asiarysia pisze:Asiu, Twoje dwie dachówki są piękne i takie szczęśliwe! Aż cieszą oko

Dziękuję w ich imieniu, ale to diabły wcielone w kocią skórę
Szczęśliwe, że mogły się wybiegać pokazały na co je stać i poleciały w siną dal fundując mi bieg przełajowy po okolicy o 7 rano w niedziele

Furyjka jak zwykle posłusznie przyszła na zawołanie natomiast Afera jak to Afera leciała tym dalej im bliżej ja podchodziłam myśląc, że to taka fajna zabawa

Powiedziałam do niej więc przez zęby: " kur.... (cenzura) idź sobie gdzie chcesz i nie wracaj!" Odwróciłam się na piecie i poszłam. Nie minęło 3 minuty Aferka wróciła miaucząc i się ocierając o mnie. Istna TRAGI-KOMEDIA, bo nie powiem udawałam chojraka, a nogi miałam z waty, że może nie wrócić.
asiarysia pisze:Dziewczyny! ( Żabko, Asiu) Wasze koty maja szczęście,że znalazły się u Was!
...bo trzęsą ze strachu, więc po co je stresować?
Dokładnie po co je stresować? I Ty nam tu mówisz, że nasze koty to szczęściary? A Twoje To niby co? Widać jak o nie dbasz na każdym kroku (czyt. poście lub wypowiedzi

)Jestem zdania, że kot nie wychodzący tzn nie znający tego co na zewnątrz to naprawdę nić gorszego. Gdybyśmy z mężem nie wyjeżdżali tak często za miasto na weekend lub gdyby ktoś zajmował się dziewczynami jak nas nie ma to tez postawiła bym na koty całkowicie nie wychodzące, bo nie miała bym problemu z miauczeniem pod drzwiami po każdym powrocie w wypadu.