Jak wydłużyć czas zostawania samemu
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
takie akcje są dla psa pouczające. gorzej jak zsika się podczas Twojej nieobecności, bo za każdym razem jak to zrobi utrwala sobie, że tak można a dywan to do tego idealne miejsce. ja bym faktycznie rozważyła klatkę na czas nieobecności i czasu, w którym jesteś zajęta. Najlepiej byłoby takową wypożyczyć i zobaczyć czy pies nie będzie do niej sikał. Bo to jednak jest spory wydatek... Ograniczenie przestrzenie będzie chyba dobrym pomysłem, bo psy zazwyczaj nie sikają tam gdzie śpią. Klatka nie mogłaby być za duża oczywiście. No i trening klatkowy byłby konieczny. Tak jak pisała seiti klatka to ostoja, gdzie pies ma spokój i nic mu nie przeszkadza, a nie miejsce gdzie siedzi za karę.
I tak wytrzymała dłużej niż 5h, no nie? Moim zdaniem powinnaś zacząć od 5h i stopniowo to wydłużać, no ale to powinno potrwać.
U siebie miałam podobnie... nic nie pomagało. Wołać nie chciała po prostu sikała. Wychodziłam z nią co 4h. Stopniowo starałam się zwiększyć odstęp... szło topornie. Zmieniłam karmę(przestała robić kupy w domu bo też potrafiła), odstawiłam gotowane bo na nim była tragedia... widocznie było w nim za dużo wody i nie potrafiła wytrzymać. Badania miała dobre już myślałam że może jakaś wada pęcherza, ale na samej karmie się uspokoiło a jest nawet po sterylce. Może chodziło o proporcje w gotowanym bądź jej pęcherz w końcu się przystosował, nie wiem...ale w końcu potrafi wytrzymać i to długo.
Nie poddawaj się, praca z psem nad czymś zawsze trwa. Ja się męczyłam miesiącami ale teraz jest spokój.
SleepingSun moja potrafiła nalać na posłanie jak mokro było poszła sobie do Sheny, na bezczela. No ale na ogół psy nie robią na swoje tylko mój pies jest inny
U siebie miałam podobnie... nic nie pomagało. Wołać nie chciała po prostu sikała. Wychodziłam z nią co 4h. Stopniowo starałam się zwiększyć odstęp... szło topornie. Zmieniłam karmę(przestała robić kupy w domu bo też potrafiła), odstawiłam gotowane bo na nim była tragedia... widocznie było w nim za dużo wody i nie potrafiła wytrzymać. Badania miała dobre już myślałam że może jakaś wada pęcherza, ale na samej karmie się uspokoiło a jest nawet po sterylce. Może chodziło o proporcje w gotowanym bądź jej pęcherz w końcu się przystosował, nie wiem...ale w końcu potrafi wytrzymać i to długo.
Nie poddawaj się, praca z psem nad czymś zawsze trwa. Ja się męczyłam miesiącami ale teraz jest spokój.
SleepingSun moja potrafiła nalać na posłanie jak mokro było poszła sobie do Sheny, na bezczela. No ale na ogół psy nie robią na swoje tylko mój pies jest inny
SleepingSun szczerze to bałam się że robię źle przerywając jej, ostrzejszym tonem mówiąc nie wolno - psa chcę szkolić pozytywnie, a nie krzykiem... No ale skoro mówicie że to jest ok to w takim razie okey.
Boję się, że przy klatce pies będzie piszczał... A wolę już żeby sikała, nie chcę mieć problemów z sąsiadami itd.
Seiti tak dłużej wytrzymała Tylko że wczoraj dała radę jeszcze godzinkę dłużej. Ale okey zaczynamy od 5h i stopniowo zwiększamy czas Codziennie o 15 minut czy w jaki sposób zwiększać?
I pocieszające dla mnie jest to co napisałaś o swoich psach - moja tylko sika i to zazwyczaj w to samo miejsce, blisko drzwi... Tak jakby wiedziała że powinna była poczekać na spacer i zrobić na dworze ale nie była przyzwyczajona do tego że ileś tam czasu ma wytrzymać. Jejku, jak ja bym chciała to już mieć za sobą. Szczególnie że mam w domu drewniane panele i boję się że zniszczy
Boję się, że przy klatce pies będzie piszczał... A wolę już żeby sikała, nie chcę mieć problemów z sąsiadami itd.
Seiti tak dłużej wytrzymała Tylko że wczoraj dała radę jeszcze godzinkę dłużej. Ale okey zaczynamy od 5h i stopniowo zwiększamy czas Codziennie o 15 minut czy w jaki sposób zwiększać?
I pocieszające dla mnie jest to co napisałaś o swoich psach - moja tylko sika i to zazwyczaj w to samo miejsce, blisko drzwi... Tak jakby wiedziała że powinna była poczekać na spacer i zrobić na dworze ale nie była przyzwyczajona do tego że ileś tam czasu ma wytrzymać. Jejku, jak ja bym chciała to już mieć za sobą. Szczególnie że mam w domu drewniane panele i boję się że zniszczy
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
szkolenie pozytywne nie opiera się wyłącznie na pakowaniu smaczków w psa każdy pies musi mieć granice. granicą Twojego psa jest to, że ma nie sikać w domu, o czym po prostu chyba nie wie. Dla niej dom jest jak ogród, gdzie spędzała całe dnie - a jak się jej zachciało? wystarczyło kucnąć i można było wrócić do poprzednich zajęć. Musisz jej jakoś dać znać, że nie wolno. Nie będziesz jej bić, szarpać kolczatką ani razić prądem. Po prostu musisz przerwać jej zachowanie (krzykiem, bądź klaśnięciem w dłonie) i pokazać oraz nagrodzić właściwe.
Dlatego przy wprowadzaniu klatki ważne jest by kojarzyło mu się to pozytywnie, a czas w niej spędzony był czymś fajnym. Wprowadza się psa smakami, zabawkami, daje mu się w klatce jeść, buduje poczucie bezpieczeństwa.
Moja w dodatku niszczyła, parkiet cały zasikany, dywan nadawał się do wyrzucenia...a smrodu nie sposób było wywabić.
Widzisz jest jakiś postęp ja zwiększałam mniej więcej o 15 min...
Zdezynfekuj to miejsce by wywabić zapach.
Nic na hura, to trwa.
Kiedyś na moją nakrzyczałam, nerwy mi już puściły ze zmęczenia tą sytuacją, raz wystarczył. Od tego momentu kryła się z sikaniem i ciężko było temu zapobiec. Jakieś "aaa"(takie ja Victorii) nie powinno zaszkodzić ale krzyk i jeszcze pochylenie się nad psem doprowadzi do ukrywania.
Moja w dodatku niszczyła, parkiet cały zasikany, dywan nadawał się do wyrzucenia...a smrodu nie sposób było wywabić.
Widzisz jest jakiś postęp ja zwiększałam mniej więcej o 15 min...
Zdezynfekuj to miejsce by wywabić zapach.
Nic na hura, to trwa.
Kiedyś na moją nakrzyczałam, nerwy mi już puściły ze zmęczenia tą sytuacją, raz wystarczył. Od tego momentu kryła się z sikaniem i ciężko było temu zapobiec. Jakieś "aaa"(takie ja Victorii) nie powinno zaszkodzić ale krzyk i jeszcze pochylenie się nad psem doprowadzi do ukrywania.
No to jutro pójdziemy o 14.00 na spacerek i stopniowo codziennie o te 15 minut będziemy wydłużać czas. Nagradzać będziemy za zrobienie na dworze, dawać w lekki sposób do zrozumienia że w domu nie można gdyby zrobiła w domu...
I cierpliwie może kiedyś dojdę do celu. Może.
I cierpliwie może kiedyś dojdę do celu. Może.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
karać psa (w sensie krzyknąć klasnąć) możesz tylko wtedy kiedy złapiesz go na gorącym uczynku. nigdy po, bo to jest kompletnie bez sensu.
No dokładnie po fakcie zostaje Ci tylko zignorowanie i sprzątnięcie.
Ja się wydarłam w trakcie 'co robisz' ale byłam wściekła... mój krzyk i mowa ciała ją przestraszyły a to był okres gdzie straciłam jej zaufanie i klopsik.
Dojdziesz. Mnie się udało a myślałam że to nigdy nie nastąpi.
Mocno trzymam kciuk, wiem przez co przechodzisz
Ja się wydarłam w trakcie 'co robisz' ale byłam wściekła... mój krzyk i mowa ciała ją przestraszyły a to był okres gdzie straciłam jej zaufanie i klopsik.
Dojdziesz. Mnie się udało a myślałam że to nigdy nie nastąpi.
Mocno trzymam kciuk, wiem przez co przechodzisz
Też uważam że po fakcie to nie ma sensu - pies myśli że karcimy za to co robi w danej, konkretnej chwili więc wiadomo.
No mi teraz też się wydaje że to nigdy nie nastąpi... Najbardziej mnie przeraża to, że już we wrześniu będę musiała zacząć ją zostawiać 3 dni w tygodniu samą czy tego chce czy nie... To tylko niecały miesiąc i wątpię żeby do tego czasu się nauczyła... Więc chyba będę musiała się uzbroić w cierpliwość i przygotować psychicznie.
No mi teraz też się wydaje że to nigdy nie nastąpi... Najbardziej mnie przeraża to, że już we wrześniu będę musiała zacząć ją zostawiać 3 dni w tygodniu samą czy tego chce czy nie... To tylko niecały miesiąc i wątpię żeby do tego czasu się nauczyła... Więc chyba będę musiała się uzbroić w cierpliwość i przygotować psychicznie.
Ajjjj wieczory nam duuuuużo lepiej wychodzą.
Była około 14.00 na podwórku na siku i od tamtej pory non stop śpi, jedynie miejsce od czasu do czasu zmieni z legowiska na dywanik i z dywanika na legowisko... Jest tak super że aż nie wiem czy ją budzić i ciągnąć na spacer. Ale chyba musimy bo boję się że mi w nocy zacznie świrować. Szkoda że rano tak to nie wygląda....
Była około 14.00 na podwórku na siku i od tamtej pory non stop śpi, jedynie miejsce od czasu do czasu zmieni z legowiska na dywanik i z dywanika na legowisko... Jest tak super że aż nie wiem czy ją budzić i ciągnąć na spacer. Ale chyba musimy bo boję się że mi w nocy zacznie świrować. Szkoda że rano tak to nie wygląda....
Czyli minęło 8h od jedzenia...
Może dawaj jej po porannym spacerze. A drugi raz koło 17, tylko wtedy ostatni spacer ok 22.
Trzeba jej umożliwić wytrzymanie do następnego spaceru, a w gotowanym jednak jest woda i po 8h od jedzenia może ją przycisnąć. (przynajmniej moją cisnęło)
Może dawaj jej po porannym spacerze. A drugi raz koło 17, tylko wtedy ostatni spacer ok 22.
Trzeba jej umożliwić wytrzymanie do następnego spaceru, a w gotowanym jednak jest woda i po 8h od jedzenia może ją przycisnąć. (przynajmniej moją cisnęło)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości