Dysplazja u szczeniaka
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ale uważaj na przyszłość. Bo urazy dla laba są zabójstwem dla jego stawów.
Jeszcze słowo o dysplazji.
Dysplazja ma podłoże genetyczne,jednak do jej powstania mogą się przyczynić również ;
-intensywny trening młodych psów , który powoduje mikro urazy w obrębie chrząstki stawowej oraz nadwichnięcia stawu biodrowego.
-nieprawidłowe żywienie-zbyt obfite i źle zbilansowane
-podawanie zbyt dużych ilości witamin , oraz związków wapniowo-fosforowych w obawie przed krzywicą.
Pozdrawiam.
Dysplazja ma podłoże genetyczne,jednak do jej powstania mogą się przyczynić również ;
-intensywny trening młodych psów , który powoduje mikro urazy w obrębie chrząstki stawowej oraz nadwichnięcia stawu biodrowego.
-nieprawidłowe żywienie-zbyt obfite i źle zbilansowane
-podawanie zbyt dużych ilości witamin , oraz związków wapniowo-fosforowych w obawie przed krzywicą.
Pozdrawiam.
No niestety to prawda tylko szkoda że jak się coś dzieje nie można tak szybko ustalić czy pies ma złą dietę, czy za dużo witamin itp wszystko to metoda prób i błędów.No ,ale ja muszę napisać o moim małym sukcesie żeby nie zapeszyć. Wcześniej pisałam o kulawiźnie która się zaczęła w 4 miesiącu ...łapa przednia potem tylna...teraz 7 miesiąc żeby nie zapeszyć jest coraz lepiej. Kulawizna zniknęła tylko Sepha po dłuższym spaniu ma jeszcze łapkę tylną trochę zesztywniałą po paru krokach już jest ok a było na prawdę źle. Nie wiem tak na prawdę co pomogło na wszelki wypadek podaję dalej Cetyl m oraz rexorubię tj homeopat na kłopoty z mineralizacją no i oczywiście stałe danie galareta z kurzych łapek. Zauważyłam po pierwszym podaniu rexorubii że jest lepiej. Wtedy podawałam raz dziennie. Pies dostawał wigoru rano a potem niestety pod koniec dnia wszystko wracało do normy był osowiały i smutny. Na ulotce pisze że dzieciom podaje się 3 razy dziennie więc tak zrobiłam . Potem przeszłam na dwa razy.Trwało to dwa tygodnie i jest ok:):) Jak się to utrzyma będę podawać jeden raz dziennie aż do końca mineralizacji kośćca może to były tylko bóle wzrostowe?A z tym cetylem też zostanę bo tak na prawdę nie wiem może i on zadziałał:)
no niestety nikt mi tego nie zaproponował ( dopóki sama do tego nie doszłam poświęcając setki wieczorów na studiowanie psich stawów i różnych schorzeń).Stawiali na dysplazję i w tym kierunku się wszystko toczyło dopóki mój szef mi nie powiedział że zdjęcia są źle zrobione i to problem mineralizacji a nie dysplazji. Tyle że mój szef jest chirurgiem nie weterynarzem ale bardzo bym chciała żeby miał rację. Jest świetnym bardzo doświadczonym specjalistą.Sam też miał owczarki niemieckie więc co nieco na temat dysplazji wie.Teraz jestem w kropce zrobiłabym te badania, ale szkoda mi psa, bo niestety jego doświadczenia z wetami nie są najlepsze.Tylko kłucie, dwa razy głupi jaś do rtg. Na razie chodzę się tylko zważyć z nią ze smaczkami w kieszeni i przywitać się z doktorem.
Opowiem wam moja "przygodę"z dysplazją, ku pokszepieniu serc wszyskich załamanych właścicieli dysplastyków...Mam Goldenkę Bonitę...marzyłam o tej rasie od kilku lat, to wspaniałe psy takie delikatne i subtelne pełne miłości,Boni ma juz rok, gdy bylismy na szkoleniu z dogoterapii ( miała 7 miesięcy) zaczęła utykać na przednią łapkę..lekarz, prześiwetlenia i okazało sie to najgorsze..dysplazja, trzeba było operować ten słynny wyrostek w łokciu...płakałam, patrząc na nia po operacji,cierpiała ale dzielnie znosiła ból, jest psem bardzo zywiołowym...na kilka miesięcy był spokój..cieszyłam się, Boni dochodziła do siebie..w lutym 2012...nadeszło znów "tornado" stawowe..z powodu urazu ( biegała po ogrodzie) wypadło jej biodro...znów skończyło sie operacją i wycięciem główki na kości ,,byłam załamana, ona patrzyła mi w oczęta jakby chciała powiedzieć "czemu skazałaś mnie na takie męki" miałam takie wrażenie...a teraz skończyła rok, nózka od biodra mimo zaniku męśnia dochodzi do siebie...lekarz wspaniały Pan doktor xxxxxxx,,,( polecam człowiek z powołania) powiedział że dysplazja u Boni jest i trzeba nauczyć się z nią żyć. Karmię Boni lepszą karmą , daje jej witaminki Caniviton,gotuje te przebrzydłe , smierdzące kurze łapki, w nadzieji że jej to pomoże, i raz jest dobrze a raz gorzej..Boni jest naszym chodzącym barometrem, wiem kiedy będzie deszcz i gorsza pogoda, daje nam znacswoim samopoczuciem w łapkach, Nasz wspaniały lekarz zalecił dużo pływania ( Boni uwielbia wodę w każdej postaci), jeżdźe na rowerze planuje kupić przyczepkę by z Boni podróżować.Powiem wam że teraz z perspektywy czasu patrze na jej chorobę inaczej, wcześniej płakałam, praca Boni w dogoterapi zeszła na plan dalszy,myślałam tez o najgorszym,wydałam dużo pieniędzy na operacje a nie jest mi łatwo sama wychowuje syna, ale wiecie co? pieniądze nie sa ważne, istotne, jest to,że Boni zyje,ma sie raz lepiej raz gorzej,mimo to merda ogonem zachęca do zabawy,zaraża nas optymizmem,i nauczyła mnie że troska o członka rodziny owocuję wielką miłością i wdzięcznością. Z dysplacją trzeba umieć zyć,podobnie jak z astmą, zwyrodnieniami stawów czy innymi chorobami u ludzi,nie wyleczymy się ale zaprzyjaźnimy z chorobą. Zaprzyjaźnij się z dysplazją!!! to moja rada Iwona z Gdyni
Iwona bardzo mądre słowa !!!! I tak świadomych właścicieli życzę i psom i lekarzom. Co do diagnostyki nie do końca jesteśmy tacy bezsilni w diagozowaniu przyczyn dysplazji mówię tutaj o nadmiernym podawaniu witamin , makro elemntów i nadmiernym ruchu.
Długo się nie odzywałam,ale przytłoczyły mnie sprawy zawodowe...Sephora kończy 9 miesięcy i od ok 2 miesięcy NIE KULEJE!! Mam nadzieję że nie zapeszę. Dostaje dalej Cetyl M i Rexorubię. Co ciekawe jakoś w homeopaty nie wierzę ale jak to mówią tonący brzytwy się chwyta. Na początku podawania Rexorubi po ok pół godzinie pies dostawał wigoru i potwornej głupawki potem to mijało i po kolejnej dawce to samo......Nie wiem czy pies lepiej się po tym poczuł czy to zbieg okoliczności suma sumarum wstaje dziarsko, nie kuleje i jest w świetnej kondycji. Biega w miejskiej fontannie z samego rana hehe jak nikt nie widzi za patykiem i robi ćwiczenia w odciążeniu:)Ciągle gotują się kurze łapki i w całym domu rozchodzi się smród, ale co tam psiak najważniejszy:):)
A tak z innej beczki zaczyna się lato i wszędzie siedzą smakosze piwa niekoniecznie kulturalni. Ci mniej kulturalni rozbijają butelki gdzie się da i nasze czworonogi są narażone na skaleczenia poduszek. W aptece można zakupić AKUTOL spryskać poduchę i dwie minuty odczekać aż zaschnie i zrobi się taka delikatna skórka. Unikniecie w ten sposób zakrwawionej podłogi w domu. Trzeba tylko najpierw zobaczyć czy jakieś ciało obce nie tkwi w śroku!
A tak z innej beczki zaczyna się lato i wszędzie siedzą smakosze piwa niekoniecznie kulturalni. Ci mniej kulturalni rozbijają butelki gdzie się da i nasze czworonogi są narażone na skaleczenia poduszek. W aptece można zakupić AKUTOL spryskać poduchę i dwie minuty odczekać aż zaschnie i zrobi się taka delikatna skórka. Unikniecie w ten sposób zakrwawionej podłogi w domu. Trzeba tylko najpierw zobaczyć czy jakieś ciało obce nie tkwi w śroku!
Sephora skończyła dwa dni temu rok:) Dzisiaj idziemy na kontrolne zdjęcie stawów w kilku projekcjach i po ocenę czy jest gorzej czy zostało w tym samym miejscu. Ponoć w badaniu - macaniu jest nieźle żadnych przykurczy oporów....uuuu trzymajcie proszę kciuki bo ja już w stresie :
NIestety wizyta u weta i zdjęcia wykazały pogorszenie stanu stawów biodrowych od czasu zdjęć z szóstego miesiąca, a jakby jeszcze tego było mało są zwyrodnienia w stawach łokciowych przednich łap Pani doktor jedynie powiedziała że stan psa jest świetny w stosunku do zdjęć, zaproponowała jakiś preparat który dopiero odbiorę za tydzień dla koni i karmę royal mobility oraz pływanie. Ponieważ często jeździ do Wrocławia postanowiła zabrać fotki i jeszcze pokonsultować na zjeździe co z tym fantem można jeszcze zrobić. No, a my musimy jakoś z tym się oswoić i żyć, natomiast jakby dr Jarek się tu pojawił proszę może się wypowie czy miał już do czynienia z rocznymi psami z takimi zmianami i czy jest szansa na utrzymanie psa w miarę dobrej formie przez jego całe psie życie??
bez zdjęć nie wypowiem się. Zawsze jest szansa utrzymać psa na chodzie , ale trzeba działać im młodszy tym lepiej.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości