guzki na łapach - CHŁONIAK

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

12 czerwca 2012, 20:26

Mają takiego samego pora :) "pora na pora"- jak to mój syn mawia ;)
Koruś w świetnej formie jak widać, Ty zresztą też jeśli to Ty. (przechodzę na dietę jak zeżre te czipsy co leżą i mnie wołają ;))
Wyczochraj ją ode mnie :D Dzielna suńka.
NinaS
Posty:50
Rejestracja:19 stycznia 2009, 16:56
Lokalizacja:Wrocław

12 czerwca 2012, 20:40

Ja jeszcze zaglądam na forum, mimo ze nie mam już mojej kochanej suni równo 2 miesiące.......... Brak straszny ...

Ale mocno trzymam kciuki za Wasze psinki chore. Bardzo się ucieszyłam z wiadomości o Korci, aż mi łzy pociekły. Oby tak dalej. Cieplutkie i milutkie głaski dla niej!!!
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

03 sierpnia 2012, 23:34

Nadszedł czas na kolejny meldunek :)

U nas bez zmian - czyli super :) miałyśmy parę niespodzianek, ale niezwiązanych z chorobą. Pierwszą było okropne zatrucie, a drugą ostatnie wyniki badań. Jak już na pewno wspominałam, przy każdym wlewie winkrystyny robi się morfologię, która kwalifikuje psa do podania oraz biochemię. Morfologia wyszła nam w miarę (ktoś może wie co oznacza podniesione MCV i HGB przy RBC i reszcie czerwonokrwinkowych wskaźników w normie?), trochę podwyższone leukocyty - 6,1 więc ok (zwłaszcza, że badania krwi robione przy diagnozie wykazały ich nie całe 2...) i się tym w ogóle nie martwimy. Kiedy zadzwoniliśmy po wyniki biochemii okazało się, że krew jest tak chemiczna, że nie da się zrobić żadnych badań. Widać było tylko kwasy tłuszczowe i cholesterol - a Kori była na czczo... No więc powtarzamy badania, ale myśl jedna - wysiadła wątroba. Okazało się jednak, że Kori postanowiła sama się nakarmić przed chemią i to nie byle jak, bo całą kostką masła ;) koniec końców nerki, wątroba, trzustka oraz wapń - w normie! :)

No i co najważniejsze Kori czuje się rewelacyjnie. Jedynym defektem są wyłysienia powstałe w miejscu kropienia advocatem - jakaś reakcja z chemioterapeutykami.

Poniżej zdjęcia na potwierdzenie dobrego samopoczucia:D

PIŁA

Obrazek

PIŁA

Obrazek

i... odpoczywamy :D

Obrazek
mme
Posty:159
Rejestracja:31 grudnia 2008, 19:12
Lokalizacja:kraków

04 sierpnia 2012, 15:54

Twoja Kori dodaje mi siły, której pozbawia mnie walka z chorobą mojej suni. Tym bardziej życzę Wam długich miesięcy w takiej kondyncji.
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

06 sierpnia 2012, 09:39

SleepingSun pisze:Nadszedł czas na kolejny meldunek :)

U nas bez zmian - czyli super :) miałyśmy parę niespodzianek, ale niezwiązanych z chorobą. Pierwszą było okropne zatrucie, a drugą ostatnie wyniki badań. Jak już na pewno wspominałam, przy każdym wlewie winkrystyny robi się morfologię, która kwalifikuje psa do podania oraz biochemię. Morfologia wyszła nam w miarę (ktoś może wie co oznacza podniesione MCV i HGB przy RBC i reszcie czerwonokrwinkowych wskaźników w normie?), trochę podwyższone leukocyty - 6,1 więc ok (zwłaszcza, że badania krwi robione przy diagnozie wykazały ich nie całe 2...) i się tym w ogóle nie martwimy. Kiedy zadzwoniliśmy po wyniki biochemii okazało się, że krew jest tak chemiczna, że nie da się zrobić żadnych badań. Widać było tylko kwasy tłuszczowe i cholesterol - a Kori była na czczo... No więc powtarzamy badania, ale myśl jedna - wysiadła wątroba. Okazało się jednak, że Kori postanowiła sama się nakarmić przed chemią i to nie byle jak, bo całą kostką masła ;) koniec końców nerki, wątroba, trzustka oraz wapń - w normie! :)

No i co najważniejsze Kori czuje się rewelacyjnie. Jedynym defektem są wyłysienia powstałe w miejscu kropienia advocatem - jakaś reakcja z chemioterapeutykami.

Poniżej zdjęcia na potwierdzenie dobrego samopoczucia:D

PIŁA

Obrazek

PIŁA

Obrazek

i... odpoczywamy :D

Obrazek
Weterynarz powinien wiedzieć,że Advocat ma to do siebie,ze wchodzi w reakcję z lekami uzywanymi przy chemioterapii.
Powinnaś zmienic na coś bardziej delikatnego.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

06 sierpnia 2012, 10:01

no widzisz Robercie tu jest problem, bo mamy dość ograniczone pole manewru. Do wyboru jeszcze stronghold oraz amitraza w oprysku (co zastosowałyśmy wczoraj) ;)
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

01 października 2012, 13:58

No więc proszę państwa u nas dalej super! Co prawda miałyśmy kryzys wynikowy - z chemii na chemię rosły nam leukocyty. Przy chłoniaku nie wróży to dobrze... Miesiąc temu było ich 28 przy normie do 17. Kori nie można dawać nic na podniesienie odporności, ponieważ może to spowodować nawrót choroby. Więc po konsultacji z paroma osobami, postawiłyśmy na naturalny antybiotyk, czyli miód. Dobry jakościowo, ze sprawdzone pasieki miód lipowy. Codziennie jedna łyżeczka rozpuszczona w ciepłej wodzie (pow. 40st miód traci swoje właściwości). Kori wypijała ze smakiem. Dziś jak weterynarz zabrała krew wstrzymałam oddech. Aż wróciła uśmiechnięta i trochę zdziwiona, że leukocyty wróciły do normy. Jak zobaczyłam na wydruku 17.9 to byłam w 7 niebie! Normalnie mam taki świetny humor, jakiego dawno nie miałam.

Węzły niepowiększone, pies czuje się REWELACYJNIE. Jutro wstawię jakieś fotki :)
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

01 października 2012, 19:31

Bardzo cieszą takie wiadomości! Wytarmoś Korniszona!
Naturalnym antybiotykiem jest także srebro koloidalne - 1 łyzeczka do picia (łyżeczka musi być nie metalowa). Teraz jesień, potem zima więc nasłonecznienia brak. Mozesz dawać razem z miodem. Smaku to nie ma - jak zwykła woda
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

02 października 2012, 09:33

Ja czekam na zdjęcia tej mordeczki kochanej. Dzielna suńka, tak samo jak jej pani, która walczy i się nie poddaje :D
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

12 października 2012, 22:52

No dobra, lecimy ze zdjęciami. Jeszcze świeże z dzisiejszego spaceru:D

najpierw skupianie uwagi:

Obrazek

potem ''połóż pysia''

Obrazek

- długo jeszcze kobieto? ;)

Obrazek

- mogę już? mogę?

Obrazek

- no wreszcie!

Obrazek

spacer nie byłby spacerem bez wytarzania się w świeżej ziemi!

Obrazek

zachód słońca :) nie wiem czy będzie widać, jakie Kori ma łyse kropki - wygląda jak dalmatyńczyk. nie mam pojęcia jak nad tym zapanować...

Obrazek

- nikt nie patrzy?

Obrazek

- to można pojeść trawki ;)

Obrazek
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

12 października 2012, 22:56

Obrazek

tu dobrze widać jaka jestem łysa...
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

12 października 2012, 22:57

Trzyma się maleńka świetnie! Brawo!
Jaki ona słodziak :roll:

I z całego serca wam życzę jeszcze wielu takich spacerków a nam sesji zdjęciowych :mrgreen:
Lidan
Posty:167
Rejestracja:17 grudnia 2006, 23:13
Lokalizacja:Kraków

17 października 2012, 19:16

Jaki ten świat jest mały... W pracy podczytywałam ukradkiem ten wątek (przez telefon) i dopiero gdy ktoś napisał o porzeczkach na zdjęciu przyjrzałam się dokładniej i rozpoznałam wroga nr 1 mojej Gapy! :wink: Z racji posiadania dwóch prawie krwiożerczych bestii (w każdym razie tak się zachowują moje dwa kurduple na widok Kori) staram się schodzić z drogi (większy zawsze ma pierwszeństwo :wink: ) jeśli tylko mam taką możliwość. A że Kori wobec takiego traktowania też zdarza się nie zapanować nad sobą (przynajmniej pod blokiem i będąc na smyczy) więc mam oczy dookoła głowy gdy idę na łąki z porzeczkami. Zawsze podziwiałam ogrom pracy włożony w wychowanie Kori, spokój i opanowanie jej pani. Nie miałam pojęcia, że sunia jest tak ciężko chora chociaż przyznam, że zastanawiałam się nie tak dawno temu nad jej podejrzanie krótkimi spacerkami i nie spotykaniem się na łąkach. SleepingSun Twoja walka i determinacja z chorobą Kori jest niesamowita! Widziałam Was dzisiaj na łąkach. Nigdy bym się nie domyśliła, że jest chora :D :D Pozdrawiam Was serdecznie i życzę jeszcze wielu radosnych wspólnych chwil.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

17 października 2012, 19:29

Jakim cudem przegapiłam zdjęcia Kori?! No nieee...
Zgadzam się z Lidan nie wygląda na chorą :D
Z morduńki przypomina mi troszkę moją ;) no i z kolorku.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

17 października 2012, 21:40

Witamy kolejną osobą na naszym wątku, tym razem z tego samego osiedla ;)

Twoje dwa psy to nic, żebyś kiedyś zobaczyła co Kori wyprawia jak spotka sznaucerzycę z naszego bloku ;) nie będę ukrywać, że Kori nie lubi jak się na nią szczeka. I o ile na spacerach nie sprawia to na niej większego wrażenia o tyle w gorącym punkcie, czyli na osiedlu i drodze prowadzącej na nasze (jeszcze nie całkiem zabudowane) pola już owszem. Kori ma niestety dość silny instynkt obrony swojego terytorium, dlatego też w okolicy klatki chadza w kagańcu. Ale poza osiedlem to na prawdę super pies:)

A ze spacerami to nie do końca tak. Codziennie jesteśmy przynajmniej na godzinę na polach, natomiast Kori z racji brania takich a nie innych leków musi być często wyprowadzana (co 3 godziny). Dlatego chodzimy często i na krótko oraz raz na długo, żeby się psica wyszalała. Od rozpoczęcia leczenia jej stan jest bardzo dobry, taki jak normalnego, zdrowego psa. Więc cieszymy się życiem i czerpiemy z niego całymi garściami. No może sierść pozostawia wiele (bardzo wiele) do życzenia, ale przy chemioterapii jest to normalne i nie jest żadną ceną za jej uśmiechnięty pyszczek każdego dnia. Trochę mi przykro jak widzę jak łyse plamki zaczynają zarastać, a po następnym wlewie znowu pojawiają się nowe. No ale nie można mieć wszystkiego, a deprymujące spojrzenia innych właścicieli jakoś zniosę ;)

Wymyziaj ode mnie swoje dwa włochacze.

Seiti, przyznam że Kori niecierpliwie czekała aż wreszcie napiszesz jaka to jest niesamowita i piękna ;P
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 62 gości