Kaprysko,dzieki za pozdrowienia. Masz rację,zwierzęta tak jak ludzie potrzebują towarzystwa. U mnie pierwsza kicia wychowywała się z sunią. Gdy sunia odeszła przybywały kolejne koty i tak przypadek sprawił,że mam ich piątkę.Ale przysięgłam sobie,że już ani jednego zwierzaczka nie mogę przyjąć ,chociaż nadal są miejsca, gdzie koty pilnie potrzebują domu, to rozsądek nakazuje żeby nie przeginać z ilością. Poza tym ,gdyby coś mi się stało, to nie chcę aby koty wylądowały w schronisku. Dlatego jesli Bóg da przeżyję moje koty, to w miarę ich ubywania nie będę na ich miejsce brała następnych. Chcę aby było maks. 2 koty, wtedy łatwiej dla nich znależć dom. Już córki koleżanka ( kociara jak ja) obiecała mi,że się tym zajmie.
Jeszcze trochę poezji o kotach:
BEZDOMNY KOT
Idzie jesień złotawa, poszarzała już trawa
Zaczynają się deszcze i słota
Zawsze wtedy mnie boli,gdy pomyślę o doli
Tych bezdomnych na zimę- o kotach.
Może świat ten ujrzały,kiedy w słońcu był cały
I przyjemnie spać było na dworze,
Lecz wytrzymać się nie da, gdy przychodzi głód, bieda,
A w nieszczęściu ci nikt nie pomoże.
Więc gdy zbliża się grudzień, posłuchajcie mnie ludzie
Kiedy w ciepłych żyjecie mieszkaniach:
Jak świat by się jawił, gdyby ktoś was pozbawił
Pożywienia i miejsca do spania?
Nim śnieg zimę zaściele, kotu trzeba niewiele:
Kąt spokojny i trochę jedzenia
Gdy za oknem wiatr huczy, niech spokojnie pomruczy
o tych sercach co nie są z kamienia
Chociaż pewnie powiecie, że to jakaś głupota,
Oczywistą wam prawdę przedłożę:
Gdyby każdy na świecie choć jednego wziął kota,
To bezdomnych nie byłoby stworzeń.
Miłego czytania!
Jak sobie poradzić po stracie psa.....
Rzecz o wyższości.
Pies ma wiernie służyć panu,
pies ma biegać wzdłuż parkanu,
pies ma szczekać na obcego,
pies ma wciąż udawać złego.
Pies ma leżeć, gdy mu każą,
pies ma być przyboczną strażą,
pies ma też zaganiać owce,
by nie zeszły na manowce.
A k o t ?
A kot patrzy na to z boku,
bo kot ma mieć święty spokój.
Dlaczego?
Bo k o t – jak wiemy z historii,
już w Egipcie chodził w glorii,
więc nie dziwne to nikomu,
że jest najważniejszy w domu.
Jako taki – jasna sprawa,
że ma odpowiednie prawa,
a pies, chociaż na to psioczy,
przecież wyżej nie podskoczy.
Więc choć złości sprawa go ta,
pocieszyć go nie potrafię;
musi uznać wyższość kota
zwłaszcza, gdy kot jest na szafie
Pies ma wiernie służyć panu,
pies ma biegać wzdłuż parkanu,
pies ma szczekać na obcego,
pies ma wciąż udawać złego.
Pies ma leżeć, gdy mu każą,
pies ma być przyboczną strażą,
pies ma też zaganiać owce,
by nie zeszły na manowce.
A k o t ?
A kot patrzy na to z boku,
bo kot ma mieć święty spokój.
Dlaczego?
Bo k o t – jak wiemy z historii,
już w Egipcie chodził w glorii,
więc nie dziwne to nikomu,
że jest najważniejszy w domu.
Jako taki – jasna sprawa,
że ma odpowiednie prawa,
a pies, chociaż na to psioczy,
przecież wyżej nie podskoczy.
Więc choć złości sprawa go ta,
pocieszyć go nie potrafię;
musi uznać wyższość kota
zwłaszcza, gdy kot jest na szafie
Jak pies z kotem
Tarek i Czarek
w jednym spali domu
Pies na dywanie
kot na jego grzbiecie
Nie przeszkadzało to u nas nikomu,
bo takie rzeczy bywają na świecie.
Ostatnio jednak
w narodowej szopce
była debata
i stwierdzono potem,
że zachowanie takie jest nam obce,
bo przyzwoity pies nie sypia z kotem.
Zaczęto głośno dyskutować o tym,
a nawet była debata publiczna,
nic nie mówiły tylko psy i koty
bo sprawa była chyba polityczna.
Jednak słuchając tych debat uważnie
pies Tarek który właśnie się obudził
uznał, że sprawa wygląda poważnie
i chyba trzeba brać tu przykład z ludzi.
Więc choć dotychczas leżeli w spokoju
wciąż na tym samym wspólnym legowisku,
dziś, przekazawszy sobie znak pokoju,
jeden drugiemu dał zaraz po pysku.
Tarek i Czarek
w jednym spali domu
Pies na dywanie
kot na jego grzbiecie
Nie przeszkadzało to u nas nikomu,
bo takie rzeczy bywają na świecie.
Ostatnio jednak
w narodowej szopce
była debata
i stwierdzono potem,
że zachowanie takie jest nam obce,
bo przyzwoity pies nie sypia z kotem.
Zaczęto głośno dyskutować o tym,
a nawet była debata publiczna,
nic nie mówiły tylko psy i koty
bo sprawa była chyba polityczna.
Jednak słuchając tych debat uważnie
pies Tarek który właśnie się obudził
uznał, że sprawa wygląda poważnie
i chyba trzeba brać tu przykład z ludzi.
Więc choć dotychczas leżeli w spokoju
wciąż na tym samym wspólnym legowisku,
dziś, przekazawszy sobie znak pokoju,
jeden drugiemu dał zaraz po pysku.
Wszystkie wiersze są autorstwa Pana Franciszka Jana Klimka ,również -On wróci
O kocie, który odszedł na zawsze
Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.
O kocie, który odszedł na zawsze
Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.
Miałam po trochę zamieszczać wiersze,żeby zachęcić do adopcji niezdecydowanych ale nadchodząca jesień a wraz z nią zimno skłoniły mnie do pośpiechu w tej sprawie. Być może jakieś potrzebujące biedactwo szybciej znajdzie domek.Ja ,gdy nie mogłam zaadoptować więcej kotów, to na początku ubiegłej zimy wraz z córki koleżanką postawiłyśmy dwa domki dla bezdomnych kotów.Budki kosztowały nie mało i zostały wykonane przez zdolnych facetów z materiałów, które zakupiłam w castoramie. Wierzchy budek są pokryte papą, drewniane wnętrze jest ocieplone styropianem a w "pokoikach" wyścielone są bluzy polarowe. Z pewnością to nie to samo co nasze ciepłe domy ale ,gdy żli ludzie pozabijali dechami wszystkie piwniczne okienka, gdzie od urodzenia rezydowały kotki ,to te obecne domki są dla nich komfortowe. Zachęcam innych do tego rodzaju pomocy i dokarmianie bezdomnych kotów ,tak jak ja to robię codziennie od kilku lat.A na zachętę jeszcze troche poezji na ten temat:
PRZYGARNIJ KOTA
Daj wielką szansę kotom
Właśnie teraz i tu
One są przecież po to
By mruczeć ci do snu
By cię pocieszyć,gdy
Miejsca nie możesz znależć
Gdy przyjdą smutne dni,
Męczą tęsknoty,żale,
Kot spojrzy w oczy twe,
W których nadzieja gaśnie
I minie to co złe
W sercu zrobi się jaśniej.
Gdy lepiej koty poznajesz
Żyjesz z nimi w przyjażni,
Różne kocie zwyczaje
Nagle przestają drażnić.
A gdy okażesz sympatię
Chociaż jednemu kotu,
Na całe lata wpadniesz
Jak śliwka do kompotu....
I będziesz chciał duszą całą
By tak na zawsze zostało...
Więc-
Przygarnij kota...śmiało!
P.S. Budki dla kotów można też wykonać tanim kosztem: z kartonów, styropianu i folii.My zaprzyjazniłyśmy się z panem ze sklepu z AGD i dostajemy za darmo styropian, który oni wyrzucają. Pan też ma kota i rozumie nas. W necie wystarczy wygooglować temat " domki dla kotów" i otrzymamy pełną instrukcję ,jak taką budkę wykonać. Pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt.
PRZYGARNIJ KOTA
Daj wielką szansę kotom
Właśnie teraz i tu
One są przecież po to
By mruczeć ci do snu
By cię pocieszyć,gdy
Miejsca nie możesz znależć
Gdy przyjdą smutne dni,
Męczą tęsknoty,żale,
Kot spojrzy w oczy twe,
W których nadzieja gaśnie
I minie to co złe
W sercu zrobi się jaśniej.
Gdy lepiej koty poznajesz
Żyjesz z nimi w przyjażni,
Różne kocie zwyczaje
Nagle przestają drażnić.
A gdy okażesz sympatię
Chociaż jednemu kotu,
Na całe lata wpadniesz
Jak śliwka do kompotu....
I będziesz chciał duszą całą
By tak na zawsze zostało...
Więc-
Przygarnij kota...śmiało!
P.S. Budki dla kotów można też wykonać tanim kosztem: z kartonów, styropianu i folii.My zaprzyjazniłyśmy się z panem ze sklepu z AGD i dostajemy za darmo styropian, który oni wyrzucają. Pan też ma kota i rozumie nas. W necie wystarczy wygooglować temat " domki dla kotów" i otrzymamy pełną instrukcję ,jak taką budkę wykonać. Pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt.
Ja generalnie jestem kociara z krwi i kości od wczesnych lat dziecięcych. Zawsze przy mnie był kot i zawsze był wielki płacz, kiedy któryś odszedł. Wszystkie były tak samo ważne i kochane:-). Dziś mija 4 miesiące kiedy mój ukochany piesio przekroczył tęczowy most a ja nadal strasznie tęsknię i święcie wierzę, że jak kiedyś tam mnie przyjdzie pożegnać się z tym światem i wyruszę w ostatnią wędrówkę to jak już będę po tamtej stronie to mój Maxio wyjdzie mi na przeciw radosny z podniesionym ogonkiem i dalej pójdziemy już razem. Tymczasem mam dwa koty do kochania i dzięki nim w naszym domu jest przyjemniej i weselej. Pozdrawiam wszystkich w ten jesienny wieczór
Aniu, ale fajne te wiersze. Ja już powiedziałam moim bliskim,że w tym roku pod choinkę chcę książkę Klimka z wierszami
o kotach.Już nieraz w necie czytałam jego wiersze i ogladałam na You Tubie w wykonaniu autora.Widać,że niezły z gościa kociarz. Życzę wszystkim miłej lektury ,bo zaroiło się tu dzisiaj od wierszy.
o kotach.Już nieraz w necie czytałam jego wiersze i ogladałam na You Tubie w wykonaniu autora.Widać,że niezły z gościa kociarz. Życzę wszystkim miłej lektury ,bo zaroiło się tu dzisiaj od wierszy.
No faktycznie, rozprysła się bania z wierszami. Wszystkie piękne i w ramach edukacji społeczeństwa a również uprzyjemniania straconego czasu, można by je drukować na wagonach kolejowych albo tramwajowych. Wolałaby poezje niż reklamy.
A ten wierszyk o Czarku i Tarku przezabawny.Uśmiałam się. Hej, dzięki wam zacznę chyba sięgać po tomiki z poezją.
Mario z ciebie prawdziwa kocia Joanna d’Arc. Ludzie to durni są, wola żeby ich myszy i szczury zjadły niż biednego kota w piwnicy przezimować.
Mario poruszyłaś tu ciekawa rzecz- mówisz, „gdyby coś się stało, ktoś musi się zająć moimi kotami.”
Jak Tora zachorowała, po pierwszym ataku byłam śmiertelnie przerażona. Nie mogłam spać w ogóle, bo każde szurnięcie jej pazurów o podłogę stawiało mi włosy dęba .Po 3 bezsennej nocy powiedziałam sobie- musisz spać ,musisz spać bo jak oszalejesz to kto się zajmie Torą. I spałam. Powiedziałam też sobie-absolutnie nie możesz umrzeć ani się rozchorować bo kto się zajmie Torą. I proszę nie umarłam, aż do końca.
Kiedyś odwiedziła mnie siostra z małym dzieckiem, niemowlakiem. Spali w pokoju obok .Dziecko wrzeszczało pół nocy a ja nic nie słyszałam. Ale wystarczyło skrobnięcie pazurów o podłogę a natychmiast się budziłam, wystarczyło, że dotknęła mnie nosem a zrywałam się na równe nogi. Była jak moje dziecko i głos mojego dziecka zawsze mnie odnalazł, nawet w głębokim śnie. Ciągle się jeszcze łapię na tym, że nadsłuchuję odgłosów z psiego pokoju.
Inka jest malutka i kochana, rodzina na pewno się nią zajmie gdybym odeszła. Boryskiem też. Jestem spokojna o ich przyszłość.
Kaprysko pocieszyłaś mnie swoja kocią historia. Może i nam się uda. Dzisiaj „stara” kotka podeszła do małego na spacerze i powąchała( z widocznym obrzydzeniem). Ciągle jednak zachowuje dystans
Trochę sobie offtopikujemy ale nie można ciągle żyć w napięciu.Jak jednak powiedział kiedyś Ania , albo Maria- jesteśmy zawsze gotowi by nieść wsparcie komuś kto będzie tego potrzebował. Dobranoc kochani.
A ten wierszyk o Czarku i Tarku przezabawny.Uśmiałam się. Hej, dzięki wam zacznę chyba sięgać po tomiki z poezją.
Mario z ciebie prawdziwa kocia Joanna d’Arc. Ludzie to durni są, wola żeby ich myszy i szczury zjadły niż biednego kota w piwnicy przezimować.
Mario poruszyłaś tu ciekawa rzecz- mówisz, „gdyby coś się stało, ktoś musi się zająć moimi kotami.”
Jak Tora zachorowała, po pierwszym ataku byłam śmiertelnie przerażona. Nie mogłam spać w ogóle, bo każde szurnięcie jej pazurów o podłogę stawiało mi włosy dęba .Po 3 bezsennej nocy powiedziałam sobie- musisz spać ,musisz spać bo jak oszalejesz to kto się zajmie Torą. I spałam. Powiedziałam też sobie-absolutnie nie możesz umrzeć ani się rozchorować bo kto się zajmie Torą. I proszę nie umarłam, aż do końca.
Kiedyś odwiedziła mnie siostra z małym dzieckiem, niemowlakiem. Spali w pokoju obok .Dziecko wrzeszczało pół nocy a ja nic nie słyszałam. Ale wystarczyło skrobnięcie pazurów o podłogę a natychmiast się budziłam, wystarczyło, że dotknęła mnie nosem a zrywałam się na równe nogi. Była jak moje dziecko i głos mojego dziecka zawsze mnie odnalazł, nawet w głębokim śnie. Ciągle się jeszcze łapię na tym, że nadsłuchuję odgłosów z psiego pokoju.
Inka jest malutka i kochana, rodzina na pewno się nią zajmie gdybym odeszła. Boryskiem też. Jestem spokojna o ich przyszłość.
Kaprysko pocieszyłaś mnie swoja kocią historia. Może i nam się uda. Dzisiaj „stara” kotka podeszła do małego na spacerze i powąchała( z widocznym obrzydzeniem). Ciągle jednak zachowuje dystans
Trochę sobie offtopikujemy ale nie można ciągle żyć w napięciu.Jak jednak powiedział kiedyś Ania , albo Maria- jesteśmy zawsze gotowi by nieść wsparcie komuś kto będzie tego potrzebował. Dobranoc kochani.
A ja ciągle walczę z plecami i moimi resztkami kręgosłupa ,bolącymi stopami i zastrzykami .Dupę mam już jak sito a nic nie pomaga ......muszę schudnąć 8 kilo...wiśta wio .NFZ poniesie straty przez te moje wizyty .Tak Vinii już to powtarzałam ze takie wiersze powinny być w szkole jako lektura .Nauczyły by więcej niż wszystkie Pany Tadeusze i inne banialuki z których i tak nic nie pamiętamy (przepraszam wszystkich patriotów )Vinii posikałam się prawie ze śmiechu jak przeczytałam o wrzeszczącym dziecku pół nocy .Wszyscy którzy czytają temat bądź potrzebują pomocy zawsze tu ją znajdą ,a to ze wstawiamy wiersze to ku pokrzepieniu serc i świadczy to też o tym że nawet z najgorszej rozpaczy można podnieść się dzięki drugiemu człowiekowi ,dzięki sobie i dzięki następnym futrzakom ,dzięki wierszom bo przecież napisał je ktoś kto tak jak my cierpiał po śmierci przyjaciela albo cieszył się z jego obecności .Bo od śmierci mocniejsza jest tylko miłość ,ona trwa nawet po niej .
Skończyłam ogladać "The Voice of Poland", wracam na forum ,a tu tyle miłych słow. Vinii, dzięki za miłe słowa. Przyznaję,że mam świra na punkcie kotów i dokąd nogi mnie będą nosić , to będę im pomagać.Są takie słodkie, wszystkie bez wyjątku. Nikt mnie nie uczył miłości do nich ,ja po prostu z tym sie urodziłam. Moja 4 l wnuczka ma to po mnie.
Aniu,współczuję Ci z powodu Twoich bólów, tyle czasu biedaczko męczysz się z tym. Ja też jestem cierpiąca , jeszcze mnie to "lumbago" trzyma, mimo różnych medykamentów i naświetlań lampą solux. A kolano lewe to od wiosny szwankuje i nadal utykam. Jeszcze nie byłam u lekarza. Do bólu też się można przyzwyczaić ale chyba do czasu.Życzę Ci ukojenia bólu. Dobrze masz, bo masz męża , to może Ci jakiś masażyk na dobranoc zafunduje....A mnie koty robią okłady.....
Aniu,współczuję Ci z powodu Twoich bólów, tyle czasu biedaczko męczysz się z tym. Ja też jestem cierpiąca , jeszcze mnie to "lumbago" trzyma, mimo różnych medykamentów i naświetlań lampą solux. A kolano lewe to od wiosny szwankuje i nadal utykam. Jeszcze nie byłam u lekarza. Do bólu też się można przyzwyczaić ale chyba do czasu.Życzę Ci ukojenia bólu. Dobrze masz, bo masz męża , to może Ci jakiś masażyk na dobranoc zafunduje....A mnie koty robią okłady.....
powiem ze czytam te wiersze i są nie które bardzo wzruszające.przy nie których płakałam a nie które mnie trochę rozbawiły. tak jak piszesz vinii rzeczywiste to nie dobry pomysł żebym została woluntariuszka znając mnie to bym nie zniosła tyle cierpienia zwierząt i mogła bym bardziej cierpieć. zostanę przy opiece dogów to są dwie suczki zafira i barbie są takie fajne.teraz jak przychodzę to tak się cieszą ze prawie mnie wywracając takie fajne ze je mogę wyprowadzać i rozpieszczać(dobrze ze tego nie widzi ich pani)myślę cały czas o adopcji ale chyba nie jestem jeszcze gotowa.nie czas chyba na mnie i do tego całymi dniami mnie nie ma w domu i taki kudłacz był by sam w domku.a ja bym tego nie zniosła.
no i stało się. jest już u nas. nazwaliśmy ją Ronia
i tutaj mały konkurs: znajdź 3 różnice (na jednym foto Rocco na drugim Ronia)
Udało się z rodzicami, chociaż na początku Mama zaczęła płakać i mówić, że nie chce psa teraz... ale za chwile już ją głaskała Nie ukrywam, że nadal jestem w złej kondycji, ale teraz już na pewno mam Mały Cel, dla którego muszę się ogarnąć. Wmawiamy sobie, że to córusia Roczka hehe Leży mi pod nogami - jest do Niego bardzo podobna wizualnie i charakterek też ma zbliżony Daje nam dużo radości. Kolejny, nowy etap w życiu czas rozpocząć!!! A o Roczku nigdy nie zapomnimy!!! Nigdy!
i tutaj mały konkurs: znajdź 3 różnice (na jednym foto Rocco na drugim Ronia)
Udało się z rodzicami, chociaż na początku Mama zaczęła płakać i mówić, że nie chce psa teraz... ale za chwile już ją głaskała Nie ukrywam, że nadal jestem w złej kondycji, ale teraz już na pewno mam Mały Cel, dla którego muszę się ogarnąć. Wmawiamy sobie, że to córusia Roczka hehe Leży mi pod nogami - jest do Niego bardzo podobna wizualnie i charakterek też ma zbliżony Daje nam dużo radości. Kolejny, nowy etap w życiu czas rozpocząć!!! A o Roczku nigdy nie zapomnimy!!! Nigdy!
zdjęcia coś nie fungują, musicie jednak kliknąć
http://imageshack.us/photo/my-images/837/ty64.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/809/jubp.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/837/ty64.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/809/jubp.jpg/
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości