Kocilla Nina

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

05 czerwca 2014, 13:50

Bez wyobraźni ludzie są doprawdy.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

05 czerwca 2014, 14:14

Seiti pisze:górka okazała się kaszakiem Ufff!
Wiedziałam,ze to nic groźnego :) . Nie na grzbiecie...
Niektórzy ludzie to durni są, naprawdę. Bez wyobraźni. Z zasady nie powinno dotykać się obcych zwierząt bez przyzwolenia właścicela. Chodzi przeciez o bezpieczeństwo głaszczącego, ale też (a może przede wszystkim :wink: )głaskanego.
Dobrze ,ze Nina odrobaczona i zdrowa.
Bardzo ciekawi mnie, skąd ona wzięła się w tych krzakach. Obfuczała Cię, jak ja brałaś? Tzn czy była dziką czy oswojoną kotką?
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 czerwca 2014, 14:20

Najgorsze, że dzieci wcale nie są uczone tej zasady. Tylko leci ci dziecko wprost do psa, ile dzieciaków już zatrzymałam... i wszyscy od głowy, miejsca, którego obcy powinien unikać. :roll:

Jak ją znalazła, to darła się niemiłosiernie, nie ruszała się, bo się zapadała. Nie sprzeciwiała się, wręcz jak poczuła ciepło to się wtuliła. Nadal jak ją przytulę to się uspokaja. (u pana doktora na rączkach źle było, krzyczała ;) )

Aaa zapomniałam. Określono, że ma max. 1,5 mies i waży dokładnie 590 g. :D
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

05 czerwca 2014, 14:32

Seiti pisze:Określono, że ma max. 1,5 mies i waży dokładnie 590 g. :D
No to niezły klocek z niej :D
Chyba jakiś "dobry człowiek" ją tam zostawił.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 czerwca 2014, 15:10

Tego się nie dowiem... choć kręcą się tu koty i nawet wydawało mi się, że widziałam ciężarną. W sumie jest pani dokarmiająca i te dzikie nie są wcale takie dzikie. Nie wiem sama, grunt, że jest bezpieczna. (u nas na podwórku sroki mają gniazdo, więc mogłoby się to dla niej źle skończyć)
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

07 czerwca 2014, 11:48

To już drugi dzień bez wieści o Ninie... :evil:
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 czerwca 2014, 11:52

Nina ma się dobrze. Włazi na fotel, wychodzi z pudełka, biega jak oszalała i mnie gryzie. Robali nie odnotowałam jak na razie. Ma wymagania- posiłki spożywa się 1. na moich kolanach, 2. na łóżku, 3. ewentualnie w pudełku. Najwspanialszym miejscem na świecie do spania jest nasze łóżko (nie wszyscy podzielają jej zdanie)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 czerwca 2014, 11:59

No to super. Małe kociaki są słodkie, trochę zazdroszczę. :D Pisz Seiti, pisz! To taki miód na nasze serca.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

07 czerwca 2014, 12:43

Seiti pisze:Nina ma się dobrze. Włazi na fotel, wychodzi z pudełka, biega jak oszalała i mnie gryzie. Robali odnotowałam jak na razie. Ma wymagania- posiłki spożywa się 1. na moich kolanach, 2. na łóżku, 3. ewentualnie w pudełku. Najwspanialszym miejscem na świecie do spania jest nasze łóżko (nie wszyscy podzielają jej zdanie)
No! :D
Prawdziwy kot! Człowiek jest jego służącym :wink: Ale za to ile przyjemności daje patrzenie na niego!
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 czerwca 2014, 15:14

Seiti pisze:Nina ma się dobrze. Włazi na fotel, wychodzi z pudełka, biega jak oszalała i mnie gryzie. Robali nie odnotowałam jak na razie. Ma wymagania- posiłki spożywa się 1. na moich kolanach, 2. na łóżku, 3. ewentualnie w pudełku. Najwspanialszym miejscem na świecie do spania jest nasze łóżko (nie wszyscy podzielają jej zdanie)
Dodam nieśmiało, że "nie wszyscy" pewnie też pewnie uważają, że wasze łóżko jest najlepszym miejscem do spania, :lol: więc czemu "nie wszyscy" dziwią się kotu? Że taka mądra i się z "nie wszystkimi" zgadza? :wink:
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 czerwca 2014, 16:22

Ponieważ "nie wszyscy" jest wyczulony na punkcie sierści. Jakby się skapnął, że od pół roku pies śpi w łóżku jak go nie ma to wylądowałabym z nimi wszystkimi w kartonie i mieszkałabym pod jakimś malowniczym mostem. Wiecie tak go wychowano, bez większego szacunku do zwierząt. Nie bez powodu mój pies nie lubi jego ojca. Ostatnio jak byli to suka usiadła obok mnie (siedziałam na łóżku obok kota) i warczała, co raczej tego nie robi (ona głównie szczeka na gości, po mimo że zna ich od maleńkości). Jak na kogoś warczy to ja sobie o nim wyrabiam zdanie. Wiem jaki mają stosunek do psów, a o kotach nie wspominając. Wiecie co mi powiedział? że jak dorośnie to mogę ją wypuścić, niech sobie żyje w komórkach. :roll:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 czerwca 2014, 19:12

Pozwolisz, że nie skomentuję, bo to w końcu Twoja osoba.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 czerwca 2014, 19:18

Nie sprecyzowałam, to powiedział ojciec tego mojego. To ludzie wychowani na wsi, mają typowo wsiowy stosunek do zwierząt. Wzięli od kogoś psa, bo kolejnego auto rozjechało, nawet go nie zaszczepili i szczylek zmarł, a wystarczyło go zaszczepić. prosiłam, żeby to zrobili...ale... inny pies umarł robiąc kupę... ja nie mam nawet siły komentować, mówić, bo ten człowiek jest mądrzejszy.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 czerwca 2014, 23:36

Nie wsiowy, tylko wsiurski i wieśniacki. :) Nic nie poradzisz. Chodzą tacy po świecie i są odporni na wszystkie mądrości.

Ninka jest piękna i nigdzie nie idzie, a gdyby musiała, to na pewno znajdzie się troskliwy dom dla świetnie wychowanej panienki. Ale tfu tfu, nie dojdzie do tego.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

09 czerwca 2014, 11:57

Obwieszczam, iż Nina jest... dręczycielem! Słodkie maleństwo zmienia się w predatora, gdy tylko jej wielkie oczęta ujrzą Marcina. Biega za nim i go gryzie, a potrafi dość mocno capnąć. Udoskonala na nim taktyki, skradanie się i atak. Dzieciak ma przekichane.
O 5 rano postanowiła i mnie obgryźć. Ręce to za mało, trzeba było spróbować w innym miejscu. Tak w sumie, to po co ci twarz, mogę ją pogryźć? Wylądowała w pudełku na chwilę, potem ją wyjęłam- była spokojniejsza, ale nadal próbowała swoich sił, więc powtórnie trafiła do pudełka. Za 3 razem wyjęłam słodkie, mruczące kochanie.
Reasumując obmyślam skrupulatnie plan czego potrzebuję do rozładowania energii i jakie cudo wymyślić, by po przekierowaniu tych szpilek z mojej ręki na coś innego, była zadowolona.
Mały demon dzisiaj strajkuje z jedzeniem. :( Nie ma ochoty na nic, oprócz wściekania się i gnębienia dwunożnych istot. ;)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości