skutki karmienia biedronkowym ścierwem
Ja mam w lato jeszcze łażące po mnie kleszcze.
A nie przepraszam kupiłam sobie buty bo nie miałam już w czym iść na mecz (praca).
Dardamell ja kupiłam piłki i zaraz ich nie było, moje jedno szczęście jedną wypatroszyło- pani kupi nową, druga nie zdołała się oprzeć sile żucia. Cóż w najgorszym wypadku zacznę jeść ich karmę
A nie przepraszam kupiłam sobie buty bo nie miałam już w czym iść na mecz (praca).
Dardamell ja kupiłam piłki i zaraz ich nie było, moje jedno szczęście jedną wypatroszyło- pani kupi nową, druga nie zdołała się oprzeć sile żucia. Cóż w najgorszym wypadku zacznę jeść ich karmę
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ja to nawet MÓJ zamrażalnik zamieniłam na zamrażalnik tylko dla PANA PSA....jak równiez zamrażalnik w pracy oraz 1 szuflade u rodziców
Ja też wolę odmówić sobie kolejnej zbędnej przyjemności, zamiast tego wolę kupić dobrą karmę dla psa i kota, suplementy i inne potrzebne drobiazgi, które pozwolą im dłużej zachować zdrowie. Oczywiście domownicy nie do końca pojmują moje podejście. Moja młodsza siostra jak i mama twierdzą, że męczę kota nakłaniając do jedzenia coraz to lepszych karm(a czasem kocica buntuje się w zaparte), zamiast kupić jej tańszego whiskasa, który przecież tak bardzo smakuje Moje argumenty nie przekonują, więc już nawet przestałem próbować cokolwiek tłumaczyć. Myślę, że to nie tylko kwestia wiedzy, ale też wrażliwości. Co do sprawiania sobie przyjemności mało kto rozumie, że więcej radości sprawi mi kupiony worek karmy niż kupienie czegoś tylko dla siebie. Nie mam parcia na posiadanie coraz to nowych różniastych, wypasionych rzeczy i też nie rozumiem kogoś kto jest niesamowicie szczęśliwy jak kupi sobie firmowe okulary czy coś innego co jest cool Odkąd tylko zacząłem zarabiać priorytetem stały się zwierzęta
wiec pewnie wiecie jaka to była radość pracować w sklepie zoologicznym gdzie mogłam robić zakupy w cenie w jakiej szef miał je z hurtowni a miał dużże zniżki . nie raz płaciłam 50procent tego co klienci. miesięcznie zostawiałam tam pól wypłaty na kota, psa i dwa szczury
Poprawiliście mi humor tym wątkiem:-) Zaczynałam już sądzić, że jestem odosobniona w stawianiu psa na pierwszym miejscu:-) Moje koleżanki wydają na ciuchy i fryzjera, a ja na karmy i weta. Nawet z nimi nie dyskutuję, bo nigdy by nie pojęły moich racji.
Dopóki nie trafiłam na to forum jesienią ub. roku, karmiłam psa Pedigree i byłam święcie przekonana, że jest to dobra karma <wstydzi się>... Ja po prostu nie miałam pojęcia o istnieniu innych karm i pluję sobie w brodę, że nie zainteresowałam się wcześniej, że nie wiedziałam. Na szczęście Pedigree było moim jedynym błędem, a pies oprócz suchego zawsze był karmiony też gotowanym (ryż, warzywa i mięcho).
Tak więc macie rację, że ludzi trzeba uświadamiać, bo niektórzy po prostu nie wiedzą. Jedni wezmą sobie rady do serca, inni nie, ale warto o tym mówić, bo chodzi o zdrowie czworonogów.
Dopóki nie trafiłam na to forum jesienią ub. roku, karmiłam psa Pedigree i byłam święcie przekonana, że jest to dobra karma <wstydzi się>... Ja po prostu nie miałam pojęcia o istnieniu innych karm i pluję sobie w brodę, że nie zainteresowałam się wcześniej, że nie wiedziałam. Na szczęście Pedigree było moim jedynym błędem, a pies oprócz suchego zawsze był karmiony też gotowanym (ryż, warzywa i mięcho).
Tak więc macie rację, że ludzi trzeba uświadamiać, bo niektórzy po prostu nie wiedzą. Jedni wezmą sobie rady do serca, inni nie, ale warto o tym mówić, bo chodzi o zdrowie czworonogów.
Pozwólcie,że się wypowiem jako założycielka tego wątku. Szlag mnie trafia jak czytam posty typu "biedni ludzie nie powinni mieć psów" itp. "Jak ktoś nie karmi super karmą to po co psa kupił!" Owszem takie komentarze są uzasadnione w przypadku gdy kogoś stać a najzwyczajniej w świecie skąpi bo zwierzak jest tylko psem i nie warto mu podawać dobrych karm lub/i dobrej jakości mięsa. Żadna skrajność nie jest dobra a wg mnie popadliście z jednej w drugą. Biedni ludzie bardzo często nie mają nic poza tym psem, który nierzadko jako jedyny ich kocha. Porozmawiajcie z ludźmi, którzy wychowali się w patologicznych tudzież niezmiernie biednych rodzinach dla których JEDYNYM przyjacielem i motywatorem do życia był właśnie pies, który jadł to co oni, czasami tylko raz dziennie albo i co drugi dzień i powiedzcie im,że nie powinni nie mieć tego psa a najlepiej żeby go oddali etc. skoro nie stać ich na weterynarza!!! Pracowałam z takimi ludzmi i widzialam jak bardzo kochaja oni zwierzeta. Ba! Jak te psy kochają ich! Często były te psy znacznie bardziej do nich przywiązane niż spora część waszych psów do was! ( mówiąc was mam na myśli wszystkich tych, którzy super dbają o psy i o wszystkie ich potrzeby a pieski mają lepiej niż w niektórych domach dzieci) W tyłkach się co poniektórym poprzewracało z dobrobytu! Ludzie nie mają za co leczyć samych siebie i czasami umierają z tego powodu a co dopiero psa. Czy to jest powód by pozbawiać ich prawa do posiadania psa? NIE! Ja mam psa i karmię go dobrej jakości karmą bądź też mięsem z warzywami ( wszystko z ekologicznych upraw bo mnie na to stać ale są miesiące kiedy sama muszę spiąć pasa i wtedy pies je słabszą karmę tak jak i ja muszę się ograniczać. Bywało,że na psa wydawałam więcej niż na siebie i też jadlam gorzej niż on (ale był to mój wybór i nie mogę narzucać ludziom takiego samego postępowania). Tępię natomiast i napiętnuję postawę "to tylko pies czytaj śmietnik". Zawsze tłumaczę ludziom, którzy myślą w ten sposób, że o psa nalezy dbać jak o cżłonka rodziny a w przeciwnym razie nie powinno się go mieć. Jecie słabo? Pies też je słabo? Trudno- życie. Jecie dobrze, pies je dobrze? Cudownie. Jecie dobrze, pies źle - tragedia i to nalezy napiętnować!