna. głównie chodzi nam o to, co jest dla psa najwłaściwszym składnikiem odżywczym czyli białko. białko denaturowane i rozkładane jest najpierw w żołądku (który u Twojej suni działa chyba dobrze), potem w dwunastnicy i dalszej części jelita cienkiego poprzez peptydazy. kolejno aminokwasy dostają się do kosmków jelitowych a w nich przez tzw pompę jonową do krwi (z nią żyłą wrotną do wątroby i rozprowadzane po całym organizmie). Tak więc, nie wiem jak karma miałaby być lepiej przyswajana od ugotowanego (czyli po prostu zdenaturowanego białka). Nic nie będzie lepiej odżywiać psa, ani człowieka niż naturalne jedzenie. a czym bardziej naturalne (czyli mniej przyswojone) tym lepiej.
jeżeli chodzi o tłuszcz to inna sprawa, bo żółć jest wydzielana przez wątrobę. i owszem zazwyczaj do produktów przetworzonych dodaje się emulgatory. jedynym znanym mi naturalnym źródłem zemulgowanych tłuszczów jest mleko i jajka. nie znam wielu naturalnych emulgatorów, jednym z nich jest białko jaja, a drugim lecytyna sojowa. I tu faktycznie, lepsze przyswajanie tłuszczu mogło by faktycznie pomóc psinie nabrać ciałka.
jeżeli jednak Fraszka ładnie się załatwia, kupy nie są żółte to znaczy że wątroba daje radę trawić tłuszcz i jest on przyswajalny (inaczej przechodzi przez psa).
Ja zdecydowanie zostałabym przy jedzeniu domowym. Może to jest właśnie droga do sukcesu? Weterynarze pakują w psy karmy znanych korporacji i ile te bidy żyją?
Wymiziaj Fraszkę ode mnie:)
jeżeli chodzi o tłuszcz to inna sprawa, bo żółć jest wydzielana przez wątrobę. i owszem zazwyczaj do produktów przetworzonych dodaje się emulgatory. jedynym znanym mi naturalnym źródłem zemulgowanych tłuszczów jest mleko i jajka. nie znam wielu naturalnych emulgatorów, jednym z nich jest białko jaja, a drugim lecytyna sojowa. I tu faktycznie, lepsze przyswajanie tłuszczu mogło by faktycznie pomóc psinie nabrać ciałka.
jeżeli jednak Fraszka ładnie się załatwia, kupy nie są żółte to znaczy że wątroba daje radę trawić tłuszcz i jest on przyswajalny (inaczej przechodzi przez psa).
Ja zdecydowanie zostałabym przy jedzeniu domowym. Może to jest właśnie droga do sukcesu? Weterynarze pakują w psy karmy znanych korporacji i ile te bidy żyją?
Wymiziaj Fraszkę ode mnie:)
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Jeżeli miałabym wybierać między Hillsem a Trovetem, i stać by mnie było na Trovet to na Hillsa bym nawet nie spojrzała.
Dzielna mała sunia! Proszę wymiziać!
Dzielna mała sunia! Proszę wymiziać!
Fraszka wymiziana podwójnie .
Różnica w cenie nie jest duża a nawet Trovet kupiłam taniej (11 zł) niż kiedyś Hilsa (ponad 12 zł). Z tym, że Trovet trudniej kupić. Pojechałam po niego specjalnie na Bajeczną i pan w sklepie nawet nie wiedział, że go mają (znalazł w gabinecie). Wybrałam tym razem Trovet, bo jest zachwalany tu na forum ale przyznam, że nie jestem do niego przekonana. W jednej puszce znalazłam kawałek drutu W karmie w tej puszce były ciemniejsze kawałki (jakby utlenione) a w drugiej taka ciemna bryja na dnie. Zapach bardzo sztuczny. Hils wyglądał...estetyczniej. Natomiast Royal według mnie okropnie wygląda i okropnie pachniał; Fraszka podziela tę opinię, bo nie chciała go nawet polizać.Jeżeli miałabym wybierać między Hillsem a Trovetem, i stać by mnie było na Trovet to na Hillsa bym nawet nie spojrzała.
I chyba tak jednak zrobię. Zniechęciłam się do tych puszek; sucha karma wydaje mi się tym bardziej nieodpowiednia. Też zastanawiam się, czy ta domowa dieta, mimo wad i "niezbilansowania" pozwala suni wciąż żyć? Czy żyłaby gdyby była na diecie weterynaryjnej? Lekarze zdecydowanie polecali gotową karmę; domową raczej w ostateczności. Producenci deklarują, że ich karmy są dobrze przyswajalne, bo białko jest jakośtam przetworzone. Ale po trzech dniach na Trovecie Fraszka nadal robi duże kupy;Ja zdecydowanie zostałabym przy jedzeniu domowym. Może to jest właśnie droga do sukcesu? Weterynarze pakują w psy karmy znanych korporacji i ile te bidy żyją?
Kupy nie są żółte i wyglądają..dobrze. Może jednak daję suni za mało tłuszczu? Je wyłącznie chude mięso (cielęcina nawet bez żyłek, bo jak się trafią to wycinam), chude ryby, pierś z kurczaka. Czasem dodaję odrobinę masła do ziemniaka (wielkości wiśni)jeżeli jednak Fraszka ładnie się załatwia, kupy nie są żółte to znaczy że wątroba daje radę trawić tłuszcz i jest on przyswajalny (inaczej przechodzi przez psa).
Białko jajka już wykluczyłam z diety po ostatniej "wpadce"; mleka w ogóle nie podaję, nawet biały ser rzadko i w minimalnych ilościach. A skąd wziąć lecytynę sojową>nie znam wielu naturalnych emulgatorów, jednym z nich jest białko jaja, a drugim lecytyna sojowa. I tu faktycznie, lepsze przyswajanie tłuszczu mogło by faktycznie pomóc psinie nabrać ciałka.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
można kupić lecytynę sojową. ale uwaga, nie zagłębiałam się w temat nie miałam na zajęciach o wykorzystaniu jej w chorobach. gdzieś mi się przewinęło, że może ona usprawnić pracę wątroby. także zanim kupisz koniecznie doczytaj na ten temat...
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
zacytuję Ci kawałek książki:
''Dieta psa chorego na marskość wątroby powinna zawierać minimum 2g białka oraz max 1g tłuszczu na 1kg mc. Pozostałą cześć zapotrzebowania energetycznego pokrywają węglowodany. Konieczne jest stałe uzupełnianie witamin z grupy B, witamin K, A, C, E. Powszechne stosowanie witaminy B12 zdaje się nie mieć uzasadnienia (..). W leczeniu marskości dużą nadzieję wiązano z lekami lipotropowymi: metioniną i choliną (...) jednak stosowanie ich w stanie marskości jest przeciwwskazane.
Dość powszechne jest stosowanie glikokortykosterydów. Czas ich stosowania w pełnej dawce 4tyg, po czym stopniowo zmniejsza się do dawki podtrzymującej wynoszącej 1/3 lub 1/4 dawki pierwotnej. Pamiętać należy o ścisłej kontroli występowania ewentualnych objawów ubocznych. Korzystne może się okazać podawanie małych dawek testosteronu lub preparatów anabolicznych. Występowanie obrzęków lub wodobrzusza stanowi wskazanie do leczenia mającego na celu wyrównanie zaburzeń wodno-elektrolitowych przez stosowanie diety bezsolnej i leków moczopędnych. W stanach znacznej hipoproteinemii i niedokrwistości wskazane jest przetoczenie krwi.''
przy zapaleniu wątroby jest wspomniane o częstym niedocukrzeniu i zalecenie podawanie w pokarmach glukozy i fruktozy (3-4 posiłki dziennie).
Może coś Ci to pomoże. I jeszcze o wiązaniu azotu ''(..) Poza tym, aby związać amoniak podaje się kwas glutaminowy, który z amoniakiem łączy się w glutaminę, oraz arganinę pobudzającą syntezę mocznika. Najefektywniejszą drogą podania są wlewy dożylne razem z glukozą'' --> to o niewydolności wątroby (śpiączce wątrobowej/encefalopatii wątrobowej).
''Dieta psa chorego na marskość wątroby powinna zawierać minimum 2g białka oraz max 1g tłuszczu na 1kg mc. Pozostałą cześć zapotrzebowania energetycznego pokrywają węglowodany. Konieczne jest stałe uzupełnianie witamin z grupy B, witamin K, A, C, E. Powszechne stosowanie witaminy B12 zdaje się nie mieć uzasadnienia (..). W leczeniu marskości dużą nadzieję wiązano z lekami lipotropowymi: metioniną i choliną (...) jednak stosowanie ich w stanie marskości jest przeciwwskazane.
Dość powszechne jest stosowanie glikokortykosterydów. Czas ich stosowania w pełnej dawce 4tyg, po czym stopniowo zmniejsza się do dawki podtrzymującej wynoszącej 1/3 lub 1/4 dawki pierwotnej. Pamiętać należy o ścisłej kontroli występowania ewentualnych objawów ubocznych. Korzystne może się okazać podawanie małych dawek testosteronu lub preparatów anabolicznych. Występowanie obrzęków lub wodobrzusza stanowi wskazanie do leczenia mającego na celu wyrównanie zaburzeń wodno-elektrolitowych przez stosowanie diety bezsolnej i leków moczopędnych. W stanach znacznej hipoproteinemii i niedokrwistości wskazane jest przetoczenie krwi.''
przy zapaleniu wątroby jest wspomniane o częstym niedocukrzeniu i zalecenie podawanie w pokarmach glukozy i fruktozy (3-4 posiłki dziennie).
Może coś Ci to pomoże. I jeszcze o wiązaniu azotu ''(..) Poza tym, aby związać amoniak podaje się kwas glutaminowy, który z amoniakiem łączy się w glutaminę, oraz arganinę pobudzającą syntezę mocznika. Najefektywniejszą drogą podania są wlewy dożylne razem z glukozą'' --> to o niewydolności wątroby (śpiączce wątrobowej/encefalopatii wątrobowej).
Nie jestem pewna ale chyba karmy gotowe mają cholinę i metioninę; później sprawdzę. Natomiast cholinę ma na pewno flavitol (32 mg), który kiedyś kupiłam ale odstawiłam, bo podejrzewałam że sunia źle go toleruje. Może więc rzeczywiście to wina choliny? O witaminach z grupy B wiedziałam ale nie znalazłam "psich" witamin B bez innych dodatków (były w Calopecie, który kiedyś sunia uwielbiała, później z żelazem (chela ferr), w hepatiale force.
Glikokortykosterydem jest chyba encorton. Niestety nie udało się schodzenie z dawki, co mi spędza sen z oczu. I właściwie sunia jest prawie cały czas na dawce wyjściowej, której już nie mam odwagi zmniejszać.
Zaciekawił mnie ten testosteron; Czy nie doczytałaś więcej na ten temat? A preparaty anaboliczne? Przyznam, ze nie mam pojęcia co to jest?
Z wodobrzuszem chyba udało się nam uporać.
Glukoza i fruktoza? może więc powinnam wrócić do kuracji miodowej? Ale pewnie jabłko i banan maja fruktozę i glukozę?.
Dziękuję Ci za te podpowiedzi. Czy znalazłaś je w tej książce, którą mi kiedyś poleciłaś na PW? Wprawdzie spędziłam kilka godzin na lekturze ale mogłam przeoczyć te informacje.
Glikokortykosterydem jest chyba encorton. Niestety nie udało się schodzenie z dawki, co mi spędza sen z oczu. I właściwie sunia jest prawie cały czas na dawce wyjściowej, której już nie mam odwagi zmniejszać.
Zaciekawił mnie ten testosteron; Czy nie doczytałaś więcej na ten temat? A preparaty anaboliczne? Przyznam, ze nie mam pojęcia co to jest?
Z wodobrzuszem chyba udało się nam uporać.
Glukoza i fruktoza? może więc powinnam wrócić do kuracji miodowej? Ale pewnie jabłko i banan maja fruktozę i glukozę?.
Dziękuję Ci za te podpowiedzi. Czy znalazłaś je w tej książce, którą mi kiedyś poleciłaś na PW? Wprawdzie spędziłam kilka godzin na lekturze ale mogłam przeoczyć te informacje.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Nie w innej, powinnam podać tytuł - zapomniałam: 'Choroby układu pokarmowego psów i kotów - M. Lenarcik'. Niestety nie ma nic więcej o testosteronie i anabolitach i ja nie mam pojęcia jak to miałoby pomóc... Mają, szczególnie banan:) myślę, że powinnaś tą książkę ''nabyć'', bo schorzenia wątroby są podzielone na kilka osobnych podtematów w zależności o zaawansowania i każdy jest traktowany odrębnie. Wit. z gr B są na pewno w preparatach ludzkich na wątrobę.
Testosteron, z tego co wyczytałam miałby ułatwiać syntezę białek i wzrost masy mięśniowej. Podobnie jak annaboliki.No i suni by się to przydało, tylko jeszcze musiałabym znaleźć lekarza, który potrafiłby ustalić dawkowanie.
A teraz jeszcze jeden pomysł- ozonoterapia. Dowiedziałam się od znajomej, że w Krakowie (a nawet w Hucie) jest wet, który stosuje ozon. W necie niewiele informacji o leczeniu zwierząt. Ciekawa jestem czy to chociaż bezpieczna metoda i jak się ten ozon podaje? Nie sądzę, żeby mogła poprawić stan wątroby ale może chociaż ogólną kondycję i samopoczucie? Czy ktoś ma jakieś doswiadczenia?
A teraz jeszcze jeden pomysł- ozonoterapia. Dowiedziałam się od znajomej, że w Krakowie (a nawet w Hucie) jest wet, który stosuje ozon. W necie niewiele informacji o leczeniu zwierząt. Ciekawa jestem czy to chociaż bezpieczna metoda i jak się ten ozon podaje? Nie sądzę, żeby mogła poprawić stan wątroby ale może chociaż ogólną kondycję i samopoczucie? Czy ktoś ma jakieś doswiadczenia?
Czy w tej książce jest mowa o achalazji albo o atonii żołądka? Gdzie można ją dostać?SleepingSun pisze:Nie w innej, powinnam podać tytuł - zapomniałam: 'Choroby układu pokarmowego psów i kotów - M. Lenarcik'. Niestety nie ma nic więcej o testosteronie i anabolitach i ja nie mam pojęcia jak to miałoby pomóc... Mają, szczególnie banan:) myślę, że powinnaś tą książkę ''nabyć'', bo schorzenia wątroby są podzielone na kilka osobnych podtematów w zależności o zaawansowania i każdy jest traktowany odrębnie. Wit. z gr B są na pewno w preparatach ludzkich na wątrobę.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
jest o achalazji o atonii żołądka nie. info na pw.
Zbyt mało czasu upłynęło aby skreślać lub zachwalać tą czy inną karmę ,tym bardziej,ze psina co chwila coś innego dostaje do jedzenia.mme pisze:Fraszka wymiziana podwójnie .Różnica w cenie nie jest duża a nawet Trovet kupiłam taniej (11 zł) niż kiedyś Hilsa (ponad 12 zł). Z tym, że Trovet trudniej kupić. Pojechałam po niego specjalnie na Bajeczną i pan w sklepie nawet nie wiedział, że go mają (znalazł w gabinecie). Wybrałam tym razem Trovet, bo jest zachwalany tu na forum ale przyznam, że nie jestem do niego przekonana. W jednej puszce znalazłam kawałek drutu W karmie w tej puszce były ciemniejsze kawałki (jakby utlenione) a w drugiej taka ciemna bryja na dnie. Zapach bardzo sztuczny. Hils wyglądał...estetyczniej. Natomiast Royal według mnie okropnie wygląda i okropnie pachniał; Fraszka podziela tę opinię, bo nie chciała go nawet polizać.Jeżeli miałabym wybierać między Hillsem a Trovetem, i stać by mnie było na Trovet to na Hillsa bym nawet nie spojrzała.I chyba tak jednak zrobię. Zniechęciłam się do tych puszek; sucha karma wydaje mi się tym bardziej nieodpowiednia. Też zastanawiam się, czy ta domowa dieta, mimo wad i "niezbilansowania" pozwala suni wciąż żyć? Czy żyłaby gdyby była na diecie weterynaryjnej? Lekarze zdecydowanie polecali gotową karmę; domową raczej w ostateczności. Producenci deklarują, że ich karmy są dobrze przyswajalne, bo białko jest jakośtam przetworzone. Ale po trzech dniach na Trovecie Fraszka nadal robi duże kupy;Ja zdecydowanie zostałabym przy jedzeniu domowym. Może to jest właśnie droga do sukcesu? Weterynarze pakują w psy karmy znanych korporacji i ile te bidy żyją?Kupy nie są żółte i wyglądają..dobrze. Może jednak daję suni za mało tłuszczu? Je wyłącznie chude mięso (cielęcina nawet bez żyłek, bo jak się trafią to wycinam), chude ryby, pierś z kurczaka. Czasem dodaję odrobinę masła do ziemniaka (wielkości wiśni)jeżeli jednak Fraszka ładnie się załatwia, kupy nie są żółte to znaczy że wątroba daje radę trawić tłuszcz i jest on przyswajalny (inaczej przechodzi przez psa).Białko jajka już wykluczyłam z diety po ostatniej "wpadce"; mleka w ogóle nie podaję, nawet biały ser rzadko i w minimalnych ilościach. A skąd wziąć lecytynę sojową>nie znam wielu naturalnych emulgatorów, jednym z nich jest białko jaja, a drugim lecytyna sojowa. I tu faktycznie, lepsze przyswajanie tłuszczu mogło by faktycznie pomóc psinie nabrać ciałka.
Powinnaś sama drogą obserwacji dojść do tego co jej w tej obecnej chwili podawać,i co jej słuzy.
Nie ma co się sugerować za bardzo opiniami wetów na temat żywienia,masz tu choćby przykład po leczeniu swojego psa ,gdyby nie Twoja desperacja pomoc innych min z forum,to psiak już dawno byłby za tęczowym mostem,a tak jest z Tobą.
Walczcie do końca tak jak pisałem kiedyś- nie jesteście sami!!![/