Po sterylizacji

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
szpilka
Posty:18
Rejestracja:12 sierpnia 2006, 18:49
Lokalizacja:Kraków

08 września 2006, 15:40

Moja kicia nie interesowała się szczegółnie raną. Owszem lizała ją ale tylko delikatnie, nie za często, poza tym reagowała jak jej kazałam przestać. Nie zakładałam jej żadnego kubraczka i wszystko jest w porządku. Kici ładnie się zagoiła rana, widać tylko takie cieniuteńkie kreseczki, zaczęło zarastać sierścią. Boczki już się wypełniły :) Ciesz się, że wogóle Mamba je. Moja kilka dni nie jadła, a prze następny tydzień zjadała śladowe ilości. I nie wiem czy jest sens ją wozić do weta. To będzie dla niej duży stres i bół to wszystko jeszcze świeże. Wet mi tłumaczył, że te szwy są zakładane pojedynczo-każdy osobno wiązany, bardzo cieniutką nitką i kot nie ma właściwie możliwości tego wygryźć czy wylizać czy zerwać nawet jak bedzie gdzieś wskakiwać na niskie mable (łóżko, krzesło).

Trzymaj się cipelutko :)
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

08 września 2006, 16:01

przygladalam sie szwom i maja takie sliczne wezelki, a poza tym myslalam, ze rana bedzie wieksza-tzn. ciecie, a jest na moze 2 cm, a moze mniej ?? nie sprawdzalam z linijka :lol:
nie zakladalam jej nic, bo sobie nie dala-tzn. boli ja, wiec wole jej nie ruszac, dodatkowo ja stresuje Kicia, ktora jak narazie chyba jej nie akceptuje-tak samo jak 2 lata temu, kiedy wzielam Mambe z podworka-mam nadzieje, ze Kicia sie uspokoi i bedzie ok :D
Mamba zjadla juz 12 godz. po zabiegu ze smakiem :) nie tylko je, ale ladnie je, chce jesc, pije, robi siusiu-tylko kupki jeszcze obie nie robily, zaczela sie juz bac-bo wczoraj bylo jej raczej wszystko jedno i nie uciekala przed krzyskiem jak normalnie, poza tym kreci lebkiem na wszystrkie strony i jestciekawa swiata-wraca do siebie-tylko nie wiem do kiedy bedzie ja bolalo??? moze jeszcze kilka dni??? :roll:
no i pocieszylas mnie jak Beatka-dzieki :lol:
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

09 września 2006, 22:52

Cieszę się, że już po zabiegu. Nie udało się dwóch panienek na raz, ale to może i lepiej, bo ja nie wyobrażam sobie, żebym parkę moich kotów wykastrowała czy wysterylizowała za jednym podejściem. I tak z jedną kociczką sporo zmartwień, ale bądź spoojna- po steylce wszystko jest wkurzające, moja też się burzyła , a chodzić chciała zaraz po wybudzeniu. Jak już przestanie boleć i się podgoi to będzie 100 razy lepiej. Jak już mówiłam i jak ATA przypomniała- moja kotka niemiała zupełnie żadnego zabezpieczenia, ja byłam wtedy ciemna masa w kwestii sterylek a wet nie raczył mi o niczym takim wspomnieć (o ile sam o tym wiedział :roll: ). Psotka sporo się wylizywała, a ja kombinowałam co by tu zrobić, żeby przestała. Zaklejałam jej rankę plastrem opatrunkowym, ale ona z łatwością go sobie zdejmowała, kombinowałam też z przyklejeniem jej jakiejś gazy na rankę, ale w praktyce pomysł nie okazał sie tak genialny jak w teorii, bo z takim zabzepieczeniem też sobie poradziła. Nie pozostało mi więc nic innego jak dać jej i sobie spokój. Dzięki Bogu wszystko ładnie się zagoiło i nie było komplikacji.

A co cierpienia, to kobiety jak zwykle mają przewalone, taki już babski los :roll: Trzymajcie się i piszcie co się dzieje :wink:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

09 września 2006, 23:11

jak juz dalam sobie spokoj, ale w pon. odwiedze nasza pania dr i wtedy sie dowiem czy wszystko ok, poza tym z tego co zaobserwowalam jeden szef od dolu juz sie ladnie goi i pojawilo sie zgrubienie-wiec chyba jest ok :D a z plastrami tez kombinowalam, z gazikami jalowymi, cuda na patyku, ale ta pieronica pokazala pazurki jak nigdy, wiec wole jej nie denerwowac-dobre imie wybralam-Czarna Mamba :twisted:
dzis juz mruczala, a nawet troszke zamiauczala, przyszla do kuchni na miesko, zwiedzila duzy pokoj, bo siedze z nia zamknieta w innym-warczy i prycha na nia Kicia, ale dzis Mamba tez odwarknela-nie da sobie w kasze dmuchac :lol:
wszystko jest ok i idzie ku dobremu :D mam nadzieje, ze ze szwami tez bedzie ok :D
martwi mnie tylko, czy nie bedzie problemu w tym dwukotnym stadzie, skoro jedna jest po kastracji, a druga nie-zwlaszcza biorac pod uwage Kici charakterek 8) ale z tym bede musiala poczekac kilkanascie dni, no i tez mam nadzieje, ze mamba schowa swoje szponki i bedzie taka lagodna jak dawniej (nie chodzi o to, zeodczuwa bol, bo to normalne, tylko warczala jak jej podawlam olej w strzykawce, a nigdy nie bylo takiej reakcji...moze wszystko sie naklada??? )
no i tez sie w sumie ciesze, ze nie obie-jak takie sa niegrzeczne :wink:
Kicia nigdy nie bedzie miala zabiegu kastracji, chyba ze mialoby to jej ratowac zycie-mam nadzieje, ze nie dopadnie ja ropomacicze i inne paskudztwa :!: :!: :!: tfu, tfu, tfu :!: :!: :!:

buzka Damo :D i mizianki dla futrowatych


Winston sie nie znalazl jak widze :(
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

10 września 2006, 18:05

u nas coraz lepiej :lol: zgrubienie juz wystapilo wokol calego szwu, czyli wszystko sie goi :lol:
Mamba dzis wskoczyla-nie wiem jakim cudem-na regal-a odsunelam wszystko co jest mozliwe-ale obudzila mnie miauczeniem, bo bala sie z niego zejsc :wink: madre dziecko :D :D :D
wyszla z ukrycia, chociaz nadal ucieka przed moim Krzyskiem i nadal warczy na nia Kicia, ale teraz wyleguja sie obie w duzym pokoju na sloneczku-oby tak dalej :lol: :lol: :lol:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

10 września 2006, 18:39

No widzisz - a tak się martwiłaś :lol: Teraz z każdym dniem będzie coraz lepiej, a za chwilę już nawet nie będziesz tego pamiętać :lol: . Bardzo jestem ciekawa jak ułożą się relacje między kotkami bo szczerze mówiąc wszystko co czytałam na ten temat dotyczyło kocurków. Chociaż to warczenie to może tylko ostrzeżenie - na razie nie próbuj się ze mną bawić bo może mnie boleć. A jak było z Krzyśkiem przed zabiegiem - Mamba też przed nim uciekała? To ciekawe.... :lol:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

10 września 2006, 21:34

male dziecko Mambikowe zawsze balo sie ludzi i Krzyska tez, uciakala, ale nie tak jak teraz-widocznie czuje zagrozenie ze strony innych-i ludzi i kotow-czyt. Kici :wink:
Kicia pewnie cos wyczuwa, ze Mamba jest "inna", a Mamba pewnie ostrzega-jak Ci jeszcze pokaze :twisted:
ale mysle, ze bedzie coraz lepiej-juz jest, bo jak przyszlam do domu (zostawilam je poraz pierwszy same po zabiegu na 2 godzinki), to obie wybiegly na spotkanie, a nie tylko Kicia :lol: jadly tez obie w kuchni jak zwykle-Kicia teraz tylko lekko warczala, ale nie przeganiala, a poza tym udalo sie Krzyskowi dzis zblizyc do Mamby jak lezala sobie na lozku i ja poglaskac :lol:
ale Kicia tak w ogole, to jest pies warczacy a nie kotka-taki ma charakter agresorowato-francowaty-gryzie, bije, drapie i nie daje sie nikomu poglaskac i jak ma okazje, to doskoczy i odda-warczy, syczy-nie wiem czemu taka jest, ale na pewno nie nadawalaby sie jako kot do adopcji, zreszta Mambik tez nie, bo strachliwa-takie juz mam to towarzystwo dziwne :mrgreen:
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

10 września 2006, 22:45

:lol: No to masz Diano bardzo wesoło w domku, ale przynajmniej nie nudno :lol: Wszystkie te nasze pupilki są tak rozpieszczone, że ich zachowania czasem są, delikatnie mówiąc, NIENORMALNE :lol:
Ale cóż, za te ich charakterki też ich kochamy :D :D
Cieszę się bardzo, że Mambus ma sie coraz lepiej i stosunki miedzy panienkami sie poprawiaja. :)
Jeszcze pare dni, a wszystko wroci do normy nie bedziesz juz pamietala o tym ogromnym stresie :)
Trzymaj sie cieplutko i nie pozwalaj Mambie, mimo jej rozsadku, na lazenie po wysokosciach!
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

10 września 2006, 23:01

nie pozwalam, ale czasem nie da sie upilnowac :twisted:
jutro ide do wetki, zeby sprawdzic czy wszystko ok :lol:
szczerze mowic, chcialabym odwiedzic kogos, kto ma kota kolanowego-lasi sie, jest grzeczny, nie ucieka, wchodzi na kolana i mruczy, bo wszyscy moi twierdza, ze mam dziwne koty-nie do glaskania-a ja mysle, ze sa madre i nie daja sie obcym dotykac :wink:
buzka i glaski dla futerka :lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

10 września 2006, 23:16

Ooo, to nie pokażę Ci mojej niuni :D - ona też nie jest nakolankowym kotkiem w ogóle, więc niczego byś się nie dowiedziała :D Jest straszną indywidualisktą i okazuje mi swoją miłość wtedy, kiedy ona tego chce :? (zwłaszcza rano, gdy jest głodna :roll: :twisted: )
Jak będziesz jutro u wetki, zapytaj ją o zastrzyk z antybiotyku - moja Perełka dostała 3-o dnia po zabiegu, choć wszystko było ok.
Podrap obie koteczki za uszkami ode mnie, jeśli oczywiście jaśnie panienki to lubią :lol: :twisted:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

10 września 2006, 23:35

No to mój Fiodor też się nie nadaje :evil: Kiedy przychodzą goście to mój futrzak albo chowa się za firanką na parapecie i przychodzi dopiero kiedy sobie pójdą, albo kładzie się z nosem w ich butach (moi bratankowie zdejmują, chociaż mnie to bardzo denerwuje) i z lubością się narkotyzuje :lol:. O przymilaniu się, przychodzeniu na kicianie, wskakiwaniu na kolana absolutnie nie ma mowy. A a propos antybiotyku to Fiodor dostał zaraz po zabiegu antybiotyk o przedłużonym działaniu razem z lekiem przeciwbólowym. Tak na wszelki wypadek :wink:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

11 września 2006, 14:16

czyli mowiac krotko-mam normalne koty :twisted:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

11 września 2006, 20:35

wyszla bidulka z ukrycia, chodzi po domu, nie boi sie nawet obcych :shock: wszystko sie ladnie goi-dzis moja mama sprawdzala jak brzuszek (w koncu tez jest lekarzem, tylko ludzko-kobiecym :lol: )
w tym momencie bawila sie myszka-ale jej ukochana schowalam, bo nie wolno jej skakac-zabawa powroci dopiero za tydzien, a moze dwa :)
a Kicia wachala ja dzis pod ogonem :lol:
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

12 września 2006, 21:47

No i bardzo dobrze, widzę, że wszystko wzorowo się goi i nie ma żadnych niepokojących wieści :D Bardzo mozliwe, że panienki są jeszcze takie do siebie trochę na dystans, bo jedna czuje, że ta druga w jakimś odmiennym stanie, a jak jeszcze obie są charakterne, to niczym bym się nie martwiła. Zaczynają się ze soba powoli oswajać, jeszcze parę dni i po wszystkim :wink:

Moje kotki dziękują za miziaki i przekazują je dla Mamby i Kici :lol:

A na Winstona to już nie czekam. Rozdział zamknięty, zapomniałam- ale nie o kotku tylko o tej sytuacji. Mam jeszcze takie napady melancholii i smutku, ale ja nie mogę się zamartwiać, bo wtedy do niczego się nie nadaję. Musze byc dzielna, szkoła się zaczęła, trzeba ostro pracować na dobre świadectwo. Ciesze się tym, co jest. A do tamtego zdarzenia nie wracam, bo moja rozpacz, zalewanie się łzami i ciągłe przeglądanie jego zdjęc nie pomogą. I jeśli można, to nie wracajmy do tego
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

12 września 2006, 22:53

prawie sie dogaduja, bo wlasnie zaczely gonitwe :twisted:
a goi sie nawet bardzo zdorowo-dzis pedzilam do naszej weterynarz z trzescymi sie rekami-zauwazylam, ze Mamba ma nieladne szwy, ze cos jest nie tak-wiec do transportera i biegiem, ale co sie okazalo-wszystko pieknie sie goi i szwy mozna by juz sciagnac jutro, ale...Mamba wylizuje sobie ranke i bedzie miec duza blizne i stad moje zaniepokojenie-smaruje jej brzuszek jodyna codziennie, a przy kolejnej probie ubrania kubraczka wyszly nici-za kazdym razem gdzies znika i wraca "gola" bez ubranka :twisted:
szwy sciagamy w sobote a nie wponiedzialek-ciwkawe jak to wytrzyma 8) no i oczywiscie juz jest grzeczna :lol: za to Kicia jeszcze obrazona :wink:
no to drapanki dla kociaczkow, a moje tez podrapie :D

i oczywiscie dobrych stopni w szkole :lol: :lol: :lol:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości