W marcu jest kolejna edycja akcji sterylizacyjnej. Chciałam z niej skorzystać bo u mojego weta taki zabieg kosztowałby mnie za jedną moją sukę 500 zł. Nigdy nie podawałam żadnego mojego futrzaka takim zabiegom i nie mam doświadczenia. Na co powinnam zwrócić uwagę w wyborze weta biorącego w akcji? W jakim odstępie kastrować? W razie powikłań na co być gotową? Robić EKG?
Wiem, że muszę je poddać temu, ale strasznie się boję że coś im się stanie i... kaput.
kastracja
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
morfologia, biochemia i dokładnie osłuchanie serducha przed badaniem. Szukaj takiego weta, który przeprowadza sterylizację przez malutkie nacięcie specjalnym hakiem (krótszy okres rekonwalescencji), nie pamiętam dokładnie jak ta metoda się nazywa na pewno znajdziesz w googlach. Moja suka zamiast szwów na zewnątrz miała takie jakby zszywki - wyciągane trwało minutę. Także pytaj o metody przeprowadzania. O sposób narkozy - najbezpieczniejsza jest wziewna. Trzeba kupić takie specjalne ubranka, kołnierze to już przeżytek. O EKG chyba powinien zadecydować lekarz, ale jak Cię stać to czemu nie:) odstęp od czego? Po zabiegu, trzeba pojawiać się w lecznicy na podane antybiotyków no i po tygodniu na ściągnięcie szwów.
edit: metoda nazywa się metodą małego cięcia.
edit: metoda nazywa się metodą małego cięcia.
chodzi mi o odstęp między kastracją Neyi i Sheny. Nie chciałabym dwóch na raz, tylko w jakimś odstępie by zapewnić należytą opiekę. Gdzie dostać takie ubranka, ile kosztują? Szwów nie ma rozpuszczalnych?
Matko kochana jak ja się boję, chyba będę okupować lecznice...
Matko kochana jak ja się boję, chyba będę okupować lecznice...
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
tydzień trwa całkowity powrót do siebie (o ile nie wystąpią komplikacje). My odebraliśmy psa ubranego w takie coś po zabiegu, więc Ci nie powiem. Mogę Ci to wysłać jeśli rozmiary by się zgadzały, za koszt wysyłki. Mnie się wydaje, że rozpuszczalne daje się do środka. Na prawdę polecam te zszywki, sama pamiętam jakim horrorem dla mnie było wyciąganie szwów, a przy tych cudach nawet nie zdążyłam się obejrzeć i sunia ich nie miała
Myślę, że nie ma co się martwić. Jeśli sprawdzisz stan nerek i innych narządów oraz serducho to maksymalnie zminimalizujesz ryzyko tego, że piesek się nie obudzi. Kori na przykład wyszedł podwyższony mocznik musiałyśmy 2 tygodnie przesunąć zabieg na czas jego zbicia. Od tamtego czasu morfologię i biochemię robiłyśmy co rok. Teraz przez Kori chorobę raz na tydzień
Myślę, że nie ma co się martwić. Jeśli sprawdzisz stan nerek i innych narządów oraz serducho to maksymalnie zminimalizujesz ryzyko tego, że piesek się nie obudzi. Kori na przykład wyszedł podwyższony mocznik musiałyśmy 2 tygodnie przesunąć zabieg na czas jego zbicia. Od tamtego czasu morfologię i biochemię robiłyśmy co rok. Teraz przez Kori chorobę raz na tydzień
Dzięki. A powiedzcie mi o ewentualnych komplikacjach.
Neya będzie mieć badania u swojego weta z racji nawrotu cieczki i swojej chudości. Shena ma 7,5 lat więc troszkę się boję o nią. Która pierwsza... znając moje szczęście Shena dostanie cieczki, jak co roku pokrzyżuje mi plany z tą kastracją. Neyozaurowi niebawem cieczka powinna się skończyć więc na początku marca by było dobrze, zagadka z Shenosławą.
Znalazłam jedną lecznicę, ale muszę się przejść i dowiedzieć się wszystkiego.
Po takim zabiegu radzicie skołować samochód do przewozu?
Neya będzie mieć badania u swojego weta z racji nawrotu cieczki i swojej chudości. Shena ma 7,5 lat więc troszkę się boję o nią. Która pierwsza... znając moje szczęście Shena dostanie cieczki, jak co roku pokrzyżuje mi plany z tą kastracją. Neyozaurowi niebawem cieczka powinna się skończyć więc na początku marca by było dobrze, zagadka z Shenosławą.
Znalazłam jedną lecznicę, ale muszę się przejść i dowiedzieć się wszystkiego.
Po takim zabiegu radzicie skołować samochód do przewozu?
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
samochód jest konieczny. Psa dostaniesz wybudzonego, ale o chodzeniu, czy tłuczeniu się autobusami nie ma mowy... Tak samo z kontrolą dzień po zabiegu. Nie dociągniesz suki do lecznicy, chyba że jest 5 minut od domu. Nie wiem czy można sterylizować sukę zaraz po cieczce. Dopytaj lekarza o to. Komplikacje... Pomijając te na stole, może dostać zakażenia, powyrywać szwy. Rany nie wolno dotykać, ogląda ją tylko lekarz. Nasza była spryskana czymś srebrnym, co miało ją chronić.
Jeszcze kilka podpowiedzi ode mnie - narkozę i wybudzanie psy przechodzą różnie.
Moja suka ( 50 kg cielątko) po sterylce była dość dobrze wybudzona i w miarę przytomna, sama pomalutku wyszła z lecznicy, siknęła na dworze, wlazła do auta, a potem na 3 piętro do mieszkania. W nocy domagała się czegoś do zjedzenia, a jak już się odespała, to kolejny dzień był w miarę OK, a jeszcze następny w ogóle super.
Po zabiegu wycinania nowotworu z biodra była totalnie nieprzytomna, ledwo słaniała się na łapach, więc po schodach wnosiliśmy ją z TŻ -tem na kocu. A w domu pies splątany, długo stała , chwiała się, dyszała. Zero kontaktu z otoczeniem. W nocy - siusiu pod siebie w czasie snu... Dopiero rano zaczęła normalnie funkcjonować.
Co jest ważne to powinnaś poza samochodem zabezpieczyć sobie na wszelki wypadek drugą osobę do pomocy, gdyby sukę trzeba było wnosić/ przenosić i mieć ze sobą w samochodzie np. jakiś koc do jej przeniesienia.
W domu zapewnić psu spokój - bezpieczny kącik, w którym będzie mogła odpocząć i w którym nikt jej nie będzie przeszkadzał, ale taki, żebyś miała ją na oku w razie czego. Pies powinien dostać środki przeciwbólowe już w lecznicy i jeśli będą dobrze dobrane, to raczej nie powinien interesować się raną - no, ale strzeżonego pan bóg strzeże, więc lepiej pilnować, żeby sobie nie ściągnął szwów.
Trzeba uważać, bo pies może być splątany, a wtedy czasami może zdarzyć się agresja.
Moja suka ( 50 kg cielątko) po sterylce była dość dobrze wybudzona i w miarę przytomna, sama pomalutku wyszła z lecznicy, siknęła na dworze, wlazła do auta, a potem na 3 piętro do mieszkania. W nocy domagała się czegoś do zjedzenia, a jak już się odespała, to kolejny dzień był w miarę OK, a jeszcze następny w ogóle super.
Po zabiegu wycinania nowotworu z biodra była totalnie nieprzytomna, ledwo słaniała się na łapach, więc po schodach wnosiliśmy ją z TŻ -tem na kocu. A w domu pies splątany, długo stała , chwiała się, dyszała. Zero kontaktu z otoczeniem. W nocy - siusiu pod siebie w czasie snu... Dopiero rano zaczęła normalnie funkcjonować.
Co jest ważne to powinnaś poza samochodem zabezpieczyć sobie na wszelki wypadek drugą osobę do pomocy, gdyby sukę trzeba było wnosić/ przenosić i mieć ze sobą w samochodzie np. jakiś koc do jej przeniesienia.
W domu zapewnić psu spokój - bezpieczny kącik, w którym będzie mogła odpocząć i w którym nikt jej nie będzie przeszkadzał, ale taki, żebyś miała ją na oku w razie czego. Pies powinien dostać środki przeciwbólowe już w lecznicy i jeśli będą dobrze dobrane, to raczej nie powinien interesować się raną - no, ale strzeżonego pan bóg strzeże, więc lepiej pilnować, żeby sobie nie ściągnął szwów.
Trzeba uważać, bo pies może być splątany, a wtedy czasami może zdarzyć się agresja.
Bardzo dziękuję za informacje
Z tego co wiem miesiąc po cieczce już można, ale najlepiej 3 mies... przynajmniej tak mi powiedziano.
Mam nadzieję, że ojciec mojego faceta pożyczy nam samochód a jak nie to pokombinuję. Mam nadzieję że rąk do pomocy mi nie zabraknie bo wnieść którąkolwiek na 2 piętro to ja nie dam rady sama (Sheny nawet do wanny sama nie mogłam wsadzić).
Mam nadzieję, że ten temat przyda się nie tylko mnie ale i innym chcącym wykastrować swoje futrzaki
Z tego co wiem miesiąc po cieczce już można, ale najlepiej 3 mies... przynajmniej tak mi powiedziano.
Mam nadzieję, że ojciec mojego faceta pożyczy nam samochód a jak nie to pokombinuję. Mam nadzieję że rąk do pomocy mi nie zabraknie bo wnieść którąkolwiek na 2 piętro to ja nie dam rady sama (Sheny nawet do wanny sama nie mogłam wsadzić).
Mam nadzieję, że ten temat przyda się nie tylko mnie ale i innym chcącym wykastrować swoje futrzaki
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ja pamiętam, jak chciałam po zabiegu mojej suni zrobić dobrze, wstałam z łóżka, położyłam koc koło jej legowiska, kołdrę, poszłam po poduszkę, wracam i co co widzę? Mój biedny, źle się czujący pies natychmiast postanowił zająć moje łóżko. Cóż, skoro Pani przenosi się na podłogę, to pies idzie na łóżko, co nie?:D
ja normalnie spałam w nocy, z tym że jestem bardzo wyczulona na psa. Jak tylko wstaje to od razu się budzę, a jak coś jej dolega to wystarczy, że zachrapie
ja normalnie spałam w nocy, z tym że jestem bardzo wyczulona na psa. Jak tylko wstaje to od razu się budzę, a jak coś jej dolega to wystarczy, że zachrapie
Już mam wstępny plan działania po 1 syna wywiozę do babci, 2 Arek będzie musiał ścierpieć że pies w nocy będzie spał u nas w pokoju, 3 materacyk który został z łóżeczka synka powlekę jakimiś kocami i położę przy naszym łóżku. Myślałam nawet czy nie spać z nią na kanapie ale pewnie Arek by stwierdził żebym poszła się leczyć. Mam tak jak Dardamell jak wiem że coś komuś jest to mam bardzo lekki sen.
Jak ja to przeżyję dwa razy... osiwieję!
Jak ja to przeżyję dwa razy... osiwieję!
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości