Oj
Czytałam na "pieskach"
Bardzo współczuję tak długiego pobytu w "ekskluzywnym" polskim szpitalu. I żeby leki samemu kupować? W szpitalu?
Ale, Seiti, najważniejsze,ze wszystko dobrze się skończyło Dasz radę jeszcze te trzy tygodnie! Chociaż i wcześniejsze rozwiązania też nie są w tej dobie medycyny tragedią.
My, kobiety, nie mamy lekkiego zycia. Te wszystkie okresy ( choc muszę się przyznać,ze ich praktycznie nie odczuwam. Trzy lekkie dni i po sprawie. Bez jakiegokolwiek bólu, czy dyskomfortu ), ciąża, poród ( o zgrozo! Podobno im lżejsze miesiączki tym ciąższy poród...W moim przypadku sprawdziło sie ), potem nieprzespane noce ( choc dla mnie to była bułka z masłem)
A do tego, niejednokrotnie, wredny partner
Ale i tak dla kobiety najwazniejsze jest DZIECKO! Więc warto znosić te wszystkie niedogodności.
Seiti, trzymam za Ciebie i Twoje Maleństwo kciuki!
Oby szybko! Tak, tak drugie dziecko rodzi się bardzo szybko
Kocilla Nina
Tylko, że Marcin był przez cesarkę, też wyskoczył problem, z łożyskiem i zakończyli ciążę w 37 tyg.asiryś pisze:Tak, tak drugie dziecko rodzi się bardzo szybko
Na Arka nie powiem złego słowa, bo był u mnie codziennie, co przyprawiało kilka pań o spazmy zazdrości, dzwonił i pisał, do tego zajmował się Marcinem, domem i zwierzyńcem. Dopytywał się czego mi potrzeba, jak badania itp. Wykazał się.
Nina ma nowe ulubione miejsce... poszewkę od kołdry. Jak się ścieli łóżko trzeba uważać, żeby nie pościelić razem z kotem.
Seiti, broń boże nie miałam na myśli Twojego Arka!
Nie powiedziałabym na niego złego słowa! Po tym, jak przyjął Ninkę? W życiu!
Nie powiedziałabym na niego złego słowa! Po tym, jak przyjął Ninkę? W życiu!
Włazi do środka?Seiti pisze:Nina ma nowe ulubione miejsce... poszewkę od kołdry. Jak się ścieli łóżko trzeba uważać, żeby nie pościelić razem z kotem.
Ulubione miejsce Niny- poszewka!
Kotka ma charakterek. Pokazała gdzie raki zimują Arka koledze. Podczas mojego "wypoczynku", któregoś dnia odwiedziło Arka 3 kolegów. Dwóch chyba nie miało okazji na poznanie małego karakana. Jeden jest głupi i postanowił ją podręczyć, podenerwować czy co on chciał zrobić. Drapał w fotel, co wkurzało Ninę. Nie wiem czy ręką też ja zaczepiał. Nina krążyła wokół fotela i go uważnie obserwowała. Jak to idioci mają, szybko coś innego przykuło jego zainteresowanie i o niej zapomniał. Błąd! O obecności hrabianki nie wolno zapominać, bo spadnie na człowieka jej klątwa! Nina wykorzystała moment jego nieuwagi i obeszła fotel, wskoczyła mu na kolana, ugryzła go i uciekła. A on- marny ludzki pomiot w pełni zaskoczony i znieważony- wylał w piękny sposób na siebie piwo. Nie dość, że capnięty to jeszcze mokry. Tak się daje nauczkę wieśniakom, co z kotami nie potrafią obcować.
Kotka ma charakterek. Pokazała gdzie raki zimują Arka koledze. Podczas mojego "wypoczynku", któregoś dnia odwiedziło Arka 3 kolegów. Dwóch chyba nie miało okazji na poznanie małego karakana. Jeden jest głupi i postanowił ją podręczyć, podenerwować czy co on chciał zrobić. Drapał w fotel, co wkurzało Ninę. Nie wiem czy ręką też ja zaczepiał. Nina krążyła wokół fotela i go uważnie obserwowała. Jak to idioci mają, szybko coś innego przykuło jego zainteresowanie i o niej zapomniał. Błąd! O obecności hrabianki nie wolno zapominać, bo spadnie na człowieka jej klątwa! Nina wykorzystała moment jego nieuwagi i obeszła fotel, wskoczyła mu na kolana, ugryzła go i uciekła. A on- marny ludzki pomiot w pełni zaskoczony i znieważony- wylał w piękny sposób na siebie piwo. Nie dość, że capnięty to jeszcze mokry. Tak się daje nauczkę wieśniakom, co z kotami nie potrafią obcować.
Nina szaleje. Byle wyżej, byle gdzieś wskoczyć i zaspokoić swoją ciekawość.
Przez szybę próbowała zatłuc muchę, która śmiała chodzić po murze za oknem. Na szczęście dla muchy, szyba okazała się murem nie do przebicia, ale waliła w szybę ostro.
Kuchnia okazała się wspaniałym placem zabaw. Odkryła sekundnik w zegarze, jak jeszcze dopracuje plan sięgnięcia tego ruchomego ustrojstwa, które wisi wyyysoko, to z pewnością będzie niezła zabawa.
Z Neyą po prostu się wściekają. Muszę to nagrać, bo opisać się nie da.
Przez szybę próbowała zatłuc muchę, która śmiała chodzić po murze za oknem. Na szczęście dla muchy, szyba okazała się murem nie do przebicia, ale waliła w szybę ostro.
Kuchnia okazała się wspaniałym placem zabaw. Odkryła sekundnik w zegarze, jak jeszcze dopracuje plan sięgnięcia tego ruchomego ustrojstwa, które wisi wyyysoko, to z pewnością będzie niezła zabawa.
Z Neyą po prostu się wściekają. Muszę to nagrać, bo opisać się nie da.
Jeszcze nie, jutro lekarz, ale ostatnie usg wyszło fatalnie. Nie mogli zmierzyć brzucha i w 36 tyg wyszedł im na 33 tc, a przy wypisie był na 34. Gdyby się zaparła znowu bym trafiła do szpitala, ale zdaje się zdawała sobie sprawę, że źle zmierzony. p.s. to było najdłuższe usg w moim życiu.
Nina psoci, właśnie popsuła piórko. A miała na jego punkcie fioła. Niestety coś mi się porobiło i telefonem nie mogę zrobić zdjęć. To mały eksterminator biedronek (znowu plaga u nas) Bezczelnie gryzie Neyę w nogę albo rzuca się jej na pysk, byle tylko ją sprowokować do gonitwy. Jest urocza.
Nina psoci, właśnie popsuła piórko. A miała na jego punkcie fioła. Niestety coś mi się porobiło i telefonem nie mogę zrobić zdjęć. To mały eksterminator biedronek (znowu plaga u nas) Bezczelnie gryzie Neyę w nogę albo rzuca się jej na pysk, byle tylko ją sprowokować do gonitwy. Jest urocza.
Seiti, niezmiennie trzymam kciuki! Bedzie dobrze W końcu zyjemy w XXI wieki!
Aczkolwiek zawsze twierdzę, że my, kobiety, mamy przes..ne...
Seiti, Mamuniu, dasz radę!
Neya, kocham Twoją cierpliwość dla małej morderczyni biedronek! Jesteś supersunią! I pamiętaj, głupszej/młodej trzeba ustąpić
Aczkolwiek zawsze twierdzę, że my, kobiety, mamy przes..ne...
Seiti, Mamuniu, dasz radę!
Neya, kocham Twoją cierpliwość dla małej morderczyni biedronek! Jesteś supersunią! I pamiętaj, głupszej/młodej trzeba ustąpić
Odpoczywa, taaa, za dobrze bym miała. Nie ma leżenia jak wszystko trzeba ogarnąć.
Nina psoci, walczymy z nią żeby nie właziła do łóżeczka. Różnica między psem a kotem? Pies już by załapał, ale mam jeszcze kilka pomysłów w zanadrzu, już nie chce włazić non stop. Tak poza tym to u weta ofukała innego psa i okazało się, że niespełna 6 mies. kocilla waży 2,8 kg (Arek dalej twierdzi, że przyniosłam do domu tygrysa). Uprawia czynnie parkour. Dzisiaj biegła w stronę suki, skoczyła nad nią, odbijając się od fotela zrobiła pół salto.
Chociaż najmłodszy członek rodziny grzeczny...
Nina psoci, walczymy z nią żeby nie właziła do łóżeczka. Różnica między psem a kotem? Pies już by załapał, ale mam jeszcze kilka pomysłów w zanadrzu, już nie chce włazić non stop. Tak poza tym to u weta ofukała innego psa i okazało się, że niespełna 6 mies. kocilla waży 2,8 kg (Arek dalej twierdzi, że przyniosłam do domu tygrysa). Uprawia czynnie parkour. Dzisiaj biegła w stronę suki, skoczyła nad nią, odbijając się od fotela zrobiła pół salto.
Chociaż najmłodszy członek rodziny grzeczny...
Nina pokazała nową twarz, diabelską nową twarz... z mojej głupoty.
Gdy przyszły nowe meble Marcina i je składał |Arkadiusz, ja zawiązałam suce taką piankę (?) na szyi jako szal. pies miał to gdzieś, ale Nina... nie poznała Neyi. Ogon 5 razy większy, zjeżony koci grzbiet, stanie na palcach, uszy po sobie i bojowe śpiewy. Pies oczywiście nie skumał, o co jej chodzi. Na dźwięki przechylała tylko łepek i nie rozumiała czemu jej drogę do jej kota zastawiam. Jakież to było zdziwienie Niny jak psu zdjęłam "szal"... no, ale pies stracił zaufanie kocilli do końca wieczora... tak się kończą głupie pomysły
Dzisiaj krzatam się po kuchni, patrzę a z worka z psim papu wystaje koci kuper i ogon...
Gdy przyszły nowe meble Marcina i je składał |Arkadiusz, ja zawiązałam suce taką piankę (?) na szyi jako szal. pies miał to gdzieś, ale Nina... nie poznała Neyi. Ogon 5 razy większy, zjeżony koci grzbiet, stanie na palcach, uszy po sobie i bojowe śpiewy. Pies oczywiście nie skumał, o co jej chodzi. Na dźwięki przechylała tylko łepek i nie rozumiała czemu jej drogę do jej kota zastawiam. Jakież to było zdziwienie Niny jak psu zdjęłam "szal"... no, ale pies stracił zaufanie kocilli do końca wieczora... tak się kończą głupie pomysły
Dzisiaj krzatam się po kuchni, patrzę a z worka z psim papu wystaje koci kuper i ogon...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości