Sorki,ale w to nie uwierzę nigdy,to dane koncernów farmaceutycznych chcących,aby ludzie kupowali tylko leki syntetyczne,ludzie nie dajmy się zwariować!!!
Nie było koncernów i problem anemii jeśli istniał to był likwidowany w prosty naturalny sposób,teraz są koncerny które po 100 kroć badają rzeczy zbadane i problem anemii istnieje
Domowe diety dla psow ze schorz.wątroby i ukladu pokarmowego
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
nie Robercie to są dane medyczne, potwierdzone badaniami (dostęp ma każdy, wystarczy wejść do jakiejkolwiek bazy i sprawdzić). Żelazo z mięsa ma przyswajalność 13-20%. Leki dużo, dużo mniejszą - i koncerny farmaceutyczne o tym wiedzą, wystarczy porównać zapotrzebowanie z dawką w produktach.
Robert ma rację ! Mam znajomego farmaceutę , który jest właścicielem apteki ! Niestety , ale nie korzysta z leków przez siebie sprzedawanych . Bardzo zdrowo się odżywia i leczy się naturalnymi metodami , żonę wyprowadził z poważnej anemii właśnie sokiem z buraków , a swoim dzieciom nie podaje antybiotyków !
Z miesiąc temu znajoma biolog, z ktorą pracuję w jednej ze szkół krakowskich opowiadała mi o manipulacjach rożnych danych biologicznych, medycznych na potrzeby firm farmaceutycznych, róznych instytucji, robiła z tego jakiś wyklad licealistom ( ktorzy jak dodała nie byli specjalnie tym zainteresowani ).
Wracając do soku z buraków , moje doswiadczenie jest takie samo jak Izabelle. W wieku 18 lat tuż przed maturą zapadlam na anemię , lekarze przepisali mi w ramach terapii sok z burakow. Terapia okazała się skuteczna bez względu na publikowane wspolcześnie wyniki badań. I to mi osobiście wystarczy
Oczywiście , dane ktore przytaczasz Sleeping Sun są interesujące i nikt ich nie kwestionuje. Cała sytuacja sprowadza się często do tego , że dane idą swoją drogą a doświadczenie inną.
Wracając do soku z buraków , moje doswiadczenie jest takie samo jak Izabelle. W wieku 18 lat tuż przed maturą zapadlam na anemię , lekarze przepisali mi w ramach terapii sok z burakow. Terapia okazała się skuteczna bez względu na publikowane wspolcześnie wyniki badań. I to mi osobiście wystarczy
Oczywiście , dane ktore przytaczasz Sleeping Sun są interesujące i nikt ich nie kwestionuje. Cała sytuacja sprowadza się często do tego , że dane idą swoją drogą a doświadczenie inną.
Im więcej się dowiaduję tym mniej wiem W dyskusji o burakach pewnie wszyscy mają rację. Jak wszystkie produkty roślinne mają żelazo niehemowe czyli trudniej przyswajalne niż żelazo hemowe, które jest w mięsie.Nikt nie będzie przecież leczył anemii samymi burakami. Jednak im więcej produktów zawierających żelazo tym lepiej, wiec gdyby Fraszka tylko chciała jeść buraki to nie byłoby problemu.
Przeczytałam też, że wchłanianie żelaza utrudniają między innymi jajka. Nie zrozumiałam tylko czy dotyczy to tylko żelaza niehemowego?. Bo przecież jajka same w sobie też mają chyba żelazo? Ale nawet w ulotce ascoferu jest napisane, żeby nie zażywać z jajkami? Czy powinnam wyeliminować jajka z diety mojej suni? Wprawdzie podaję jej nie ascofer tylko Chella- feer bio-complex. Tu z ulotki wynika, że nie wchodzi w interakcje ze składnikami pożywienia.
Zgadzam się z Robertem, że najważniejsze to nie szkodzić. staram się kierować tą zasadą ale to nie jest takie proste. W żywieniu ludzi jest znikome niebezpieczeństwo, ze jakieś pokarmy są toksyczne.W przypadku zwierząt są jednak takie, o których wiadomo np. winogrona, rodzynki, cebula, czekolada. Ale ja się obawiam, że są też inne, o których nie wiem.
Poza tym człowiek na ogół wie co mu szkodzi i że np. po schabowym z kapustą źle się czuje. Pies może też wie ale człowiek, który go karmi niekoniecznie.
To samo zresztą dotyczy leków i tzw suplementów diety. Paradoksalnie wyniki morfologii mojej suni pogorszyły się w okresie kiedy zaczęła zażywać preparaty z witaminami i minerałami w tym żelazem, kwasem foliowym i wit z grupy B (Calo-Pet i hepato force). Wcześniej nie zażywała żadnych witamin a morfologia była prawie w normie. Myślę, że to dlatego, że początkowo organizm korzystał z rezerw żelaza (tak jak i z białka). Choroba spowodowała z jednej strony złe wchłanianie żelaza, białka i innych minerałów a jednocześnie wymusiła dietę uboga w te składniki. Powinnam więc poszukiwać leków i produktów, które wspomagają to wchłanianie. Tylko czy takie istnieją?
Przeczytałam też, że wchłanianie żelaza utrudniają między innymi jajka. Nie zrozumiałam tylko czy dotyczy to tylko żelaza niehemowego?. Bo przecież jajka same w sobie też mają chyba żelazo? Ale nawet w ulotce ascoferu jest napisane, żeby nie zażywać z jajkami? Czy powinnam wyeliminować jajka z diety mojej suni? Wprawdzie podaję jej nie ascofer tylko Chella- feer bio-complex. Tu z ulotki wynika, że nie wchodzi w interakcje ze składnikami pożywienia.
Zgadzam się z Robertem, że najważniejsze to nie szkodzić. staram się kierować tą zasadą ale to nie jest takie proste. W żywieniu ludzi jest znikome niebezpieczeństwo, ze jakieś pokarmy są toksyczne.W przypadku zwierząt są jednak takie, o których wiadomo np. winogrona, rodzynki, cebula, czekolada. Ale ja się obawiam, że są też inne, o których nie wiem.
Poza tym człowiek na ogół wie co mu szkodzi i że np. po schabowym z kapustą źle się czuje. Pies może też wie ale człowiek, który go karmi niekoniecznie.
To samo zresztą dotyczy leków i tzw suplementów diety. Paradoksalnie wyniki morfologii mojej suni pogorszyły się w okresie kiedy zaczęła zażywać preparaty z witaminami i minerałami w tym żelazem, kwasem foliowym i wit z grupy B (Calo-Pet i hepato force). Wcześniej nie zażywała żadnych witamin a morfologia była prawie w normie. Myślę, że to dlatego, że początkowo organizm korzystał z rezerw żelaza (tak jak i z białka). Choroba spowodowała z jednej strony złe wchłanianie żelaza, białka i innych minerałów a jednocześnie wymusiła dietę uboga w te składniki. Powinnam więc poszukiwać leków i produktów, które wspomagają to wchłanianie. Tylko czy takie istnieją?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Odnośnie żelaza i jajek...przy wchłąnianiu żelaza przeszkadza wapń w który bogate są jajka. Ale jajka zawierają dużo wszystkiego bardzo cennego. Tak więc dawaj jajka ale w odstępie czasowym z produktami bogatymi w żelazo. I tak dzielisz jedzonko na kilka porcji więc rano daj jajkaa na kolejny posiłek to co bogate w żelazo czyli np wołowina, konina, nutria, - mięso ciemno czerwone. Do tego co zawiera żelazo podaj jednocześnie to co bogate w wit C, czyli np dzika róża (można kupić sproszkowaną).
Zastanawiam się czy tych buraków nie daloby się przemycić w postaci zmielonego miksu wołowo - burakowego... Daj mięso surowe - ono jest łatwiej strawne dla psa i z niego znacznie lepiej przyswajalne jest to co potrzebne (białka, witaminy, żelazo)
Zastanawiam się czy tych buraków nie daloby się przemycić w postaci zmielonego miksu wołowo - burakowego... Daj mięso surowe - ono jest łatwiej strawne dla psa i z niego znacznie lepiej przyswajalne jest to co potrzebne (białka, witaminy, żelazo)
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
tak jak napisała isabelle, wchłanianie żelaza znacznie poprawia witamina C ale też inne kwasy organiczne (winowy i cytrynowy - warzywa owoce), fruktoza, sorbitol a także lizyna, cysteina i hidystyna (dlatego przy niedokrwistościach jemy mięso, mięso i mięso) Ale tu lepiej działać w drugą stronę: ograniczać produkty, które utrudniają przyswajanie żelaza (fityniany, szczawiany, fosforany i garbniki oraz błonnik i kazeina)
Wczoraj zrobiłam suni kontrolną morfologię. Niestety wyniki nie poprawiły się. Trudno mi w to uwierzyć. Sunia czuje się stosunkowo dobrze. Od 10 dni łyka żelazo. P wet stwierdziła, ze "już nie jest taka bledziutka" jak poprzednio (poprzednio wprawdzie nie mówiła mi, że jest bledziutka no ale może nie chciała mnie martwić).Przypomnę, że p. wet na podstawie ostatniej morfologii sugerowała uśpienie psa Zastanawiam się czy możliwy jest błąd "przedlaboratoryjny"? Poczytałam o hemolizie próbek krwi, która może być spowodowana różnymi czynnikami. Pomijam transport i przechowywanie próbek- zakładam, że odbyło się to prawidłowo). Jednak był problem z pobraniem krwi od suni. Podobno ma cieniutkie żyłki Tym razem wkłucie się udało tylko, że krew schodziła bardzo słabo i udało się jej złapać minimalną ilość (chociaż potem kapała jeszcze na podłogę ) Ostatnio było podobnie. Poza tym krew była pobierana ok. godz.15.30; sunia była po dwóch posiłkach (ok. 9 rano i ok. 13-ej) i porcji codziennych leków. To chyba nie powinno mieć wpływu na poziom erytrocytów i hemoglobiny ale jednak na wiarygodność całego badania z pewnością tak.
Trudno powiedzieć, żeby sunia była teraz wulkanem energii, ale radzi sobie całkiem nieźle, cieszy się na hasło "spacerek", chodzi już troszkę szybciej, wita mnie jak zawsze radośnie, obszczekuje to co uważa za słuszne. A ja boje się wizyt u wet., żeby znowu nie usłyszeć, że "czas ulżyć jej cierpieniu".
Od wczoraj ustąpiły nawet drżenia, o których pisałam. Ponieważ niestety miałam znowu "wpadkę dietetyczną" wróciłam do ziemniaka, którym karmiłam sunię w okresie największego kryzysu. Myślę, że tym razem ziemniak okazał się ratunkiem na drżenia (wiążę to z niedoborem potasu).Oczywiście służy teraz jako wypełniacz do jednego posiłku.Zachęcona sukcesem do ziemniaka dołączyłam jeszcze na deser banana. Zrobiłam też przerwę z probiotykiem i laktulozą, które podawałam ostatnio zamiennie. Sunia na razie wypróżnia się regularnie i dość obficie. Ciemny kolor kupek nie budzi mojego niepokoju, bo to pewnie od żelaza, które łyka od 10 dni. Zresztą nie jest tak bardzo ciemny jak sie spodziewałam i raczej to mnie zastanawia.
Trudno powiedzieć, żeby sunia była teraz wulkanem energii, ale radzi sobie całkiem nieźle, cieszy się na hasło "spacerek", chodzi już troszkę szybciej, wita mnie jak zawsze radośnie, obszczekuje to co uważa za słuszne. A ja boje się wizyt u wet., żeby znowu nie usłyszeć, że "czas ulżyć jej cierpieniu".
Od wczoraj ustąpiły nawet drżenia, o których pisałam. Ponieważ niestety miałam znowu "wpadkę dietetyczną" wróciłam do ziemniaka, którym karmiłam sunię w okresie największego kryzysu. Myślę, że tym razem ziemniak okazał się ratunkiem na drżenia (wiążę to z niedoborem potasu).Oczywiście służy teraz jako wypełniacz do jednego posiłku.Zachęcona sukcesem do ziemniaka dołączyłam jeszcze na deser banana. Zrobiłam też przerwę z probiotykiem i laktulozą, które podawałam ostatnio zamiennie. Sunia na razie wypróżnia się regularnie i dość obficie. Ciemny kolor kupek nie budzi mojego niepokoju, bo to pewnie od żelaza, które łyka od 10 dni. Zresztą nie jest tak bardzo ciemny jak sie spodziewałam i raczej to mnie zastanawia.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
znaczące błędy w morfologii wychodzą w płytkach krwi (jeśli chodzi o pobieranie), inne odstępstwa mogą być spowodowane błędem aparatury. Na poprawę wyników czeka się około 2 tygodni. O przyswajalności żelaza pisałam (nie wiem jaki Twój pies bierze preparat, ale moim zdaniem jeżeli nie decydujecie się na erytropoetynę, w takim stanie pies powinien dostać żelazo dożylnie nie doustnie). Moim zdaniem (znowu ) powinniście rozważyć oznaczenie psu poziomu ferrytyny - będzie wiadomo po 1) czy jest to niedokrwistość spowodowana niedoborem żelaza, a po 2) czy podane leki pomagają. Wskaźniki czerwonokrwinkowe się pogorszyły? Czy bez zmian?
Pogorszyły się nieznacznie wskaźniki czerwonokrwinkowe i tak już bardzo niskie w poprzednim badaniu. Płytki krwi są w normie chociaż obniżone w stosunku do poprzednich. Leukocyty podwyższone (to może być spowodowane jedzeniem przed badaniem) Pomyślałam o możliwym błędzie laboratoryjnym dlatego, że sunia mimo tak fatalnej morfologii przy jednocześnie beznadziejnym stanie wątroby funkcjonuje całkiem nieźle. Wspomniana hemoliza może być spowodowana niewłaściwym pobraniem krwi- to wyczytałam w kilku miejscach
Sunia bierze preparat feroo-chell z kwasem foliowym, witaminą C i wit B. Nie jest to duża dawka żelaza, ale bałam się przy jej wątrobie podawać silniejszego leku. Kuracja żelazem trwa 10 dni. Miałam nadzieję, ze wyniki będą chociaż trochę lepsze a nie gorsze. Ale ważne jest, że sunia nie czuje się gorzej mimo gorszych wyników.Hemoliza — najczęstszy rodzaj błędu przedanalitycznego
Hemoliza to uwolnienie wewnątrzkomórkowych komponentów erytrocytów oraz innych elementów morfotycznych krwi do przestrzeni zewnątrzkomórkowej. Problem dotyczy około 3% próbek, przy czym aż 97% tego zjawiska powstaje in vitro. Oznacza to, że istnieje pewien błąd, który należy wyeliminować, aby nie pojawiła się ona ponownie. Powodem powstawania hemolizy in vitro może być trudny dostęp do żyły, cienkie żyły, zbyt wąska igła, pobranie za pomocą strzykawki, zbyt energiczne mieszanie próbki, nieprawidłowa pozycja przechowywania próbki do czasu transportu, zbyt wysoka/niska temperatura transportu, zbyt długi czas od pobrania do analizy.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Nie wiem co to ma tak naprawdę do rzeczy, przy tak małej ilości erytrocytów nie ma złudzeń co do diagnozy. Jest ich więcej niż było? Do pewnych warunków organizm jest się w stanie przyzwyczaić. Tu musisz zadecydować co robić, przy tak małej ilości czerwonych krwinek organizm nie ma prawa normalnie funkcjonować, ponieważ do tkanek nie dochodzi odpowiednia ilość tlenu. Do wątroby również.
Ale co "ma do rzeczy"? Bo jeżeli chodzi o ryzyko leczenia żelazem przy marskości wątroby to chyba "ma do rzeczy". Watroba magazynuje żelazo a jego nadmiar prowadzi do włóknienia. Np. w ulotce ascoferu jest wyraźne przeciwskazanie podawania leku w marskości.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Oprócz ferrytyny zrobiłabym ręczny rozmaz krwi - badanie nie aparatem tylko ręcznie robiony preparat z kropli krwi, barwiony i ogladany pod mikroskopem. Niech określą czy we krwi obwodowej są retikulocyty - forma niedojrzała erytrocytów. Są one uwalniane na obwód gdy organizm musi zrekompensować dużą niedokrwistość. Jeżeli będą to znaczy że organizm "tworzy" krwinki czerwone.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
co ma do rzeczy ewentualne błędny hematokryt. Ręczny rozmaz jest ważny, ale chyba był robiony?
''anizocytoza,poikilicytoza,oligochromia- wszystko "dość znaczna"; polichromazja-nieznaczna ''
''anizocytoza,poikilicytoza,oligochromia- wszystko "dość znaczna"; polichromazja-nieznaczna ''