Nie można dłużej korzystać z wątku Koralika, więc chyba tu będzie najlepiej.
Obiecałam zrobić fotki egipskim kotom, ale nie dopisało mi zbyt wielkie szczęście. Spotkałam tylko dwa, oba w Kairze.
Jeden kociak przed muzeum, w całkiem dobrej formie. Chyba bezdomny, bo troszkę brudny ale wesoły i bardzo miziasty. Bawił się ze mną jak mały psiak w przeciąganie patyka
Drugiego spotkalam w pobliżu piramid. Z urody to typowy egipski kotek, ale strasznie biedny. Chudy, brudny próbował się dobrać się do foliowego worka ze śmieciami. Aż w gardle mnie ścisnęło i jak na to nic jadalnego nie miałam przy sobie

. Zdjęcia fatalne, ale nie dał do siebie podejść.
Przez tego bidulkę mało nie zostałam w Kairze. Odjechał mój busik gdy polowałam na niego z aparatem. Myślałam, że robią sobie ze mnie żarty, ale jak przejechali ok 150 m to zwątpiłam. Dobrze, że to była tylko moja grupa i szybko się zorientowali, bo w większej, obcej grupie nikogo by to nie zainteresowało i byłabym w niezłych tarapatach
Do końca wycieczki sprawdzali czy w pobliżu nie ma kotów i czy ja siedzę na swoim miejscu
Przy sfinksie spotkałam jeszcze dwa pieski, ale miejscowi je przegonili i tylko jednego udało mi się uwiecznić
Mam jeszcze parę skrzydlatych ale na dzisiaj tyle
