Jak sobie poradzić po stracie psa.....

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

maria28

28 listopada 2013, 00:20

szalona Rita pisze:Smutno, Mario coś nie teges odrzuca adres poczty ??????????????
Szarado,adres mailowy jest dobry, dzisiaj dostałam na ten adres kilka maili.Moze zdarzyły Ci się tzw. literówki. Wiem, że nie jest łatwy i można się pomylić ale popróbuj jeszcze.
Dyziula, cieszę się, że się odezwałaś.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

28 listopada 2013, 10:28

Dyziula pisze:
Gość pisze:
Seiti pisze:Jest mi przykro, bo mój ból był nie na temat z tego wychodzi... :cry: :cry:
Dyziula też tu wylała morze łez i nie ma po niej śladu .

miło Seiti ze o mnie pomyslałas..dziekuję :wink
Pomyślałam i zastanawiałam się jak się poczujesz :cry: , ale nie napisałam, bo się zalałam łzami i beczałam tak przez długi czas. :oops: W ogóle wczoraj był okropny dzień. :cry: Musiałam dać ujście tęsknocie...
Vini
Posty:2
Rejestracja:24 lipca 2007, 15:31

28 listopada 2013, 10:59

Mi też jest szkoda tego wątku ale wylano już dziecko razem z kąpielą .Mario napisałaś dokładnie to co i ja czuję- każdy oddał tu część swojego serca, pisząc publicznie o bardzo osobistych odczuciach, poświęcając to ku pokrzepieniu innych tymczasem okazało się to tyle warte co nic.
Sądzę,że ten wątek nie ma już możliwości odrodzenia się, ewentualnie można by założyć nowy pt „rozmowy o d. marynie”(przepraszam za wulgarność ale to chyba jedyna możliwość pisania o czym się chce, skoro wszystko ma być NA TEMAT”.) Mam jednak lekkiego brzyda na to forum, jesteśmy dorośli i nawet nasze „rozmowy” z Eleonorą nie przekroczyły w moim mniemaniu granic przyzwoitości. Poczułam się jak dzieciak w przedszkolu, któremu dano po łapach i postawiono w kącie.
wiedżma z fochem

28 listopada 2013, 11:15

maria28 pisze:Nie wierzę oczom. Wchodząc dzisiaj na forum myślałam,że się pomyliłam. Było pnad 160 stron a jest 123. Nie o taką interwencję prosiłyśmy moderatora. Miały być wykasowane posty z kłótnią z osobą, która chciała rozwalić to forum. Admin kasując tyle pięknych naszych postów zrobił to o co chodziło tej awanturnicy. Te wzruszające posty, pełne pocieszenia i nadziei na lepsze jutro były dla nas bardzo cenne. W razie potrzeby można było się do nich cofnąć i jeszcze raz przypomnieć sobie te słowa , ktore życzliwe , wrażliwe osoby pisały ku pokrzepieniu cierpiących serc.Poza tym pisanie tych postów wymagało od nas "pracy" i czasu. Nieraz miałam wiele rzeczy do zrobienia a jednak odkładałam je na póżniej, bo ktoś cierpiący potrzebował wsparcia. Zżyliśmy sie tu jak w rodzinie. Jednak jednym posunięciem zostało wszystko zniweczone. Słowo admina "przepraszam" tu nie wystarczy. Juz pozamiatane, nie ma FORUM. Wątpię czy w tej sytuacji ktoś będzie tu szukał pocieszenia , skoro cierpiące osoby zostały wykasowane. Jestem bardzo zawiedziona, delikatnie mówiąc. Aniu, Szarado, Vinii, Hektor, Dyziula Seiti nie wyobrażam sobie ,żebyśmy już nie mogły do siebie pisać. Musimy coś wymyślić. Aniu, zwracam się do Ciebie jako do założycielki tego wąatku napisz do mnie, trzeba parę spraw omówić. Podaję mój mail: mariantoru@gmail.com.
Niech pisze do mnie kto ma na to ochotę.Pozdrawiam wszystkich. Cieszę się, że mogłam Was poznać!Mam nadzieję,że to nie koniec, trzymajcie się !
Mario ,Hektroku adres jest dobry tylko oczywiście bez kropki na końcu po com
maria28

28 listopada 2013, 15:29

wiedżma z fochem pisze:
maria28 pisze:Nie wierzę oczom. Wchodząc dzisiaj na forum myślałam,że się pomyliłam. Było pnad 160 stron a jest 123. Nie o taką interwencję prosiłyśmy moderatora. Miały być wykasowane posty z kłótnią z osobą, która chciała rozwalić to forum. Admin kasując tyle pięknych naszych postów zrobił to o co chodziło tej awanturnicy. Te wzruszające posty, pełne pocieszenia i nadziei na lepsze jutro były dla nas bardzo cenne. W razie potrzeby można było się do nich cofnąć i jeszcze raz przypomnieć sobie te słowa , ktore życzliwe , wrażliwe osoby pisały ku pokrzepieniu cierpiących serc.Poza tym pisanie tych postów wymagało od nas "pracy" i czasu. Nieraz miałam wiele rzeczy do zrobienia a jednak odkładałam je na póżniej, bo ktoś cierpiący potrzebował wsparcia. Zżyliśmy sie tu jak w rodzinie. Jednak jednym posunięciem zostało wszystko zniweczone. Słowo admina "przepraszam" tu nie wystarczy. Juz pozamiatane, nie ma FORUM. Wątpię czy w tej sytuacji ktoś będzie tu szukał pocieszenia , skoro cierpiące osoby zostały wykasowane. Jestem bardzo zawiedziona, delikatnie mówiąc. Aniu, Szarado, Vinii, Hektor, Dyziula Seiti nie wyobrażam sobie ,żebyśmy już nie mogły do siebie pisać. Musimy coś wymyślić. Aniu, zwracam się do Ciebie jako do założycielki tego wąatku napisz do mnie, trzeba parę spraw omówić. Podaję mój mail: mariantoru@gmail.com.
Niech pisze do mnie kto ma na to ochotę.Pozdrawiam wszystkich. Cieszę się, że mogłam Was poznać!Mam nadzieję,że to nie koniec, trzymajcie się !
Mario ,Hektroku adres jest dobry tylko oczywiście bez kropki na końcu po com
Masz rację wiedzmo z fochem, teraz to zauważyłam, oczywiście znając swoje konto nie robię kropki na końcu. Ta kropka tu na forum to miała być zwykła kropka na zakończenie zdania. Nie pomyślałam,że to może wyglądać jak kropka w adresie mailowym.
Dobrze napisałaś Vinii, ja też się czuję jak skarcony gówniarz.Najbardziej żal tych wszystkich postów, one miały być formą terapii dla osób potrzebujących wsparcia. TYle tam było ciepłych słów, wierszy, ludzie w chwili zwątpienia mogli sobie wrocić na te strony i ponownie poczytać. Jak można było iść na łatwiznę i wykasować nasze serdeczności i tyle wzruszenia.
Tym samym to forum już nie sensu i najgorsze,że łapy zacierają z radości pieniacze,którym na tym zależało.Nie spałam z nerwów całą noc,bo nie mogłam uwierzyć w to co się stało.
Dyziula, Seiti tak bardzo mi przykro,że ta cała afera na forum wydarzyła się w chwili, kiedy Wy jeszcze nie doszłyście do siebie po utracie piesków.Brak słów ....Jest mi bardzo ciężko na sercu, boję się,że to odchoruję ,bo pierwszy raz poczułam się tak sponiewierana. Tu wszyscy pisali wkładając w to serce i czas, to gorsza strata niż np. zgubienie dużej sumy pieniędzy. To można porownać do spalonego domu, bo nie ma już NIC. Trzymajcie się, pozdrawiam wszystkich!
Gość

28 listopada 2013, 17:31

Tak Mario,Vini,Dyziulko,Hektorze,Seiti,Aniu,Sne...,Izabelle 30,i wszyscy inni tu piszący,NIE MA JUŻ NIC,pozostał tylko WIELKI BRAT :cry:
Teraz dopiero to już nikt nie pisze na temat wątku.
Seiti, co jest do cholery ,czy nieszczęścia zawsze kupą chodzą ???

tylko mi w głowie coś, ktoś, znowu nuci :

Cześć, ciesze się ,że miałam przyjemność (chociaż w smutku, ale jednak) Was poznać. :(

http://www.youtube.com/watch?v=geHcsgeEu-c
maria28

28 listopada 2013, 17:53

Ten gość to TY Szarado,domyśliłam się. Piosenka jak najbardziej adekwatna do sytuacji.Ja jeszcze ciągle nie mogę dojść do siebie, taka q *rwica mnie trzepie,że nie mogę zebrać myśli.
Gość

28 listopada 2013, 17:56

Dlaczego nie można było wykasować tylko postów dotyczących jatki wywołanej przez Eleonorę ? tylko jak tsunami zmiotło kilkadziesiąt stron ?! nie licząc się zupełnie ze stałymi forumowiczami , którzy robili dobrą robotę poświęcając swój czas innym ?
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

28 listopada 2013, 19:23

To ja teraz na temat:

List osieroconego właściciela

Sekunda za sekundą, minuta za minutą, godzina za godziną, dzień za dniem... czas mija beznamiętnie. Nie chce się cofnąć, tylko brnie do nieubłaganej przyszłości. Przyszłości bez ciebie, moja najdroższa przyjaciółko, towarzyszko życia, życia bolesnego. Ty byłaś ze mną, gdy byłam zapomniana, TY zlizywałaś moje łzy boleści, a ja? Patrzyłam z bezradnością jak cierpisz i umierasz...
Bez twojej mordki codzienność jest snem na jawie. Mój świat legł w gruzach, a gruz mnie przysypał. Nie umiem się spod niego wydostać, nawet nie wiem czy chce.
Trwam w beznadziejności już dwa tygodnie. Dwa! Dwa cholerne tygodnie bez twojej mordki, oczu patrzących na mnie wyczekująco, wesoło merdającego ogona i zimnego nosa, którym zaskakiwałaś nagłym dotknięciem. Nikt mnie już nie budzi, ani nie zagląda czy śpię, nikt nie daje wyrazu swojej niecierpliwości. Neya jest tak inna niż ty... teraz spokojna... bez ciebie jest tu cicho i smutno...
Moja mordeczko kochana, mam nadzieję, że biegasz po szerokich, zielonych po horyzont polach razem ze swoimi psimi przyjaciółmi.
Czekaj na mnie, a kiedy przyjdzie na mnie czas powitasz mnie jak to miałaś w zwyczaju i razem pobiegniemy ku słońcu, ciesząc się z ponownego spotkania. Dlatego nie mówię "żegnaj", a "do zobaczenia".


Twoja stęskniona przyjaciółka
Gość

28 listopada 2013, 19:37

Seiti, rozbiłam się na tysiac kawałków. Shena, wróć do pani w pięknych snach, niech jej noce będą inne,jeśli dni nie mogą. :cry:
maria28

28 listopada 2013, 19:59

Miałam tu już niezaglądać ale chciałam sprawdzić co się dzieje, może ktoś chce coś dodać.

Seiti, Twój post mnie rozwalił. Nie pisałam o tym ,ale po odejściu Katii próbowałam się podnieść i radzić sobie bez lekarza.Niestety załamałam się i w marcu br. wpadłam w ciężką depresję, nie wychodziłam z domu przez ponad 2 mieś.Pod koniec maja wylądowałam u psychiatry i od tamtej pory jestem na lekach leczących depresję.Lepiej po nich się czuję ,powoli wracam do "żywych". Jednak leki powodują,że jestem trochę bardziej obojętna i trudno mi się wzruszyć do łez a czytając Twój post beczałam jak bóbr. Wiem jak cierpisz, bałam się o Ciebie na zapas. Jak mnie pocieszałaś po odejściu Katii, napisałaś,że chyba byś padła na zawał jakby którejś Twojej psiuni coś złego się przydarzyło. Ania i ja wtedy napisałyśmy,że trzymamy kciuki ,żebyś jak najdłużej nie musiała tego przechodzić. Ani na chwilę nie pomyślałam ,że to będzie raptem za rok, miałam nadzieję,że jeszcze wiele szczęśliwych dni przed Wami.Dlatego nie zapominaj o drugiej Suni, ona czuje Twój żal tak jak czuły to moje koty. Ona Ci tego nie powie,bo jak , ale myślę,że jest taka cicha bo sama bardzo przeżywa żałobę po swojej mamie i tęskni za nią tak samo jak TY. A co będzie jak ona zachoruje z żalu. Nie trać ani chwili i delektuj się każdym dniem spędzonym z Neyą, bo nie wiadomo co może być jutro. Ja nie chcę Cię taką gadką dołować ,tylko chciałam delikatnie przypomnieć,że masz dla kogo żyć. Wiem ,że 2 tyg. po odejściu przyjaciółki to stanowczo za mało aby uporać się z bólem. To jeszcze potrwa i najgorsze,że tego nijak nie da się przyśpieszyć.Trzymam kciuki aby ten czas płynął dla Ciebie jak najszybciejTrzymam za to kciuki i niech chociaż w snach Shena Cię odwiedza bo inaczej już się nie da.
Dyziula, jak tam u Ciebie? Napisz w wolnej chwili. Pozdrówka!
Dyziula
Posty:13
Rejestracja:16 listopada 2013, 11:38

28 listopada 2013, 20:29

Witam was kochane dziewczyny....to fakt smutne to wszystko co sie wydarzyło na dniach....u mnie dalej ciezko...najgorsze wiadomo sa powroty do domu..na szczescie -nieszczescie(zalezy jak na to patrzec)jestem 12 h poza domem..(spokojnie psiaki mają opiekę-;-)nie brałabym psiakow gdy wiem ze jestem tyle poza domem- sa ze swoim panem;-))).w pracy wariactwo wiec nie ma nawet za duzo czasu na myslenie....myslałam ze moja Daisy przyjdzie do mnie moze we snie i da znac ze wszystko ok ale niestety...:-(((brakuje mi jej bardzo...moja stokroteczka:-(((...
maria28

28 listopada 2013, 21:02

Wszystkie linki działają, na trzecim zdjęciu łóżko pełne szczęścia, psiaki szczęśliwe ze swoją pańcią i pańcia z nimi. Daisy była śliczna, wszystkie psy mają takie mądre oczy i potrafią tymi oczyskami wiele powiedzieć i jak tu ich nie kochać. Dyziula śliczna jesteś i tak dobrze Ci z oczu patrzy, widać Twoją dobroć. Dobrze,że masz tak absorbującą pracę i że dajesz radę ją wykonywać, To też jest pewien sposób aby się nie załamać. Gdybyś więcej siedziała w domu to miałabyś więcej czasu na rozmyślanie a wiem z autopsji,że to nie jest dobre. W człowieku wtedy żal wzbiera jak wrzód i potem pęka. Przepraszam,za takie obrzydliwe porównanie ale ono jest adekwatne do tego co w człowieku narasta z bólu. Trzymaj się kochana ,serdeczne pozdrówka!
ania005

28 listopada 2013, 21:27

Witam moje dzieci. Emocje trochę opadły .Nie wiem czy będę pisać na temat ,Chyba nie .Bo nie da się cały czas pisać o bólu i stracie .Trudno jak będą moje posty wyrzucane odejde wtedy już na dobre .Nie szkoda mi rozstania z forum ,szkoda mi rozstać się z Wami .Czasem na tym temacie była cisza kilka dni ,nawet kilkanaście .Ale zawsze wracałam ,jak pojawił się ktoś nowy kto potrzebował pomocy .Czasem nie wchodziłam z braku czasu ale inni już się delikwentem zajęli i pocieszali ,bo przecież nie ja tu jestem najważniejsza ani nie jestem kierownikiem.Szkoda tego wszystkiego ale może warto zacząć od nowa ,po burzy .Tyle czasu poświęciłam na pisanie i zaglądanie tutaj .Vinii ,Mario ,Dyziula ,Rocco,Krysiu ,Antoni ,Seiti ,Iza,Sne ,Sleepingsun no i Szarado !(przepraszam jeśli kogoś pominęłam ale w tej chwili mam mętlik we łbie )Umyjmy swoje patelnie i nie zawahajmy się ich użyć ! :mrgreen:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości