nowy kociak w domu - pomocy!!!

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

03 marca 2008, 12:39

Witam serdecznie,

zwracam sie po pomoc do Państwa, bo nie bardzo wiem, co mam zrobić. Jestem
szczesliwa "mama" 2,5 letniej kotki - Puszki. W ubiegły piątek
postanowilam dac domek 6miesiecznemu kotki - Tymkowki. Puszka nie jest
wysterylizowana, Tymek jest wykastrowany.
Przyjechalam do domu z Tymkeim w piatek wieczorem - Puszka uciekla pod
kanape, syczlaa i warczala. Tymek nie zwracal specjalnie na nia uwagi. Dla
spokoju zamknelam go w osobny pokoju, ale Puszka i tak weszla na szafe (ok.
godz. 20) i do 1 w nocy nie zeszla, nie ruszajac sie wcale, miaa ogromne
oczy, polozone uszy i na kazda porbe zblizenia syczala i warczala. W sobote
rano okazlao sie ze zeszla i spi na pobliskim fotelu. Zawolalam ja i
przyszla. Dala sie przez kliak sekund poglaskac, po czym osyczala mnie i
owarczala i uciekla. udalo mi sie ja zwabic do inneog pokoju, dalam
kuwetke, jedzonko i zamknelam, zeby sie uspokoila. W tym czasie Tymek
zwiedzal mieszkanie. Kilkukrotnie zagladalam do Puszki, ale najpierw
siedziala za kanapa syczac, potem na kanapie, ale zachowanie bez zmian. Za
kotrym razem pozwolila wyciagnac w swoja strone reke i obwachala ja. Znow
syczenia i warkot. Raz dala sie przez sekunde poglaskac, ale z niepokojem.
Na wyciaganie reki w jej kierunku reagowala syczeniem i warczeniem. Po
poludniu zmiana miejsc - Tymek w "swoim" pokoju, pokoj Puszki otwarty.
Wyszla na 5 mjinut, osyczlaa Krolika, z kotrym do tej pory dobrze sie
bawila i poszla z powrotem do siebie. Wieczorem zamknelam pokoj i
wypuscilam na mieskzanie Tymka. Zagladalam do niej jeszcze przed spaniem,
kilka razy obwachala (warkot jesli bylam po "swiezym" glaskaniu Tymka),
lekko dala pokglasakc (ale ta uszkami i zaraz odwrot). W niedziele rano
Tymek do siebie, Puszka na mieszkanie. Wyszla z pokoju, wszystko
obwachiwala, ale nadal bardzo sploszona. Przyszla do mnie kilka razy,
obwachiwala, ale przy kilu probach glaskanai syk i warkot. Caly czas
pojada, siusia normalnie, ale od piatku oporcz siusiania nic (Tymek tylko w
sobote rano). Przez cala niedziele byla "na wolnosci" i jakby troszke sie
uspokoila, ale nadal mozna ja poglaskac tlyko gdy na to pozwoli, nie ma
mowy o wzieciu na rece, etc. Do tej pory byal pieszchochem. Na noc ona do
pokoju (gdy mowilam jej dobracon, Tymnek pod drzwiami domagal sie
wpuszczenia, Puszka obserwowala z niepokojem drzwi). Dzis rano zajrzalam do
niej, obwachala mnie dokladanie (Tymek spal ze mna), nie warczala, ale
dystans. Gdy wychodzilam od niej, Tymek stal pod drzwiami. nie wpuscialam
go oczywisice, ale zostawialm mala szparke. Puszka stanela przy drzwiach,
syczala i warczala. Tymek wykazywal radosne zainteresowanie, ale troche sie
wycofal. Zamknelam drzwi, uszykowalam sie do pracy i ponowilam probe z
uchylonymi drzwiami. Puszka znow stanela rzy nich (w piatek uciekla, teraz
nie wycofywala sie), syk i warkot, Tymek podszedl, ale wycofal sie i
przygladal sie wystaajacym zza drzwi oczkom z daleka.
nie wiem co mam zrobi.c Czy na razie blokowac zupelnie ich kontakty i
wypuszczac na zmiane? Czy probowac przez uchylone drzwi? Czy wypuscic oba i
niech sie dzieje? Boje sie i o Puszke i o Tymka. Nie chce, zeby przez
agresje Puszki, ktor ajets naprawde kochanym kotem. Tymek znow stracil
domek - jest cudnym, kochanym, miziastym kociakiem. Jesli amm ich wypuscic,
to czy Tymek ma byc "na mieszkanku" a Puszka dolaczyc, czy na odwrót?
bardzo prosze o rade i pomoc. Szukalam behawiorysty w Poznaniu, ale nie
moge nikogo znalezc :(
Bedziemy naprawde wdzieczni za pomoc.
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

03 marca 2008, 13:05

Narazie postepuj ostrożnie, tzn. oswajaj kociaki ze sobą powoli i pod nadzorem. Z moich doświadczeń radzę Ci też nie okazywać małemu czułości zbyt wylewnie jeżeli kocica ma Was w zasięgu wzroku, bo to może wzmagac jej zazdrość. Nie karć jej także za to, że narazie nie okazuje małemu sympatii, bo to może ją do niego zrazić. Jeżeli wychodzisz z domu i koty mają zostać same, narazie radziałbym Ci zamykać je w oddzielnych pomieszczeniach i pozwalać na powolne zawarcie rozejmu, a potem znajomości (mam nadzieję, że również przyjaźni) w Twojej obecności. Nie zrażaj się też obrazą kotki i staraj się okazywać jej jak najwięcej zainteresowania. Z czasem jej minie. Jeżeli codziennie przebywa sama w domu po kilka godzin, powinna szybko docenić towarzysza zabaw.
U mnie kotka też była zazdrosna, było syczenie, warczenie, pacanie łapą, zwłaszcza kiedy w domu pojawił się trzeci kot. Ale teraz jest OK, moje kicie zachowują się jak typowe rodzeństwo - w jednej chwili się biją, w następnej kochają na zabój. I rozrabiają wspólnie na całego :twisted: Jestem przekonana, że u Ciebie też tak będzie, tylko musisz być cierpliwa :lol:
Dośka
Posty:169
Rejestracja:29 stycznia 2008, 16:51

03 marca 2008, 14:09

Sorki, że się tak wwalę w ten wątek. Jest to pierwsza wiosna kiedy mam kota i dlatego dawniej nie zauwazałam innych. Dzis wracając do domu usłyszałam straszny placz. Myslałam ze to dziecko a to pod autem siedziała piekna pręgowana bezdomna kotka i darła sie wniebogłosy. Koło niej CZTERECH kandydatów. Wszyskto takie biedne i chude. Jak nic za dwa miesiace będą małe kotki. Kolejne głodne i bezpanskie :cry: . Wcale sie nie zdziwie jak sie na wiosne dokocę. Bo jak zobaczę takie biedaczki to nie wytrzymam. Tylko co ja mogę?? :evil: Mogę pomóc najwyzej jednemu.Co bedzie z reszta...Pewnie podzieli los rodziców a moja kicia pewno też by na "intruza" fuczała. Ale tak jak Iza pisze-przyzwyczai sie i sie polubią :D powodzenia
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

03 marca 2008, 14:28

Dośka, a może sróbuj złapać tę koteczkę i zawieść do weta? Teraz jest ta akcja sterylizacyjna, może dałoby się uniknąc ciąży.
Dośka
Posty:169
Rejestracja:29 stycznia 2008, 16:51

03 marca 2008, 15:26

nie da się nawet do niej zblizyć, nie mówiąc o złapaniu. Sama nie dam rady a pomóc nie ma kto :(
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

03 marca 2008, 15:31

dzięki za wsparcie.... martwie sie strasznie, bo Tymek jest fundacyjnym kociakiem po przejsciach i bardzo bym chciala zeby z nami zostal. Z drugiej storny jesli Puszka za jakis czas sie nie uspokoi, to co wtedy? Zamowilam juz Feliwaya, moze cos pomoze. Sercemi sie kraje, jak patdze na teog malego "stresa", a Tymek pcha sie do zabawy.... :(
Dośka
Posty:169
Rejestracja:29 stycznia 2008, 16:51

03 marca 2008, 17:22

oby się kicia przekonała bo tragedia...Ale Iza ma 4 kotki i z czasem sie do siebie przekanały wiec i tu na pewno tak bedzie :wink:
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

03 marca 2008, 21:45

Wydaje mi się, że w przypadku, kiedy rezydent jest taki zestresowany i czuje się zagrożony, lepiej nowemu wyznaczyć jedno pomieszczenie na jakiś czas, a kotce pozostawić dostępną pozostałą część mieszkania.
Puszka musi oswoić się z zapachem Tymka i przekonać, że rywal do uczuć pańci jest niegroźny. Tym bardziej, że jak czytam Tymek w nowym domu czuje się całkiem bezpiecznie, więc raczej nie odchoruje zamknięcia. Niech sobie "gadają" przez zamknięte drzwi jeszcze jakiś czas i czasem przez szparkę pod nadzorem. Na czas nieobecności Dużych dobrze jest zostawić kotce jakąś zabawkę Tymka (jestem pewna, że ciekawość zwycięży i się nią zainteresuje jak nik nie będzie jej obserwować). Pusia na spokojnie sobie ją obwącha i ewentualnie będzie miała okazję na niej wyładować swoje niezadowolenie.
Ostatnio zmieniony 03 marca 2008, 22:25 przez Amika, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

03 marca 2008, 22:16

Zgadzam się z Amiką w 100%. Wszelkie mądre kocie książki w przypadku dokocenia tak właśnie doradzają. Należy poświęcić jak najwięcej uwagi rezydentowi, aby nie poczuł się odtrącony. To nowy przybysz powinien być na początku oddzielony od reszty domu (nie odwrotnie). Kotka zawsze była "Panią swych włości", a teraz nagle została zamknięta w jednym pokoju z miskami i kuwetą. Wcale jej się nie dziwię, że się buntuje - też byłbym niezadowolony. Jeśli dasz kotom trochę czasu, wszystko powinno być dobrze :wink:

Być może się mylę, ale w tym przypadku znaczenie może też mieć to, że Puszka to już dorosła niekastrowana kotka, a Tymek to młody kastrat. W świecie kotów kocury "bezjajeczne" stoją najniżej w hierarchii, a płodne kotki najwyżej... Kocica może to wykorzystywać...
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

04 marca 2008, 07:50

dziękuję wszystkim za rady! :)

wczoraj po pracy wrocilam do domku, wypuscialam Puszke, zamknelam Tymka. Oczywiscie buntowal sie za drzwiami, miauczal straszliwie, az Puszka stanela pod drzwiami. Pomyslalam, ze wykorzystam ten moment do lekkiego uchylenia drzwi, ale Puszka zwiala. Potem musialam na chwilke wyjsc i jak wrocilam Puszka laskawie dala sie poglaskac. Zrobilismy jeszcze jeden eksperyment z uchylonymi drzwiami. Tym razem Puchon stala twardo przy drzwiach i posykiwala na Tymka, ale wydawlo mi sie, ze zaglada z zainteresowaniem. na posykiwanie Tymon wycofal sie troche i przygladal z pewnego dystasnu. Trwalo to moze 2 minuty bo nie chcialam ich za bardzo stresowac. Spala ze mna w pokoju, ale na fotelu, zwykle spala przytulona do mnie. Od rana bardzo ladnie dala sie poglaskac, Tymek z zamknietego pokoju domagal sie choc odrobiny uwagi i jedzonka. Poszlam do niego na chwilke, sprzatnac kuwetke, dac amciuty i Puszka juz zdazyla sie obrazic.
Przeczytalam dzis rano Wasze posty i wychodzi na to, ze zasadniczo nie powinnam zamykac Puszki, tylko Tymka trzymac w odosobnieniu. Pewnie macie racje, tylko on tak zalosnie domaga sie wypuszczenia, ze serce mi sie kraje. A nie moge siedziec za dlugo u niego, bo Puszka sie obraza. Obled... Czy biorac pod uwage jej wczorajsze zainteresowanie, myslicie, ze powinnam sprobowac wypuscic Tymka na mieszkanie, czy dac im jeszcze kilka dni i sprobowac np. w weekend?
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

04 marca 2008, 07:52

Dośka pisze:nie da się nawet do niej zblizyć, nie mówiąc o złapaniu. Sama nie dam rady a pomóc nie ma kto :(
Dośka - skąd jesteś? Z tego co zdążylam się zorientowac szukajac kociaka, w kazdym miescie jest jaka fundacja, grupa wolontariuszy, ktorzy na pewno pomoga.
Co w ogole w temacie? Udalo sie jakos z Kicia?
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

04 marca 2008, 07:54

Borysek pisze: Być może się mylę, ale w tym przypadku znaczenie może też mieć to, że Puszka to już dorosła niekastrowana kotka, a Tymek to młody kastrat. W świecie kotów kocury "bezjajeczne" stoją najniżej w hierarchii, a płodne kotki najwyżej... Kocica może to wykorzystywać...
A może wysterylizowanie jej byłoby dobrym wyjściem z sytuacji? Tylko czy to ma sens teraz, kidy jest taka zestresowana i jak wygaldalaby jej rekonwalescencja przy mlodym kociaku, ktory poki co ja wkurza? :(
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

04 marca 2008, 08:16

Daj im jeszcze trochę czasu, one muszą poznać i zaakceptować swój zapach,
u kotów to trochę trwa, lepiej bardzo po woli niż na żywioł, bo ważny jest pierwszy kontakt, Puszka musi się przyzwyczaić do tego że ten obcy zapach w domu jest swój :wink: , wbrew pozorom rezydentowi w takich sytuacjach jest trudniej niż nowemu, ważne żeby każde z nich miało czas na dokładne zapoznanie się z zapachami w całym mieszkaniu, może kiedy Puszka śpi pozwól Tymkowi na obwąchanie mieszkania, najpierw bez pomieszczenia w którym śpi Puszka, później jeśli to będzie możliwe ponieważ on nie prycha na nią pozwolić mu delikatnie ją obwąchać podczas snu, trzeba dużo cierpliwości i czasu ale się uda :D , tylko nic na siłę, małymi kroczkami,
trzymam kciuki :wink:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

04 marca 2008, 08:21

No i sterylka powinna sprawić, że kicia będzie bardziej pieszczotliwa.
Moja Pysia też była na mnie obrażona kiedy w domu pojawił sie Pucuś, a potem Ptyś. Wcześniej spała ze mną w łóżku na swojej podusi, ale jak małolaty zaczęły do mnie przychodzić w nocy, poszła sypiać na fotel. Trwało to ładnych parę miesięcy i już myślałam, że tak zaostanie. A tu po sterylce niespodzianka - najpierw przez kilka dni ciągle pchała mi się na ręce (jak małe dziecko :lol: ), a potem zaczęła znowu ze mną spać. A jak w nocy przytupta któryś z chłopaków to łaskawie pozwoli położyc mu się obok. Ale podusia jest jej :twisted: Czasami śpią wszytkie razem przytulone do siebie - fajnie to wygląda )
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

04 marca 2008, 08:21

No i sterylka powinna sprawić, że kicia będzie bardziej pieszczotliwa.
Moja Pysia też była na mnie obrażona kiedy w domu pojawił sie Pucuś, a potem Ptyś. Wcześniej spała ze mną w łóżku na swojej podusi, ale jak małolaty zaczęły do mnie przychodzić w nocy, poszła sypiać na fotel. Trwało to ładnych parę miesięcy i już myślałam, że tak zostanie. A tu po sterylce niespodzianka - najpierw przez kilka dni ciągle pchała mi się na ręce (jak małe dziecko :lol: ), a potem zaczęła znowu ze mną spać. A jak w nocy przytupta któryś z chłopaków to łaskawie pozwoli położyc mu się obok. Ale podusia jest jej :twisted: Czasami śpią wszytkie razem przytulone do siebie - fajnie to wygląda :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 80 gości