Kocilla Nina

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

09 czerwca 2014, 12:43

:lol: No to macie prawdziwą drapieżnice w domu :lol:
Ninka po prostu nie wie, jak należy się bawić, bo szybko straciła mamę i rodzeństwo. Kocia mama bardzo często karci maluchy, które w ferworze zabawy zaczynają przeginać. A podgryzane rodzeństwo daje sygnał,ze gryzienie jest za mocne. Ninka po prostu zapomina się w zabawie. W czasie, kiedy zbyt mocno drapie, bądź gryzie, trzeba krzyknąć "au" ( że boli)
Musicie ja wybawiać do upadłego. :wink:
Oczywiście najlepszy byłby drugi kociak, ale wiem,ze to jest nie do zrealizowania. Może Neya zechciałaby się z mała bawić?
Jeśli chodzi o brak apetytu, to normalne w taki upał
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

09 czerwca 2014, 12:49

asiryś pisze:Ninka po prostu nie wie, jak należy się bawić, bo szybko straciła mamę i rodzeństwo. Kocia mama bardzo często karci maluchy, które w ferworze zabawy zaczynają przeginać. A podgryzane rodzeństwo daje sygnał,ze gryzienie jest za mocne. Ninka po prostu zapomina się w zabawie. W czasie, kiedy zbyt mocno drapie, bądź gryzie, trzeba krzyknąć "au" ( że boli)
Oczywiście, wiem o tym. ;) Ale "au" raczej nie działa.
Neya jest zbyt brutalna dla takiego maleństwa (chociaż wcale nie chce). Ona nie patrzy czy kogoś zdepcze, stratuje, więc to niebezpieczne dla Niny. Ale próbują się bawić ze sobą pod moją kontrolą.
Wczoraj normalnie ten mój bawił sie z Niną sznurkiem. :shock:
A ja zgłupiałam do reszty czytając kociego barfa... :|
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

09 czerwca 2014, 14:43

Seiti pisze:Wczoraj normalnie ten mój bawił sie z Niną sznurkiem. :shock:
:shock:
No, no! Wszystko idzie w dobrym kierunku :wink: Brawo dla "tego Twojego"
Seiti pisze:A ja zgłupiałam do reszty czytając kociego barfa... :|
Też próbowałam, ale to jednak wyższa szkoła jazdy. Te suplementy... :roll:
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 czerwca 2014, 07:13

Wczoraj Nina zwymiotowała tym co zjadła (za dużo się napchała?) Poryczałam się, prawie w histerie wpadłam... :roll: Uspokoiłam się dopiero jak zaczęła mnie gryź i szaleć. Dzisiaj zjadła ładnie śniadanie i zrobiła normalną kupę. Byłam gotowa się ubrać i do weta jechać, ale zrobiło mi się słabo i niedobrze. :roll: Ot, co ja.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

10 czerwca 2014, 11:24

Na pewno to z przejedzenia :wink:
Fajna z Ciebie panikara 8) Z wielkim sercem!
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 czerwca 2014, 11:42

Panikę umiem szerzyć. :D Na bank dostanę siwych włosów, jak nie przez jedno to przez drugie.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

11 czerwca 2014, 07:06

Wracam wczoraj od lekarza i od progu czeka na mnie Arek z zażaleniem na Ninę. Wlazła za łóżko, a kiedy chciał ją wyjąć to na niego prychała. Usłyszała, że wróciliśmy (maruda Marcin musiał iść ze mną) przybiegła radośnie.
Dzisiaj ciąg dalszy maratonu- PUP. :roll: Nie znoszę wyłazić w taki upał, źle się czuję. :(
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

11 czerwca 2014, 08:58

Seiti pisze: Wlazła za łóżko, a kiedy chciał ją wyjąć to na niego prychała. Usłyszała, że wróciliśmy (maruda Marcin musiał iść ze mną) przybiegła radośnie.
Bo każde młode zwierzątko kocha swoją mamusię... :wink:
Nina wyczuwa, że Arek był :wink: przeciwny jej zamieszkaniu z Wami.
Seiti pisze:Dzisiaj ciąg dalszy maratonu- PUP.
Wiem cos o tym :evil: Żenada...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

11 czerwca 2014, 10:09

asiryś pisze:Wiem cos o tym :evil: Żenada...
Wow, dostałam aż dwie oferty, tylko nie każdy zatrudni ciężarną i zdaję sobie z tego sprawę. Jedna oferta jest bardzo ciekawa- praca biurowa, rzut beretem ode mnie (ulica prostopadła do mojej). O losie okrutny odwróć się w końcu na moją korzyść.
Pozmieniało się w tym PUP'e :shock: Naciska się literkę, której podporządkowane są literki odpowiadające pierwszej literze nazwiska.

Pytałam ile szczepienie Niny... rozstrzał cen mnie zwalił z nóg. Od 51-71 zł :shock: Miałam wytrzesz jak ta minka.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

11 czerwca 2014, 11:57

Seiti pisze:Pytałam ile szczepienie Niny... rozstrzał cen mnie zwalił z nóg. Od 51-71 zł :shock: Miałam wytrzesz jak ta minka.
Może wynika to z rodzaju szczepionki? Jej składu? Wiem,ze są 3 i 4-składnikowe.
Seiti pisze:Wow, dostałam aż dwie oferty,
To i tak dobrze, w moim PUPie powiedziano,ze sama mam sobie szukać pracy. Przychodziłam co miesiąc tylko po to,zeby podpisać listę :|
Trzymam kciuki za tę pracę w biurze! Ech, zachęcają kobiety do rodzenia dzieci, a ciąża utrudnia znalezienie pracy :evil:
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

16 czerwca 2014, 09:41

Nina wczoraj była w gościach. U rodziców Arka. Co najlepsze, Arek sam zaproponował, żeby kot sam nie został i czegoś nie odwalił, to żebyśmy ją wzięli ze sobą. :shock:
Mogę śmiało stwierdzić, że jak na razie kocię jest odważne i śmiałe. W nowym miejscu zachowywała się jakby była u siebie- zwiedzała kąty z podniesionym ogonkiem, biegała, czepiała się firanki itp. nie była wystraszona ani nic, nie płoszyła się jak ktoś przechodził- nic. Do ludzi podchodziła normalnie, jakby ich znała. W podróży siedziała spokojnie i podziwiała krajobraz. W tramwaju nawet się zdrzemnęła.
Ale muszę też naskarżyć. :wink: Nina jest małym zdrajcą!!!!! Ja się tu nią opiekuję, życie uratowałam, a ta mała flądra śpi w Arka kapciach, układa się na jego połówce łóżka i wieczorem jak ma zasnąć to idzie się wtulić do niego! A ja? służąca co śmie jej karmę podać, którą gardzi!
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

16 czerwca 2014, 10:06

ja bym powiedziała ze kot próbuje się "podlizać" do arka. w ten sposób twój luby szybko zacznie tolerować kota (pewnie polubi go bardziej niż suki). takich historii jest masa w internecie i gazetach. że kot łazi za tym domownikiem który najmniej go lubi. moja kotka jest z nami już chyba 5 lat a wciąż się nie poddaje i kręci koło mamy.

jak lubisz jeździć z kotem jedź w niedziele na giełde. ja na gorzowskiej (mała wersja giełdy w porównaniu z np poznaniem, szczecinem) kupiłam transporter (taki wypasiony) za 10zł. a drapaki już po 15zł chodzą. normalnie brać, dokładać 100% i na allegro sprzedawać. tylko kasy brak na taką inwestycję
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

16 czerwca 2014, 10:09

Na giełdę i tak muszę się wybrać, nawet wczoraj o tym rozmawiałam z... jak go nazwać... hmm... mężem Arka siostry.

Arek to już dał się omotać jej urokiem, tylko za nic się nie przyzna.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

16 czerwca 2014, 10:25

Seiti pisze: Nina jest małym zdrajcą!!!!! Ja się tu nią opiekuję, życie uratowałam, a ta mała flądra śpi w Arka kapciach, układa się na jego połówce łóżka i wieczorem jak ma zasnąć to idzie się wtulić do niego! A ja? służąca co śmie jej karmę podać, którą gardzi!
Mam dokładnie to samo z moją Rysią. Ona uwielbia facetów! Ja jestem od sprzątania, karmienia, pielągnacji. Oni do pieszczot... :|
Seiti pisze:Mogę śmiało stwierdzić, że jak na razie kocię jest odważne i śmiałe
Moje z kolei to totalne dzikusy. Wystarczy, ze zadzwoni domofon,to znikają w cudowny sposób :roll:
Seiti pisze:Arek to już dał się omotać jej urokiem, tylko za nic się nie przyzna.
Brawo dla Arka :D Oczywiście męska duma nie pozwoli mu się do tego przyznać :wink:
Seiti pisze:Co najlepsze, Arek sam zaproponował, żeby kot sam nie został i czegoś nie odwalił, to żebyśmy ją wzięli ze sobą. :shock:
Tak naprawdę chciał się pochwalić Niną przed rodziną 8)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

18 czerwca 2014, 22:18

Superowo. Seiti, gdzie są newsy???
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 77 gości