Obcinanie pazurów

Dyskusje o pielęgnacji kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Dośka
Posty:169
Rejestracja:29 stycznia 2008, 16:51

28 lutego 2008, 10:57

z moim kotkiem można zrobić dosłownie wszystko jak spi: obciąć pazurki i zaglądnąc do pyszczka. Nawet się nie obudziła
Obrazek
Awatar użytkownika
Aga1
Posty:69
Rejestracja:15 sierpnia 2006, 15:12
Lokalizacja:Poznań
Kontakt:

13 marca 2008, 22:20

Witam
ATA ostatnio czytałam kilka Twoich wypowiedzi nt szczepionek. Nie długo miną 2 lata od szczepienia Twistera szczepionkami Quadricat - Panl i Quadricat - HC, czyli czas na następne szczepienie zbliża się. Jak pamiętasz mój futrzak jest w podobnym wiek jak Twój Fiodor. Wywnioskowałam na forum (nie wiem czy dobrze?), że kalendarz szczepień ustlę mu tak:
1) IX 2005 miał Fel-O-Vax IV (jeszcze wtedy nie był on mój);
2) III 2006 miał Quadricat - Panl i Quadricat - HC i Quadricat - Rage
3) planuję teraz w IV (czyli po 2 latach) Quadricat - Panl i Quadricat - HC
4) następne szczepienia planuję co 3 lata.
Jak sądzisz, czy terminarz jest własciwy?
Czym tak w rzeczywistości róznią się szczepionki Fel-O-Vax IV od
Quadricat - Panl i Quadricat - HC? Która z nich jest włąsciwsza - lepsza?
Z góry dziękuję za wszelkie porady?
Pozdrawiam
Aga1
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

14 marca 2008, 19:27

Doktor Jarek już wcześniej sugerował, żeby niewychodzące koty szczepić co 3 lata. Z tego wynika, że rok jeszcze możesz zaczekać, tyle że będzie Ci brakować powtórki chlamydiozy. I tym przede wszystkim różnią się te szczepionki (pomijając technologię produkcji). Fel-O-Vax IV bez dopisku Lv-K jest przeciwko kaliciwirozie, herpeswirozie, panleukopenii i właśnie chlamydiozie. Natomiast Quadratic Panl i HC to panleukopenia, kaliciwiroza i herpeswiroza. Więc jeślibym miała teraz szczepić to Fel-O-Vaxem IV, żeby powtórzyć po trzech latach chlamydiozę, a kolejna szczepionka też za trzy lata. Tak mi się wydaje, ale na 100% będzie to wiedział nasz Doktor.
Awatar użytkownika
Aga1
Posty:69
Rejestracja:15 sierpnia 2006, 15:12
Lokalizacja:Poznań
Kontakt:

14 marca 2008, 20:36

Dzięki ATA za wyjaśnienia.
Może tak jak piszesz - poczekamy, co poradzi jeszcze doktor Jarek.
Nie za bardzo orientuję się, czy to powtórzenie chlamydiozy byłoby wskazane - potrzebne?
Jakoś tak naczytałam się, że po Fel-O-Vax IV kociaste miewają różne nieciekawe objawy (choć jest to indywidualne) natomiast po Quadratic Panl i HC nic im nie jest (niby jest bezpieczniejsza). Ale czy to potwierdzi Doktor?
Chciałabym (wiadomo) jak najlepiej dla Twistera, ale spokojnie zobaczymy, co wskaże jako lepsze rozwiązanie Doktor - z góry dziękuję za odpowiedź.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH KOCICH FORUMOWICZÓW
Aga1
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

14 marca 2008, 20:46

Aga1 pisze:Jakoś tak naczytałam się, że po Fel-O-Vax IV kociaste miewają różne nieciekawe objawy (choć jest to indywidualne) natomiast po Quadratic Panl i HC nic im nie jest (niby jest bezpieczniejsza).
Aga, też to czytałam, chociaż mój kot do tej pory był szczepiony szczepionkami Fel-O-Vax IV i Fel-O-Vax Lv-K IV i absolutnie nic mu nie było. Jednak, tak jak napisałaś to sprawa indywidualna. Zaczekajmy na doktora Jarka :)
Awatar użytkownika
Aga1
Posty:69
Rejestracja:15 sierpnia 2006, 15:12
Lokalizacja:Poznań
Kontakt:

14 marca 2008, 20:50

Dodam jeszcze, że Twister jest "jedynakiem" (i tak pozostanie), i kastratem, nie jeździ na wystawy oraz przebywa tylko w domu. Nie wiem czy te informacje są istotne jeśli chodzi o wybór szczepionki?
Aga1
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

16 marca 2008, 15:26

śledzę, śledzę co piszecie nie martwcie się, ale Ata mnie bardzo wyręcza i zresztą jest bardzo mądrą osobą ( z autopsji to mówię , bo spotkaliśmy się w gabinecie) a jaki super jest fiodor. Pięność ruda. Ale do rzeczy Ata w pełni ma rację. ja niewychodzacego kota szczepię szczepionką podstawową czyli bez chlamydii. Ma małe szanse ją złapać. Co do felovax IV zużyliśmy jej wiele dawek, ale nie zaobserwowałem , żadnych niepokojących objawów, za felovax V to trzeba dopłacić parę groszy do purevaxu do tego was bardzo namawiam.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

16 marca 2008, 15:27

śledzę, śledzę co piszecie nie martwcie się, ale Ata mnie bardzo wyręcza i zresztą jest bardzo mądrą osobą ( z autopsji to mówię , bo spotkaliśmy się w gabinecie) a jaki super jest fiodor. Pięność ruda. Ale do rzeczy Ata w pełni ma rację. ja niewychodzacego kota szczepię szczepionką podstawową czyli bez chlamydii. Ma małe szanse ją złapać. Co do felovax IV zużyliśmy jej wiele dawek, ale nie zaobserwowałem , żadnych niepokojących objawów, za felovax V to trzeba dopłacić parę groszy do purevaxu do tego was bardzo namawiam.
Gusia11

02 kwietnia 2008, 20:32

Ja mam dwie koteczki. Jedna z nich bardzo zle znosi szczepienia Feovaxem IV, do tego stopnia ze po drugiej dawce przec cały dzien miała spore dusznosci.Wiecej jej tym nie zaszczepie, nie wiem tylko jakie mam alternatywy,. Bardzo sie martwie. To sa kicie niewychodzace. I mam jeszcze jedna sprawe. Musze je wysterylizowac, bo bardzo meczace sa dla mnie ich permanentne rujki i posikiwanie w tym czasie na kanapę. Boje sie jednak ze moje biedulka_tusia moze miec jakies reakcje po narkozie. Jak widziałam co sie działo po sczzepienie to naprawde sie denerwuje.. Prosze o rade..Juz od 2 dni nie spię i zastanaiwam sie co robic. Sterylizowac czy nie? Wolałabym to zrobic, ale nie za cene zdrowia czy nie daj Boze zycia mojej pieknosci.Pomocy,,,
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

03 kwietnia 2008, 08:36

Gusiu, jeżeli się denerwujesz z powodu narkozy, zrób wcześniej badania swojej kici. Ja chodziłam ze swoimi na badanie krwi, pan doktor obejrzał i osłuchał też moje zwierzaczki. Przed podaniem narkozy były zważone i dostały naprawdę optymalną dawkę, bo zostawiłam je w lecznicy o wpół do dziewiątej, a kiedy dzwoniłam o dziesiątej były już wybudzone. A po kilku godzinach praktycznie po ich zachowaniu nie było widać, że miały zabieg - jedynym dowodem był kubraczek nałożony kici. Piszę o tym ważeniu, ponieważ wiem, iż nie wszyscy lekarze to robią i być może to jest jedną z głównych przyczyn problemów, bo zwierzak dostaje albo za małą albo - co gorsze - za dużą dawkę. Potem nie chce zasnąć albo nie można go wybudzić i chodzi jak błędny. Przed zabiegiem czytałam relacje innych osób i włos mi się jeżył i przygotowywałam się na nieprzespaną noc po zabiegu. Ale nic takiego się nie zdarzyło. Pierwszych parę godzin przespali w lecznicy (jedyną reakcją na narkozę było to, że troszkę oboje wymiotowali, ale bardzo niewiele), a po powrocie do domu zaczęli buszować na całego i przespali spokojnie cała noc.

Co do szczepionek, to Pysia i Pucuś byłi szczepieni FelovaxemIV, natomiast Ptyś dostał już Purovax - wyszło taniej i co najważniejsze - nie trzeba było powtarzać szczepienia. Kiedy będę szczepić Pumusia równiez poproszę o tę szczepionkę.
gusia11

06 kwietnia 2008, 21:01

Dziekuje za słowa pocieszenia..Trzymajcie kciuki w czwartek..Oj..boje sie tego dnia bardzo..ale to sikanie daje mi juz troche w kosc i mam nadzieje z epo sterylce sie to skonczy.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

07 kwietnia 2008, 00:59

Nic się nie martw - będzie dobrze :D Kciuki masz jak w banku, a że są trzymane baaaaardzo szczerze zawsze pomagają :wink: Powodzenia!!!
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

01 maja 2008, 09:43

Wymądrzałam się i wymądrzałam, no i stało się.

Od ponad 20 lat przycinam bez problemu kocie pazury, a dzisiaj skaleczyleczyłam Jusię. :(
Qurcze, nie wiem jak do tego mogło dojść, bo spokojnie znosiła obcinanie, nawet się nie ruszała. Naruszyłam minimalnie, kotkę na pewno nie zabolało, bo łapka nawet nie drgnęła. Nawet jak go dotykałam nie cofała łapki. Pojawił się maciupeńki ślad krwi i nie wiem czy powinnam to czymś przemywać.

Taki pech, to miały być od bardzo dawna moje pierwsze dni leniuchowania i szalonych zabaw z Kociankami (aż do znudzenia, bo 4 dni sami w domu - tylko ja i koty :D ). A teraz trzeba zrezygnować z szaleństw, żeby Jusia oszczędzała ten pazurek :( .
Jestem taka na siebie :evil:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

01 maja 2008, 10:21

Aniu, no zdarza się czasem nawet najbardziej doświadczonym 8) Dlatego zawsze lepiej starać się obciąć za mało niż za dużo, zwłaszcza jak koty się wiercą. Dobrze, że kocinka nic nie poczuła, bo mogłaby później unikać tego zabiegu. Wystarczy jak teraz pazurek zdezynfekujesz i już 8) .
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

01 maja 2008, 10:33

Beatko, Jusia wcale się nie wierciła, chyba drgnęła mi ręka albo jestem już zbyt ślepa.

Do odkażania mam tylko olejek herbaciany i nie wiem czy mogę go u niej zastosować. Mam jeszcze mocno starą wodę utlenioną. Trochę się boję, że jak ją zapiecze, to dopiero się zrazi na amen. Ona bardzo nie lubi być brana na ręce. Wprawdzie nie wyrywa się na siłę, tylko kładzie uszy po sobie i jest taka zrezygnowana.

Jsia to w ogóle jest taka "kaczka dziwaczka" - uwielbia mizianie i mocne drapanie (takie czesanie moimi pazurkami) ale broń Boże brać ją na kolanka, po prostu zamiera i czeka okazji by z nich zejść.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości