ania05 pisze:Może powinnaś Mario skorzystać z pomocy lekarza ....trochę mocniejsze leki czasem pomagają ,albo psychologa bo jak nie jesz to się wykończysz po prostu .Ja też tak mam że duży stres i nie mogę nic przełknąć ,mogę nie jeśc tygodniami tylko kawa i papieroski .Bardzo zdrowo .Wychodz jak najwięcej z domu bo to odwraca uwagę ,wiem że potem wraca się i jest tak samo ale chociaz na te kilka godzin czymś innym głowa zajęta .
Witaj Aniu! Myślę o wizycie u psychologa i jakichś lekach, ale u mnie od myślenia do realizacji daleka droga. Na samą myśl
o gabinecie lekarskim panikuję, zobaczę jak to będzie. Dziś od rana znowu beczę bo dziś dokładnie 2 mieś. jak moja Kati
odeszła a ja coraz bardziej za nią tęsknię. Nie mogę się pogodzić z tym,że jej nie ma. Nadal mam uczucie,że ona wróci,
ciągle czekam na nią jak wtedy gdy zaginęła.Wiem,że to zakrawa na paranoję ale słowa typu-śmierć, nie żyje, nigdy nie
wroci itp. nie docierają do mnie i nie przechodzą mi przez gardło. Z trudem je tu napisałam.Boję się,że jeśli mój żal oslabnie
to ją opuszczę,zapomnę o niej a ja tego nie chcę. Ona wypełnia moje mysli w dzień i w nocy bez przerwy. To ,że wyjdę nie
sprawia,że o niej nie myślę.Z trudem przy kimś powstrzymuję łzy ale jak tylko znajdę się sama od razu emocje puszczają
i beczę bardzo długo.Chciałam iść dzisiaj na jej grobik ale nie mam odwagi, bo wiem,że się rozkleję na maksa i nie wiem
czy dam radę wrocić. Może jednak się odważę, zobaczę i poczekam aż deszcz przestanie padać.Pewna psycholog napisała:
"Śmierc mlodego zwierzaka wydaje się być czyimś błedem, odchodzic powinny przeżywszy życie.Jesli śmierć zwierzaka
przychodzi nagle, to wstrząs może trwać miesiącami. Często objawia się to odrętwieniem emocjonalnym, zamrożeniem,
które jest przeszkodą w przejściu do następnej fazy żałoby. Próby wyznaczania limitu czasowego dla opłakiwania straty
są calkowicie pozbawione sensu. Długość żałoby w ogromnym stopniu zależy od stosunku jaki mielismy do pupila za jego
życia, jak wiele osób zechce nam udzielić wsparcia, od stanu naszego zdrowia oraz naszego sposobu reagowania na stres.
Bólu nie da się przeżyć w przyśpieszonym tempie"-koniec cyt. Zgadzam się z tymi słowami w 100%, wlaśnie tak to czuję jak
tam jest napisane, zupełnie jakby ktos opisywał moje odczucia.Świat jest teraz dla mnie w czarnych barwach i chętnie
bym się z niego "wypisała".Wiem,że nie tylko ja borykam się z takimi silnymi emocjami po stracie pupila. Dlatego
pozdrawiam wszystkich cierpiących i życzę ukojenia bólu , chociaż sama sobie z tym nie radzę.