No to macie prawdziwą drapieżnice w domu
Ninka po prostu nie wie, jak należy się bawić, bo szybko straciła mamę i rodzeństwo. Kocia mama bardzo często karci maluchy, które w ferworze zabawy zaczynają przeginać. A podgryzane rodzeństwo daje sygnał,ze gryzienie jest za mocne. Ninka po prostu zapomina się w zabawie. W czasie, kiedy zbyt mocno drapie, bądź gryzie, trzeba krzyknąć "au" ( że boli)
Musicie ja wybawiać do upadłego.
Oczywiście najlepszy byłby drugi kociak, ale wiem,ze to jest nie do zrealizowania. Może Neya zechciałaby się z mała bawić?
Jeśli chodzi o brak apetytu, to normalne w taki upał
Kocilla Nina
Oczywiście, wiem o tym. Ale "au" raczej nie działa.asiryś pisze:Ninka po prostu nie wie, jak należy się bawić, bo szybko straciła mamę i rodzeństwo. Kocia mama bardzo często karci maluchy, które w ferworze zabawy zaczynają przeginać. A podgryzane rodzeństwo daje sygnał,ze gryzienie jest za mocne. Ninka po prostu zapomina się w zabawie. W czasie, kiedy zbyt mocno drapie, bądź gryzie, trzeba krzyknąć "au" ( że boli)
Neya jest zbyt brutalna dla takiego maleństwa (chociaż wcale nie chce). Ona nie patrzy czy kogoś zdepcze, stratuje, więc to niebezpieczne dla Niny. Ale próbują się bawić ze sobą pod moją kontrolą.
Wczoraj normalnie ten mój bawił sie z Niną sznurkiem.
A ja zgłupiałam do reszty czytając kociego barfa...
Seiti pisze:Wczoraj normalnie ten mój bawił sie z Niną sznurkiem.
No, no! Wszystko idzie w dobrym kierunku Brawo dla "tego Twojego"
Też próbowałam, ale to jednak wyższa szkoła jazdy. Te suplementy...Seiti pisze:A ja zgłupiałam do reszty czytając kociego barfa...
Wczoraj Nina zwymiotowała tym co zjadła (za dużo się napchała?) Poryczałam się, prawie w histerie wpadłam... Uspokoiłam się dopiero jak zaczęła mnie gryź i szaleć. Dzisiaj zjadła ładnie śniadanie i zrobiła normalną kupę. Byłam gotowa się ubrać i do weta jechać, ale zrobiło mi się słabo i niedobrze. Ot, co ja.
Wracam wczoraj od lekarza i od progu czeka na mnie Arek z zażaleniem na Ninę. Wlazła za łóżko, a kiedy chciał ją wyjąć to na niego prychała. Usłyszała, że wróciliśmy (maruda Marcin musiał iść ze mną) przybiegła radośnie.
Dzisiaj ciąg dalszy maratonu- PUP. Nie znoszę wyłazić w taki upał, źle się czuję.
Dzisiaj ciąg dalszy maratonu- PUP. Nie znoszę wyłazić w taki upał, źle się czuję.
Bo każde młode zwierzątko kocha swoją mamusię...Seiti pisze: Wlazła za łóżko, a kiedy chciał ją wyjąć to na niego prychała. Usłyszała, że wróciliśmy (maruda Marcin musiał iść ze mną) przybiegła radośnie.
Nina wyczuwa, że Arek był przeciwny jej zamieszkaniu z Wami.
Wiem cos o tym Żenada...Seiti pisze:Dzisiaj ciąg dalszy maratonu- PUP.
Wow, dostałam aż dwie oferty, tylko nie każdy zatrudni ciężarną i zdaję sobie z tego sprawę. Jedna oferta jest bardzo ciekawa- praca biurowa, rzut beretem ode mnie (ulica prostopadła do mojej). O losie okrutny odwróć się w końcu na moją korzyść.asiryś pisze:Wiem cos o tym Żenada...
Pozmieniało się w tym PUP'e Naciska się literkę, której podporządkowane są literki odpowiadające pierwszej literze nazwiska.
Pytałam ile szczepienie Niny... rozstrzał cen mnie zwalił z nóg. Od 51-71 zł Miałam wytrzesz jak ta minka.
Może wynika to z rodzaju szczepionki? Jej składu? Wiem,ze są 3 i 4-składnikowe.Seiti pisze:Pytałam ile szczepienie Niny... rozstrzał cen mnie zwalił z nóg. Od 51-71 zł Miałam wytrzesz jak ta minka.
To i tak dobrze, w moim PUPie powiedziano,ze sama mam sobie szukać pracy. Przychodziłam co miesiąc tylko po to,zeby podpisać listęSeiti pisze:Wow, dostałam aż dwie oferty,
Trzymam kciuki za tę pracę w biurze! Ech, zachęcają kobiety do rodzenia dzieci, a ciąża utrudnia znalezienie pracy
Nina wczoraj była w gościach. U rodziców Arka. Co najlepsze, Arek sam zaproponował, żeby kot sam nie został i czegoś nie odwalił, to żebyśmy ją wzięli ze sobą.
Mogę śmiało stwierdzić, że jak na razie kocię jest odważne i śmiałe. W nowym miejscu zachowywała się jakby była u siebie- zwiedzała kąty z podniesionym ogonkiem, biegała, czepiała się firanki itp. nie była wystraszona ani nic, nie płoszyła się jak ktoś przechodził- nic. Do ludzi podchodziła normalnie, jakby ich znała. W podróży siedziała spokojnie i podziwiała krajobraz. W tramwaju nawet się zdrzemnęła.
Ale muszę też naskarżyć. Nina jest małym zdrajcą!!!!! Ja się tu nią opiekuję, życie uratowałam, a ta mała flądra śpi w Arka kapciach, układa się na jego połówce łóżka i wieczorem jak ma zasnąć to idzie się wtulić do niego! A ja? służąca co śmie jej karmę podać, którą gardzi!
Mogę śmiało stwierdzić, że jak na razie kocię jest odważne i śmiałe. W nowym miejscu zachowywała się jakby była u siebie- zwiedzała kąty z podniesionym ogonkiem, biegała, czepiała się firanki itp. nie była wystraszona ani nic, nie płoszyła się jak ktoś przechodził- nic. Do ludzi podchodziła normalnie, jakby ich znała. W podróży siedziała spokojnie i podziwiała krajobraz. W tramwaju nawet się zdrzemnęła.
Ale muszę też naskarżyć. Nina jest małym zdrajcą!!!!! Ja się tu nią opiekuję, życie uratowałam, a ta mała flądra śpi w Arka kapciach, układa się na jego połówce łóżka i wieczorem jak ma zasnąć to idzie się wtulić do niego! A ja? służąca co śmie jej karmę podać, którą gardzi!
ja bym powiedziała ze kot próbuje się "podlizać" do arka. w ten sposób twój luby szybko zacznie tolerować kota (pewnie polubi go bardziej niż suki). takich historii jest masa w internecie i gazetach. że kot łazi za tym domownikiem który najmniej go lubi. moja kotka jest z nami już chyba 5 lat a wciąż się nie poddaje i kręci koło mamy.
jak lubisz jeździć z kotem jedź w niedziele na giełde. ja na gorzowskiej (mała wersja giełdy w porównaniu z np poznaniem, szczecinem) kupiłam transporter (taki wypasiony) za 10zł. a drapaki już po 15zł chodzą. normalnie brać, dokładać 100% i na allegro sprzedawać. tylko kasy brak na taką inwestycję
jak lubisz jeździć z kotem jedź w niedziele na giełde. ja na gorzowskiej (mała wersja giełdy w porównaniu z np poznaniem, szczecinem) kupiłam transporter (taki wypasiony) za 10zł. a drapaki już po 15zł chodzą. normalnie brać, dokładać 100% i na allegro sprzedawać. tylko kasy brak na taką inwestycję
Mam dokładnie to samo z moją Rysią. Ona uwielbia facetów! Ja jestem od sprzątania, karmienia, pielągnacji. Oni do pieszczot...Seiti pisze: Nina jest małym zdrajcą!!!!! Ja się tu nią opiekuję, życie uratowałam, a ta mała flądra śpi w Arka kapciach, układa się na jego połówce łóżka i wieczorem jak ma zasnąć to idzie się wtulić do niego! A ja? służąca co śmie jej karmę podać, którą gardzi!
Moje z kolei to totalne dzikusy. Wystarczy, ze zadzwoni domofon,to znikają w cudowny sposóbSeiti pisze:Mogę śmiało stwierdzić, że jak na razie kocię jest odważne i śmiałe
Brawo dla Arka Oczywiście męska duma nie pozwoli mu się do tego przyznaćSeiti pisze:Arek to już dał się omotać jej urokiem, tylko za nic się nie przyzna.
Tak naprawdę chciał się pochwalić Niną przed rodzinąSeiti pisze:Co najlepsze, Arek sam zaproponował, żeby kot sam nie został i czegoś nie odwalił, to żebyśmy ją wzięli ze sobą.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 77 gości