Witajcie
Na forum trafiłąm z powodu kocich spraw, ale posiadam i psinę więc i tu będę szukać szczęścia
Moją czterolatkę wysterylizowałam kilka miesięcy temu. Zniosła wszystko elegancko. Trudno było ją utrzymać w domu. Temperament nie pozwolił na leniuchowanie .
Moje pytanie będzie z innej mańki- czytałam o sposobach jakie polecacie na przywoływanie psa itp... Może ktoś podpowie jak starą bubę oduczyć brania jedzenia od obcej osoby. Luna to labradorka więc pewnie niektórzy z Was wiedzą że to chodzące żołądk bez ograniczeń pojemnościowych. Mój znajomy tak ułożył sobie ON że ten widząc jedzenie na stole wychodził na korytarz. Nie ma mowy o przyjęciu pokarmu od innej osoby jak tylko Pan.
Luna to stary sępiarz i najedząc się w domu i idzie i prosi piętro niżej . Obecnie tak się "roztytła" że ma dupsko porównywalne do mojego .
Czekam na sugestie i liczę na rady
kastracja
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
tego trzeba uczyć psa od małego. możesz ją nagradzać za niepodejmowanie jedzenia od obcych, generalnie takie zachowanie samo powinno się wygasić, więc zakładam że ktoś coś jej od czasu do czasu daje. Nie powinnaś na to pozwalać. Nie napisałaś w jakich sytuacjach to się zdarza, w domu? na zewnątrz? jak reagujesz?
Luna dostaje jeść raz dziennie. Wypuszczam ją na podwórko i pierwsze kroki kieruje na taras do moich rodziców- czasem coś jej tam skapnie. Kwestie "dokarmiania" z rodzicami mam załatwioną. Gorszy problem mam z sąsiadami. Jeden prowadzi sklep i bardzo często widzę na podwórku kości z kurczaka, niedojedzone piersi... Drugi pracuje w piekarni. Luna wie o której wraca z pracy i czeka już na swoją słodką bułę. Prosiłam żeby jej nic nie dawano ale jak grochem o ścianę. Dla mnie jest to chore, jak można nie rozumieć prostej prośby. Nie jestem w stanie od rana do nocy siedzieć na podwórku i pilnować głupola i może głupszych od niej. Boję się o jej zdrowie i życie. Są jeszcze "mądrzy" na świecie którzy dla jajec dają psu mięsko z trutką bądź potłuczonym szkłem... A ona nie ma
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
nie da się nauczyć psa niepodejmowania jedzenia z ziemi w takim wieku (ogólnie jest to trudne nawet od szczeniaka) bez obecności właściciela. Może odstąpić od jedzenia na słowo ZOSTAW i oczekiwać nagrody od Ciebie w zamian. Nie sądzę jednak żeby było możliwe żeby pies zostawiony sam sobie zostawił na trawce pyszną pierś z kurczaka... Nie pozostaje Ci nic innego jak dogadać się z sąsiadami lub nie zostawiać psa samego.
Dzięki, będę zwracać uwagę do skutku. W ostateczności chyba trochę postraszę odpowiednimi służbami
No więc tabletki zawierają:tryptofan, dziurawiec, taurynę.
Shena zrobiła się weselsza, chętniej bawi się z młodą. Na huk jakby zareagowała mniej panicznie, ale na inny efekt nie liczyłam, wątpię by tabletki miały rozwiązać problemy behawioralne. Nie będę jej ich podawać. Po tabl się poprawiło to że nie ciągła mnie już do domu po przejściu km i wróciła do zabaw z Neyą.
Czasami myślałam że może Neya jej je podżera, chodziła strasznie wylajtowana. Nawet przyjaźnie podchodziła do ludzi byle jej nie próbowali głaskać. U weta nawet pozwoliła się dotykać doktorowej, co jest dużym postępem:) Zdecydowanie cofnęła się w rozwoju po sterylce.
Shena zrobiła się weselsza, chętniej bawi się z młodą. Na huk jakby zareagowała mniej panicznie, ale na inny efekt nie liczyłam, wątpię by tabletki miały rozwiązać problemy behawioralne. Nie będę jej ich podawać. Po tabl się poprawiło to że nie ciągła mnie już do domu po przejściu km i wróciła do zabaw z Neyą.
Czasami myślałam że może Neya jej je podżera, chodziła strasznie wylajtowana. Nawet przyjaźnie podchodziła do ludzi byle jej nie próbowali głaskać. U weta nawet pozwoliła się dotykać doktorowej, co jest dużym postępem:) Zdecydowanie cofnęła się w rozwoju po sterylce.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Martynus. pisze:Luna dostaje jeść raz dziennie. Wypuszczam ją na podwórko i pierwsze kroki kieruje na taras do moich rodziców- czasem coś jej tam skapnie. Kwestie "dokarmiania" z rodzicami mam załatwioną. Gorszy problem mam z sąsiadami. Jeden prowadzi sklep i bardzo często widzę na podwórku kości z kurczaka, niedojedzone piersi... Drugi pracuje w piekarni. Luna wie o której wraca z pracy i czeka już na swoją słodką bułę. Prosiłam żeby jej nic nie dawano ale jak grochem o ścianę. Dla mnie jest to chore, jak można nie rozumieć prostej prośby. Nie jestem w stanie od rana do nocy siedzieć na podwórku i pilnować głupola i może głupszych od niej. Boję się o jej zdrowie i życie. Są jeszcze "mądrzy" na świecie którzy dla jajec dają psu mięsko z trutką bądź potłuczonym szkłem... A ona nie ma
Może wyjaśnij sąsiadom że po takim dokarmianiu pies choruje a wizyty u weta kosztują. zaproponuj że przyniesiesz następnym razem rachunek od weta im do zapłącenia....
Swoją drogą nie wyobrażam sobie Brutusa zostawionego bez opieki nawet na ogrodzonym moim własnym podwórku. (nie mam takiego )
Cała bajka z dokarmianiem psa polega na tym że jest to robione wtedy jak nikogo z nas nie ma na podwórku... Sąsiad się wypiera ale i tak wiadomo że to jego resztki sklepowe. Nikt raczej nie oddawał by od tak sobie np niedzielnego kuraka . Mentalność ludzi mnie czasem przeraża. Ich pies już nie może tego przeżreć, szkoda tego wyrzucić to heja do sąsiada :/. Nie wspomnę już o puszkach po konserwach lub pasztetowej w sztucznym jelicie... Aż mnie ciary przeszły na samą myśl! Temat powrócił :/.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Czekaj czekaj! Czy ja dobrze rozumiem? Sąsiad wywala swoje śmieci do waszego ogródka?
Wiesz ze jest na to paragraf? To jest śmiecenie komuś na posesji. Nie wolno wrzucać śmieci komuś do domu. Nie wolno wyrzucać śmieci nigdzie poza śmietnikiem do tego przeznaczonym...
Wiesz ze jest na to paragraf? To jest śmiecenie komuś na posesji. Nie wolno wrzucać śmieci komuś do domu. Nie wolno wyrzucać śmieci nigdzie poza śmietnikiem do tego przeznaczonym...
He, he, he...
Nie dość że jedzenie to jeszcze małe butelki po wódeczce żeby żona nie wiedziała że podpija. Jak ojciec został posądzony przez moją mamę o podpijanie to zaraz zrobił porządek z sąsiadem;). W ostatnim czasie proceder zanikł więc nie jest źle. Chyba mają większy zbyt w sklepie... . Trzymam rękę na pulsie, nikt nie będzie mi przepasał psa i robił sobie utylizacje odpadów z mojego podwórka.
Nie dość że jedzenie to jeszcze małe butelki po wódeczce żeby żona nie wiedziała że podpija. Jak ojciec został posądzony przez moją mamę o podpijanie to zaraz zrobił porządek z sąsiadem;). W ostatnim czasie proceder zanikł więc nie jest źle. Chyba mają większy zbyt w sklepie... . Trzymam rękę na pulsie, nikt nie będzie mi przepasał psa i robił sobie utylizacje odpadów z mojego podwórka.
Jesteśmy po burzy i co się okazało:
Shena w ciągu dnia, kiedy wszyscy byli na chodzie panikowała ale zdecydowanie mniej. W nocy... cóż obudziłam się i kiedy szłam do łazienki patrzę a Shenka sobie leży spokojna (burza za oknem w najlepsze). Wracam suka już przy drzwiach, piszczy, lata jak oszalała. Rzuciłam jej "wybacz ale idę spać dalej" i olałam ją. Pokręciła się jeszcze może z 5 min i położyła się spać.
Jak mam to rozumieć?
Shena w ciągu dnia, kiedy wszyscy byli na chodzie panikowała ale zdecydowanie mniej. W nocy... cóż obudziłam się i kiedy szłam do łazienki patrzę a Shenka sobie leży spokojna (burza za oknem w najlepsze). Wracam suka już przy drzwiach, piszczy, lata jak oszalała. Rzuciłam jej "wybacz ale idę spać dalej" i olałam ją. Pokręciła się jeszcze może z 5 min i położyła się spać.
Jak mam to rozumieć?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości