przygarnąć husky ...ale?

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

16 listopada 2007, 07:40

Anonymous pisze:zanim zdobedziesz identyfikator napisz od wewnetrznej strony obrozy tel. kontaktowy
OK.
nie wpadłam na to :oops:
Gość

18 listopada 2007, 11:48

musze doczytac nowe posty ale najpierw zamieszczam zdjecie naszego psiurka :

Obrazek

Obrazek


Fajne Twoje psy Giziu , bardzo piekne.
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

18 listopada 2007, 11:49

ten gosc powyzej to bylam ja . :wink:
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

18 listopada 2007, 12:08

Marta - przezyliscie chwile grozy .... ale szczesliwie sie skonczylo. dobrze, ze pies trafil w wasze rece . ja tez potepiam takich ludzi jak poprzedni wlasciciel Soni . skoro ktos nie ma czasu , nie powinien decydowac sie w ogole na psa. no i te szczeniaki ...

ja tez pomysle o chipie dla naszego . ogrodzenia nie przeskoczy ale wiele osob , ktore wchodza na nasza posesje nie zamyka furtki w bramie... :evil:
nasz wykorzystuje to w mgnieniu oka i zwiewa gdy furtka jest otwarta . na spacerach juz go nie spuszczamy ze smyczy .
Awatar użytkownika
GIZIU
Posty:350
Rejestracja:21 sierpnia 2007, 12:17

18 listopada 2007, 18:45

Hej owoc granatu
Fajna Twoja psinka - taka mała włochata kulka.
Masz trochę pracy przy tym futerku co :wink:
pozdrawiam
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

19 listopada 2007, 07:58

owoc granatu
pięęęękny piesek :D
reszta potem ,na razie pracuję
:wink:
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

19 listopada 2007, 10:19

Sonia ma się dobrze :)
Zaczyna domagać się pieszczot i zabawy, coraz więcej spaceruje po domu, dotąd zazwyczaj po spacerze kładła się i spała, teraz zaczyna interesować się również tym co dzieje się w domu :)
koty jeszcze się jej trochę boją, starają się ją omijać, ale mogą przebywać razem w jednym pomieszczeniu,
sytuacja z wczoraj:
poszliśmy do pralni poczesać Nelsona (nasz pers), Sonia podreptała za nami,
Nelson nie znosi czesania i w żaden sposób nie można powiedzieć że jest to czynność przyjemna zarówno dla nas jak i dla niego (jak by ktoś posłuchał z daleka, to pomyślałby że torturujemy kota :shock: ) drze się w niebogłosy, w zasadzie tylko grzbiet można mu poczesać bez wrzasku, z resztą jest już gorzej.
Sonia najpierw się przyglądała, jak on zaczął "krzyczeć", to ona zaczęła skomleć i piszczeć, chciała się do niego dopchać, ona go żałowała :shock: , jak go puściliśmy po czesaniu to jak zwykle poleciał na górę do michy(ależ to wyczerpujący zabieg :wink: ) Sonia szukała go po całym mieszkaniu , wpadła do pralni i zaglądała na pralkę tam gdzie on był czesany, piszcząc :shock: uspokoiła się dopiero jak mąż ją zaprowadził i pokazał jej gdzie jest Nelson :D
Stwierdziliśmy, że on też został uznany za członka stada :wink: , ciekawe tylko jak będziemy go czesać, jak ona zacznie go bronić :?: :roll:
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

19 listopada 2007, 10:39

a wiecie, ze nie mam az tyle roboty przy jego futerku :D stan futerka zalezy chyba przede wszystkim od odzywiania psa. wyczesuje go roznie : raz w tygodniu a czasami raz na 2 tygodnie . futerko w ogole sie nie placze i siersc nie wychodzi. na poczatku, gdy byl malutki musialam go czesciej wyczesywac a teraz nie jest to konieczne.

opowiadalam wczesniej o mojej znajomej, ktora dostala pod opieke papillona - on jest bardzo podobny do malego szpica. pierwsze pytanie jakie mi ta znajoma zadala : czym karmimy naszego psa bo ma takie piekne i lsniace futro. tamten pies u swojej wlascicielki byl tylko na suchej karmie . nie wiem, ja jakos nie wierze w te suche karmy .... nasz tez ja podgryza ale glownie dostaje prawdziwe jedzenie : surowe lub gotowane miesko, kosci . gdy mam kurczaka miele go w calosci z koscmi w maszynce i podaje. inne surowe miesko wraz z twarda kostka tez wcina az mu sie uszy trzesa , lubi zoltka jaj , miesko gotowane z ryzem i warzywami ... itd.

no i ta moja znajoma zaczela podkarmiac tego papillona , gotowala mu pyszne jedzonko , codziennie wyczesywala itd. gdy pies wrocil do prawowitej wlascicielki odmowil jedzenia suchej karmy i nasiusial jej do lozka , chyba w ramach protestu bo nigdy tego nie robil. :wink:

w tym tygodniu byl film o psach husky, gdzies na polnocy, jak ciagnely zaprzegi. widzielismy tylko kawalek filmu bo za pozno wlaczylismy telewizor.

ps. ta nasza mala wlochata kulka okazala sie bardzo zlosliwa. do zdjec pozowal tylko mojemu mezowi. przede mna zwiewal gdy zblizalam sie do niego z aparatem :twisted:
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

19 listopada 2007, 10:46

haha , Marta - ja wyczesuje nasze 2 dlugowlose koty , one tez na mnie warcza :evil: nie znosza tego .jeszcze ostatnie warkniecia slysze gdy odstawie szczotke do czesania .

koty powoli przyzwyczaja sie do psa , moze do konca go nie pokochaja ale beda go akceptowac . wszystko u Was jest na dobrej drodze aby sie towarzystwo wzajemnie polubilo . :D
Awatar użytkownika
GIZIU
Posty:350
Rejestracja:21 sierpnia 2007, 12:17

19 listopada 2007, 10:52

owoc granatu pisze:
czym karmimy naszego psa bo ma takie piekne i lsniace futro. tamten pies u swojej wlascicielki byl tylko na suchej karmie . nie wiem, ja jakos nie wierze w te suche karmy .... nasz tez ja podgryza ale glownie dostaje prawdziwe jedzenie : surowe lub gotowane miesko, kosci . gdy mam kurczaka miele go w calosci z koscmi w maszynce i podaje. inne surowe miesko wraz z twarda kostka tez wcina az mu sie uszy trzesa , lubi zoltka jaj , miesko gotowane z ryzem i warzywami ... itd.

no i ta moja znajoma zaczela podkarmiac tego papillona , gotowala mu pyszne jedzonko , codziennie wyczesywala itd. gdy pies wrocil do prawowitej wlascicielki odmowil jedzenia suchej karmy i nasiusial jej do lozka , chyba w ramach protestu bo nigdy tego nie robil. :wink:
:lol: :lol:
Też bym nasikał swojemu właścicielowi jak by mnie całe życie karmił sucharami a potem dał by mi ktos spróbować jak smakuje jedzenie :wink:
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

19 listopada 2007, 12:40

GIZIU pisze: :lol: :lol:
Też bym nasikał swojemu właścicielowi jak by mnie całe życie karmił sucharami a potem dał by mi ktos spróbować jak smakuje jedzenie :wink:
:lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

19 listopada 2007, 14:48

nelson pisze:
GIZIU pisze: :lol: :lol:
Też bym nasikał swojemu właścicielowi jak by mnie całe życie karmił sucharami a potem dał by mi ktos spróbować jak smakuje jedzenie :wink:
:lol: :lol: :lol:

dokladnie !! i ja bym tak zrobila .

:mrgreen: :mrgreen:

ostrzegalam ja , zeby psu nie dawala innego jedzenia ale mnie nie posluchala . 8)
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

20 listopada 2007, 13:52

No i mamy mały problem.
Sonia lubi sobie uciec, dzieje się tak kiedy zobaczy innego psa w pobliżu, :x
kiedy idzie na smyczy jest OK,
ale kiedy jest puszczona luźno (mąż puszcza ją na działce, kiedy coś robi), cały czas ma ją na oku,kiedy próbuje się oddalić przywołuje ją a ona wraca ale jak drogą przebiega jakiś pies, właściwie to jeden, z którym ona wcześniej jak się wałęsała ponoć często się bawiła, żadne przywołanie nie działa, po prostu biegną gdzieś razem, dzisiaj mąż chodził szukając jej ok.1,5 godz., aż ją spotkał, oczywiście nie biegła w kierunku domu, jak go zobaczyła to od razy spokorniała i nie było już problemu, potulnie wróciła do domu, wcześniej też potrafiła pobiec za jakimś psem, ale za chwilę wracała, była zawsze w zasięgu wzroku, karciliśmy ją słownie za te ucieczki, ale dzisiaj :x poszła na całość.
Pozwalamy jej się codziennie wybiegać na polach ~1,5 godz, biega luzem, nie oddala się zbytnio, chociaż wczoraj odbiegła daleko mojej córci na polach, tak że jej nie widziała , ale po jakimś czasie wróciła;
oprócz tego chodzimy z nią na długie spacery, trochę z nią biegamy, wszystkiego codziennie jest ok. 4 godzin na dworzu, cały czas w ruchu, czasem wraca tak zmęczona, ze tylko chlipnie wody i pada spać.
Poradźcie jak z nią postępować, żeby nie uciekała, może coś robimy źle, może dopóki działka nie ma pełnego ogrodzenia nie puszczać jej ze smyczy nawet na chwilę, żeby jej nie kusić możliwością ucieczki?,
czy puszczać ją na polach?, czy tylko biegać z nią na smyczy?,
może zbyt wiele wymagamy od psa który od dłuższego czasu wałęsał sie i nikt od niego nie wymagał posłuszeństwa?Może potrzeba czasu, jak reagować na te jej ucieczki? Ona jak wraca to widać, ze wie że źle zrobiła, łeb spuszczony, ogon podkulony, "prawie na kolanach".
GIZIU podpowiedz coś,
Twoje rady w cenie
:) :wink:
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

20 listopada 2007, 17:23

Martusiu - poczekamy na Gizia . On bedzie wiedzial jak postapic.
jednak z naszym malym psiurkiem jest podobnie , w lesie zawsze go puszczalismy wolno , on przybiegal na zawolanie , pilnowal nas . jednak pewnego razu uciekal od nas , patrzal na nas i uciekal coraz dalej przypuszczamy , ze poczul zapach jakies suni . znalezlismy go. juz nie puszczamy go ze smyczy .
posluszny jest nie zawsze niestety. dzisiaj tez ktos nie zamknal furtki przy bramie i nasz psiurek zwial . ja go wolalam a on zwiewal bo furtka byla otwarta . boje sie, ze kiedys nie wroci albo .... :cry:
Awatar użytkownika
GIZIU
Posty:350
Rejestracja:21 sierpnia 2007, 12:17

20 listopada 2007, 19:38

No i cóż ja biedny żuczek mogę...
Sytuacja była raczej do przewidzenia. Po pierwsze pies ma w sobie krew szpica - haszczaka lub malamuta. Po drugie i to chyba ważniejsze był włóczęgą o którego właściciel w ogóle nie dbał.
Pies jest młody więc może jakieś szanse są.
Mogę Ci tylko powiedzieć co ja bym zrobił - nie traktuj tego jakoś autorytatywnie.
Po pierwsze obowiązkowo chip i identyfikator na obroży.
Co dalej - trudna sprawa.
Kiedyś mieszkałem chwilę w Poznaniu. Chodziłem na coniedzielne spotkania właścicieli Husky i malamutów na poznańską cytadelę. Każdy z nich (właścicieli) miał kieszenie wypchane łakociami. Początkowo dziwiłem sie czemu oni za każdym razem kiedy pies do nich przybiegnie na komendę tak je pięknie nagradzają. Szybko dowiedziałem sie dlaczego. Po kilku opowieściach jak to niektórzy z nich stracili psa wiedziałem o co chodzi. To niestety cały "urok" posiadania szpica. Psa nie wolno karcić za takie sytuacje. Jeżeli oddali się i na komendę wróci - nagroda. Tak wyrabia się w psie instynkt - komenda, powrót, nagroda (przyjemność). Pies powinien wracać do pana dlatego że czeka go przyjemność a nie dlatego że się go boi. Instynkty u szpiców są bardzo silne i czasem jest to walka z wiatrakami.
Czeka Was wiele pracy i jeszcze więcej cierpliwości. Jak sama napisałaś ona ogólnie się słucha, ma dużo ruchu, biega, wraca ale czasem wystarczy jakiś bodziec - pies, trop, sarna i heja - nie ma psa. Skąd ja to znam.
W tym Poznaniu niektóre haszczaki były tak wyrobione, że jak biegały i sie oddalały to i tak kontrolnie przybiegały od czasu do czasu do pana po smakołyk. Ale i tak zdarzały sie ucieczki.
Może spróbujcie tej metody - trenujcie - pies biega - wołacie go - przybiega - nagroda. Z czasem wystarczy nawet poklepanie psa po tyłku.
Na spacerach czy spuszczaniu psa na polach trzeba cały czas wykazywać zainteresowanie psem. Bawić się z nim, biegać, wołać, nagradzać.
Czasem wystarczy chwila nieuwagi, brak zainteresowania lub zejście do piwnicy jak to było za pierwszym razem i pies już jest daleko.
Właścicieli psów "normalnych" może to dziwić ale niestety tak to ze szpicami jest. Zdarzają się oczywiście wyjątki ale to tylko wyjątki.
Życzę powodzenia i pozdrawiam.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości