Jak sobie poradzić po stracie psa.....

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

ania005

07 kwietnia 2013, 17:20

Gościu z wczesn (swoją drogą mogłabyś zmienić nick na np.Szalona Rita :mrgreen: )usmiałam się bo oczyma wyobrażni zobaczyłam jak trzymając pół żywe zwierzę trzymałaś głowę za oknem dusząc się na zap.oskrzeli -wiem ze to nie za bardzo śmieszny obrazek ale ja mam bujną wyobraznie i lepiej niż w filmie to widzę .No mężowie zawsze mają wyczucie czasu jak cholera ...mój już miała dość ryków i kwików i na siłę wsadził mnie do auta krzycząc na całe podwórko na mnie ,bo ja powiedziałam ze nigdzie nie jadę i zeby się wypchał .A że najblisze schronisko było 30 km od nas całą drogę się kóciliśmy jak nigdy :twisted: ale droga powrotna z psem na kolanach już przebiegała sielsko -anielsko .Wzięłam najbrzydszego brzydala możliwego ,młodego bo wyboru w starszych nie było za dużego tzn.chciałam niewielkiego bo miałąm jeszcze amstaffkę w domu więc drugi niedzwiedz nie wchodził w grę .Antoni 50 -fajnie że tu zaglądasz ,już ci 100 razy pisałam zeb chociaż poszedł do schroniska wyprowadzić jakiegoś bidulka na spacer ,a może któryś zawładnie twoim sercem ?A tymczasem pakuje się na jutro do szpitala i mam nadzieję że w moim przypadku medycyna okaże się bezsilna i cała i zdrowa wrócę do domu .......
szalona Rita

07 kwietnia 2013, 17:28

Ten moj leb za oknem i brak inchalatora, to bylo naprawde cholernie smieszne, do tego nie przyznawalam sie do zap. oskrzeli tylko ,przepraszalam, doktora, mowiac prawde, ze mam alergie na psy, ze on to wytrzymal i sie nie chichral.....zdechlak adoptowal zdechlaka, :mrgreen: no ale w schronie to nie takich waryjatow widuja, ja przynajmniej pozytywny waryjot,(wariat)
HEJ, nie daj sie "bialej mafi", strasz jakby co amstafami :mrgreen: Czekam na Ciebie!!! porabana Rita.
ania005

07 kwietnia 2013, 17:39

NO widzę ze nick się spodobał ,a to dobrze bo wiadomo kto pisze :)Mam nadzieję ze kruk krukowi oka nie wykole i wrócę cała acz pozbawiona migdałów do domu ...już mam cykora ,bo póki było daleko nie mogłam się doczekać zeby już być po a dzisiaj już nie ma odwrotu ......i jeszcze perspektywa tygodnia w szpitalu z porzniętym gardzielem nie bardzo mi się uśmiecha i to jeszcze w obcym mieście .Jak już przeżyję to będę zwiedzac oddziały i znajdę moze jakieś piguły z mojej klasy .....jak mi pozwolą chodzic bo podobno ból potem jest przemasakryczny .....Jezu .............Nazareński .....
szalona Rita

07 kwietnia 2013, 17:44

Dodam, tylko, bo o tym wczesniej nie pomyslalam, ze jak ktos ma daleko do schronu, to wolontariusze piesia mu do domu przywioza, ja mojego staruszka Mado,wynalazlam w necie, chwilowo nie mielismy autka i super dziewczyny wolontariuszki przywiozly go z Tychow-slask, do Krakowa, aze dziewczyna ktora go oglaszala w necie miala na imie Magda i mialam psa od Magdy, to na jej czesc dalam mu imie MAD- DOGS, czyli MADO! A moj znajomy wybral Rotwailera znad morza (ze schronu, tez w necie} i tez dotarl do Krakowa. A ten gupi nik byl na Twoje zadanie, bo Twoj temat i kazalas sie podpisywac, to jak cholercia nialam dac znac ze ja to ja a caly nik nie wlazi za dlugi : gosc z wczesniejszych postow.
szalona Rita

07 kwietnia 2013, 17:54

Oba dziecka moje maja chlasniete migdaly, na co Ci ten cykor , to pikus ,Kup sobie dzis duza pake lodow i niech maz ci wozi do szpitala po zabiegu,Dzieci moje mialy przy miejscowym znieczuleniu, u syna nie zadzialala, dawne lata i mial na zywca, nie wierzulam mu, bo dzieci plota..., a przyszedl doktorek i mowi mi ze prawda ,dodajac tosmy pani syna zalatwili na cale zycie teraz bedzie mial stracha przed kazdym zabiegiem, oj gdybym miala bron tobym go na miejscu zastrzelila, by mi za moje pieniadze na dzieciaku rzez robil, prywatnie to bylo na klinice oto laryngologi U.J.Wszysto goilo sie super, oboje corka i syn na drugi dzien byli w domku, tylko plynne ,nie drazniace posilki, przez pewien czas, zalecaja lody, smaczne , kaloryczne, i krioterapia.kup se sama jakie lubisz niech woza. Pozdrawiam z kKakowa.
szalona RIta

07 kwietnia 2013, 17:59

BOL??? U nas teraz plakaty w szpitalach SZPITAL BEZ BOLU, wiem bo mnie non stop cos ucinaja, pewnikiem im potrzebne do czegos.... :mrgreen: No i daja faktycznie leki, a jak nie chcialam, to mi pielegniarka mowi, A co pani....masochistka jakas?
ania005

07 kwietnia 2013, 18:04

A tak prawda to z przywożą psy ze schronu .Na Fb są tysiąe propozycji psiaków codziennie aż się serce kroi jak się to ogląda ,szczególnie te znalezione gdzieś ,upodlone .Ostatnio znależli u jednego debila (przepraszam wszystkich debili )sunię skrajnie wychudzoną przywiązaną na smyczy leżącą na fotelu ,z odleżynami .Nie dośc że jej nie karmił to jeszcze trzymał przywiązaną ......sunia moze roczna ......po prostu żyć się odechciawa jak się widzi takie qrestwo .I bardzo przepraszam ja nie kazałam tylko poprosiłam .....się podpisywać 8) no bo jak się gość za gościem wpisuje to mozna zgłupieć o co caman .Teraz masz piękny nick ,taki z pieprzem trochę nawet bym powiedziała......moja glizda ze schronu właś nie się ocknęła ze snu .....Namawiam wszystkich na wzięcie peska ze schroniska ,nie będziecie mieli lepszego przyjaciela !A jesli chodzi o migdały to u dzieci to podobno lepiej przechodzi bo dzieciom chyb atylko 3 ci usuwają a podniebienne podcinają tylko czasem albo też chlastają nie wiem ,nie urzędowałam nigdy na laryngologii .Swoją drogadzieci zawsze lepiej się pozbierają niż starsze panie .Mam nadzieję ze nie zrobią rzeżni na mnie :oops:
szalona Rita

07 kwietnia 2013, 18:15

Twoja prosb to dla mnie rozkaz :mrgreen:
Widzialam ta sunie! no w necie
szalona Rita

07 kwietnia 2013, 18:19

DASZ RADE< nie ma innej opcji, dajesz rade z dwoma amstafami , to co tam dwa migdaly, a i stracisz ciut na wadze, to tez zdrowo, ciekawe ile one waza, moze zwasz sie przed i po! Trzymam kciuki, znikam do garow.
ania005

07 kwietnia 2013, 18:24

Aj ja już nie mam amstaffa .............no ale postraszyć zawsze mogę .Najgorsze ze wszyscy dzwonią i mówią nie martw się ,co na mnie działa jak płachta na byka ................no cóż musze przełknąć tę zabę ........a tymczasem zamówiłam pizze bo jako skazaniec mam prawo do ostatniego posiłku ,bo od jutra to już raczej aqua plus jakieś kaszki których nie tknę ,jednyne co mnie pociesza to obiecywany zrzut wagi bo ostatnio w biedrach się rozbyłam ,przez zaprzestanie palenia nikotyny .
maria28

07 kwietnia 2013, 19:03

Aniu! Właśnie od kilku dni jestem unieruchomiona z powodu bólu i opuchlizny kolan. Nim udam sie do ortopedy to staram się sama sobie pomóc.Stosuję żel z Diklofenakiem i przypomniałam sobie o bardzo skutecznych okładach z liści kapusty i weszłam do netu na strony z leczeniem kapustą i przy okazji wymienione było leczenie migdałow sokiem ze świeżej kapusty. Może spróbuj tego zamiast od razu się kroić. To może być dla wielu osób głupi i niepoważny sposób leczenia ale wiem z wielu żródeł,że leczenie kapustą jest skuteczne i stosowane od dziesiatków lat a bagatelizowany jest pewnie dlatego ,że latwo dostępny i kapusta tania. Niektórym wydaje się,że jak nafaszerują się drogimi prochami to wtedy jest prawdziwe leczenie.Ja bym na Twoim miejscu spróbowała. Mnie właśnie brat kupił główkę kapusty i dzisiejszą noc spędzę z kompresem na kolanach.Życzę Ci zdrowia i powodzenia w leczeniu.
szalona Rita

07 kwietnia 2013, 19:20

Do ANTONI50 :

IN czym zasłużył na takiego pecha w życiu?
Zaktualizowano w środę

GIN - Pilnie szukamy mu dobrego domu, jest to pies którego pech nie opuszcza. Stracił już dwa razy dom w wyniku śmierci opiekuna... Wpierw wychowywał się z drugim psem w mieszkaniu, w drugim domu z kolei mieszkał z kotką w przyzwoitej komitywie. Pies przyzwyczajony do życia w mieszkaniu, ładnie chodzi na smyczy i wprost uwielbia być głaskany. Do obcych podchodzi czasem z dystansem, jednak szybko się przełamuje . Fajny pies średniej wielkości z którym praktycznie każdy sobie poradzi, mamy nadzieje, że w końcu znajdzie dom tak już na zawsze. GIN obecnie przebywa w krakowskim schronisku - jego nr to P100/03/13. Gdyby ktoś zechciał dać mu dom proszony jest o kontakt tel. 881925622

Osobiste uzupełnienie.
GINA przywiozłam ponad 4 lata temu do Krakowa z Łodzi, gdzie błąkał się ze swoim towarzyszem sznaucerem mini. Obydwoje znaleźli w Krakowie dobre domy. Niestety GIN stracił swoją panią [*], a rodzina nie poczuwała się do opieki nad nim i bezceremonialnie oddała go do schroniska nikogo zresztą o tym nie informując. Ludzie są okrutni... Dla mnie to poza brakiem jakiejkolwiek empatii także brak szacunku do zmarłej osoby. Pani Gina z pewnością chciałaby żeby miał dobrą opiekę... Wierzę, że ktoś ulituje się nad tym słodziakiem i da mu dom już do końca życia. Proszę....serce mi pęka na myśl, że siedzi w zimnym schroniskowym boksie.
DO WSZYSTKICH, jak widzicie, nie tylko my cierpimy po stracie w kazdym wojewodztwie sa takie pieski, a nic tak nie laczy jak nieszczescie!!!
szalona Rita

07 kwietnia 2013, 19:30

Pytacie czy pies ma dusze???

To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza... /Barbara Borzymowska/
Gość

07 kwietnia 2013, 19:43

tu sa prawdziwe slicznotki malutkie i starsze rasowe i nie , to ich szansa, oby nie ostatnia,
http://ostatniaszansa.gmr-media.pl/?sta ... Dyiyc0pJlp#_=_
ania005

07 kwietnia 2013, 19:45

Mario nie dziękuję :wink: ,ja wierze w kapusty i inne cytryny ale moje migdały są tak zniszczone anginami i w stałym stanie zapalnym i do tego jeszcze coś mi się zrobiło w lewym migdale ,mam nadzieję ze to nie to o czym myślę ........a termin mam na jutro i jakby nie ma odwrotu ,czekałam ponad 2 miesiące na wolny termin .Boję się bo się oczywiście naczytałam o krwotokach i innych ale jak nie wytnę to bedę myślec i tak w kółko .Ostatni posiłek zjedzony .......pizza z sosem czosnkowym to chyba nie był trafny wybór ,mam nadzieję że doktor jutro nie zdechnie jak rozdziawię morde .Rito ,wiersze Borzymowskiej wywołują u mnie dreszcze ,ciarki ,łzy i inne zjawiska .Szczególnie poruszający jest o koniu z transportu ,nawet czytac go nie mogę .A o tym czy psy idą do nieba to też wyję jak krowa jak czytam .Ta kobieta powinna dostać nagrodę Nobla za swoje wiersze .Są warte więcje niż cała twórczośc tych Mickiewiczów i innych Norwidów ,naćpanych i namorfinowanych zarazem co to psali o ojczyżnie w której pensja wynosi tyle co opłaty za mieszknie ...Ja przepraszam że ja na publicznym forum o swoich migdałach i innych czesciach niekoniecznie ciała opowiadam ale to też forma terapii ...
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości