Kocilla Nina

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

01 czerwca 2014, 10:15

Nina wcina z apetytem kurczaka, ma też za sobą pierwsze sukcesy kuwetkowe :mrgreen:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

01 czerwca 2014, 13:14

Gratuluję. Ninka śliczna.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

02 czerwca 2014, 11:04

Dzisiaj dostałam ochrzan od Niny, gdzie ja się włóczę ;) Zobaczyła mnie i z pretensjonalnym miauczeniem "masz mnie stąd wyjąć".
I mała zrobiła psikusa i poszła nasikać psu do miski...
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

02 czerwca 2014, 21:03

Wspaniała Ninka!
Uprzejmie prosimy o kolejną relacje z kolejnego dnia życia malutkiej kotki 8)
No i przydałyby się jakieś zdjęcia 8)
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

04 czerwca 2014, 11:50

Mam nadzieję, że nie jesteście na diecie, bo zapodaję porcję słodkości. :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

04 czerwca 2014, 12:21

:D
Automatycznie wzrósł mi poziom glukozy!
Ninka jest przesłodka, a ostatnie zdjęcie to już niebezpieczna dla zdrowia hiperglikemia! Pękaty biało-kropkowany brzuszek. Całowałabym bez końca!
Dzięki, Seiti za porcję przyjemności :)
Grażyna_B

04 czerwca 2014, 12:59

Aż się pośliniłam. Cudo przecudowne!
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

04 czerwca 2014, 20:03

Cudowny maluch z niej.
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

04 czerwca 2014, 20:51

Te koty nawet nie są świadome swojego wdzięku i tego jakie na nas robią wrażenie :P
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 czerwca 2014, 09:10

Nina szaleje; biega, skacze (no, próbuje), wspina się na fotel i dostępuję od niej łaski gryzienia.(psa nie gryzie) Teraz jestem jej mamą, a potem zdegraduje mnie do roli służącej. Już jest zbulwersowana tym, że od razu nie pędzę jak miauczy ;)
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

05 czerwca 2014, 10:34

Bardzo się cieszę,ze pchełka dobrze się chowa!
Kupa codziennie? Samodzielnie?
A jak Neya? Lubi swoja młodszą siostrzyczkę? Niańczy ją?
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 czerwca 2014, 11:01

Wczoraj kupa musiała być, bo się nią uflagała (musiała nadepnąć), ale jej nie odnalazłam w piasku, na dzisiejszą wyczekuję. Trzeba by pannicę odrobaczyć, podstępem zdobyłam kasę (zła kobieta ze mnie), więc jakoś niebawem się zawleczemy. Muszę jeszcze sukę wziąć, bo jakiś guzek jej wyskoczył na środku grzbietu (wygląda jak kaszak, ale wolę dać do obejrzenia)

Neya i opieka... najważniejsze, że nic jej nie robi. Podejdzie, poliże, nawet będzie chciała się pobawić, ale Nina jest za mała na zabawy Neyi. Ogólnie to nie budzi jej zainteresowania, bardziej to co mała je. (suka zasmakowała w mleku)
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

05 czerwca 2014, 11:10

Neya to mądra suka! Albo...tak dobrze wychowana :wink:
Też myślałam,ze pora na odrobaczanie.
A ten guzek na grzbiecie to nie po jakimś zastrzyku?
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 czerwca 2014, 11:23

Może dokładniej mi p. doktor wiek określi. :roll: Mam nadzieję, że zmieszczę się w ciężko zdobytej kwocie. ;)

Tej zimy suczysko dostało bardzo gęstego podszerstka i nie wiem czy pod tym nie wyczułam tego guzka, dopiero jak linieć zaczęła. na początku myślałam, że to kleszcz, ale patrzę górka. :shock: Nie powiększa się ani nic, ale serce mocniej mi zabiło jak to odnalazłam.

W Neyę władowałam sporo pracy i dopiero zauważyłam jaka ona grzeczna jak udało się wejść do grupy psów i porównałam sobie tamte psiaki z nią. :mrgreen: Jestem z niej dumna.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 czerwca 2014, 13:27

Wróciłyśmy. Co za wyprawa! Cudem żyję i nie padłam, gdzieś po drodze.

Jesteśmy już przy lecznicy i jakaś pani nas zaczepia z pytaniem czy Neya jest owczarkiem belgijskim malinois. Ja- wytrzeszcz nr 1. Twardo próbowała mi wmówić, że powinnam to sprawdzić, więc kobitkę uświadomiłam, że psem rasowym jest pies z rodowodem. Wytrzeszcz nr 2 - inna p. doktor.. jak to? gdzie nasza?!
Nina: pani ją zbadała, stwierdziła, że wygląda na zdrową; odrobaczyła (suka cały czas wodziła za nią wzrokiem, co ona robi z JEJ kotem)
Neya: obwarczała panią doktor, będzie ją tu dotykać; górka okazała się kaszakiem Ufff!

Droga powrotna... stoimy sobie na światłach, nie wadząc nikomu naszym istnieniem, a tu nagle, ni z gruchy ni z pietruchy wylania się Bóg wie skąd jakaś baba i łapie Neyę za ryjek! że niby głaszcze. Pies szok, ja wytrzeszcz nr 3 i lekko uniesionym tonem zabraniam głaskania suki, to ta "o! widzę kotka!" Odsunęłam się i czmychnęłam na zielonym. Będzie mi tu brudnymi łapskami kota dotykać. Ale to nie koniec, nie, to by było zbyt piękne. Wymijała nas przy większym skrzyżowaniu (rozkopanym oczywiście) i znowu z łapami do suki. Ta się wkurzyła i pokazała zębiska, a mnie wytrzeszcz nr 4 szybko zastąpił wkurw nr 1 i nie omieszkałam warknąć: Mówiłam, żeby pani jej nie głaskała!
Jakieś walnięte to to było. :shock:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 70 gości