Ja też przez to kiedyś przechodziłam.
Chciałam kupić psa, nie ukrywałam, że chcę wystawiać. Gdy zaczynała się rozmowa o cenie, zanim powiedziałam o wystawianiu, to cena była w granicach normy. Gdy dodawałam, że może powystawiam od razu rosła - za tego samego psa!!!!!
Potem zrobiłam się cwańsza,wiedziałam czego szukam, więc jeździłam i szukałam pieska, wybierając jednocześnie tego najlepszego.
Co do umowy , to naprawdę wiele zdziałać na ich podstawie się nie da. Rozmawiałam z prawnikiem na temat "odebrania psa przez hodowcę" i nie ma takiej możliwości. Takie coś jest nielegalne, więc chociaż podpisane, to nic nie warte. Jedyne co można, to zastrzec prawo pierwokupu. Ale jak ktoś nie będzie chciał nam sprzedać , to i tak zwierzęcia nie odkupimy.
Tego nie rozumię!
Esseni, ale ja nie mam takiej stronki. Gośc mi nic nie wysłał
Witam!
Włączę się w wątek i opowiem Wam moją historię. Chciałam mieć kota "na kolanka". Oczywiście MCO i tylko z rodowodem ( po lekturze wielu forów na ten temat) Obejrzałam strony hodowli z południowej Polski. Koty piękne. Do niektórych hodowli zadzwoniłam i nie było prolemu z podaniem ceny -ok. 1500 zł, do innych wysłałam maile i tu, zawsze obszerna odpowiedź, ale o cenie ani słowa. Wreszcie wybrałam się. Pani hodowała dwie rasy. Ja oglądałam oczywiście miot MCO. Pani zasugerowała, że starszy kot (ok.10m-cy) może być tańszy i wyszła do pokoju obok po kota. Zajrzałam przez szparę w drzwiach i mnie zatkało. Pełno klatek z kotami. Na pytanie dlaczego , pani stwierdziła, ze przecież musi jakoś odseparować rasy, itd. Prawie uciekłam. Drugi pan miał akurat dwa mioty. Jeden zachwalał od początku. O drugim wspomniał dopiero, gdy po podaniu ceny zobaczył moją minę. Wspomniał coś, że ten miot (3 kociaki) mu "nie wyszedł" i może sprzedać po 1100zł. Powiedziałm , że się zastanowię. Dla mnie nie było różnicy w tych kotach! Los sprawił, że po dwuch tygodniach miałam okazję i kupiłam kotka od "pseudochowowcy". Tylko jedna para kotów, rozpieszczonych, kochanych. Mój jest przepiękny i dla mnie 100% rasowy (jego rodzice mają rodowody - oglądałam). Ale dalej, z ciekawości, zaglądałam na stronę tamtej hodowli. Gdziś po 3 miesiącach, patrzę, czytam i oczom nie wierzę. Kotek z tego "niewydarzonego" miotu był wystawiony i zdobył jakiś tytuł.
Pytanie :dlaczego taka różnica w cenie? a może hodowca się początkowo nie poznał na miocie? co wart jest ten tytuł? o co w tym wszystkim chodzi?
Stałam się zwolenniczką "pseudohodowców'. Nie wszystkich, którzy chcą mieć te piękne koty stać na zapłacenie za nie. Dla mnie rodowód teraz nie ma znaczenia! Kocham swojego kotka niezaleznie od tego.
Włączę się w wątek i opowiem Wam moją historię. Chciałam mieć kota "na kolanka". Oczywiście MCO i tylko z rodowodem ( po lekturze wielu forów na ten temat) Obejrzałam strony hodowli z południowej Polski. Koty piękne. Do niektórych hodowli zadzwoniłam i nie było prolemu z podaniem ceny -ok. 1500 zł, do innych wysłałam maile i tu, zawsze obszerna odpowiedź, ale o cenie ani słowa. Wreszcie wybrałam się. Pani hodowała dwie rasy. Ja oglądałam oczywiście miot MCO. Pani zasugerowała, że starszy kot (ok.10m-cy) może być tańszy i wyszła do pokoju obok po kota. Zajrzałam przez szparę w drzwiach i mnie zatkało. Pełno klatek z kotami. Na pytanie dlaczego , pani stwierdziła, ze przecież musi jakoś odseparować rasy, itd. Prawie uciekłam. Drugi pan miał akurat dwa mioty. Jeden zachwalał od początku. O drugim wspomniał dopiero, gdy po podaniu ceny zobaczył moją minę. Wspomniał coś, że ten miot (3 kociaki) mu "nie wyszedł" i może sprzedać po 1100zł. Powiedziałm , że się zastanowię. Dla mnie nie było różnicy w tych kotach! Los sprawił, że po dwuch tygodniach miałam okazję i kupiłam kotka od "pseudochowowcy". Tylko jedna para kotów, rozpieszczonych, kochanych. Mój jest przepiękny i dla mnie 100% rasowy (jego rodzice mają rodowody - oglądałam). Ale dalej, z ciekawości, zaglądałam na stronę tamtej hodowli. Gdziś po 3 miesiącach, patrzę, czytam i oczom nie wierzę. Kotek z tego "niewydarzonego" miotu był wystawiony i zdobył jakiś tytuł.
Pytanie :dlaczego taka różnica w cenie? a może hodowca się początkowo nie poznał na miocie? co wart jest ten tytuł? o co w tym wszystkim chodzi?
Stałam się zwolenniczką "pseudohodowców'. Nie wszystkich, którzy chcą mieć te piękne koty stać na zapłacenie za nie. Dla mnie rodowód teraz nie ma znaczenia! Kocham swojego kotka niezaleznie od tego.
Czytam....czytam....i nie wiem co powiedziec.....nie moge zrozumiec ze az takie trudnosci sa przy zakupie MCO....dziwne to bardzo????
Jestem hodowca tych wspanialych kotow....i wiem tez ile jest hodowli w Polsce....wiem rowniez ze sa hodowle sprzedajace po zanizonych cenach....dlaczego pisze zanizonych .....odp bardzo prosta....dla mnie to zwykli rozmnazacze...pomimo ze maja koty rodowodowe robia im wylacznie licencje i wlasnie rozmnazaja......zreszta uwazam ze to rola hodowcy aby do hodowli dac dobrego kota a nie wszystko jak leci.....urodzi sie x maluchow i okazuje sie ze wszystkie sa super i wszystkie do hodowli.....a potem mamy nizej niz sredni wyglad tego pieknego kota.
Dlatego to co tu piszecie nie jest calkiem zrozumiale dla mnie
Jestem hodowca tych wspanialych kotow....i wiem tez ile jest hodowli w Polsce....wiem rowniez ze sa hodowle sprzedajace po zanizonych cenach....dlaczego pisze zanizonych .....odp bardzo prosta....dla mnie to zwykli rozmnazacze...pomimo ze maja koty rodowodowe robia im wylacznie licencje i wlasnie rozmnazaja......zreszta uwazam ze to rola hodowcy aby do hodowli dac dobrego kota a nie wszystko jak leci.....urodzi sie x maluchow i okazuje sie ze wszystkie sa super i wszystkie do hodowli.....a potem mamy nizej niz sredni wyglad tego pieknego kota.
Dlatego to co tu piszecie nie jest calkiem zrozumiale dla mnie
Moja przygoda z hodowcą MCO.Ogłoszenie-,,Wspaniały kocurek -TANIO!"Oczywiście dzwonię.Dowiaduję się,ze kociak jest świetny na wystawy,a cena to 2500zł. Mały szok,ale pytam o raty.Miła Pani odmawia i proponuje mi wzięcie kredytu w banku!!!Jej zdaniem zakup kota to świetna inwestycja która zwróci mi się po zrobieniu kotu licencji hodowlanej.Na drugi dzień mam telefon z hodowli ,ze mogę zakupić wspomnianego kotka za 1500zł.ale bez rodowodu.Za tę wiedzę zapłaciłam 20zł.-tyle wyniósł koszt rozmowy telefonicznej.Kota kupiłam w tz.pseudohodowli -tam nikt nie mamił mnie wizją zarobku na kociaku.Maluch piękny,zadbany i zdrowy.Szkoda tylko że nie pojedziemy na wystawę.
No coz komentowac tego nie bede.......doradzic jedynie aby szukac malucha dla siebie na tyle dlugo po hodowlach aby w koncu trafic na tego jednego...jedynego
Wypowiedz o ratach i przyszlej swietnej inwestycji wskazuje jedynie na zarobkowy interes "hodowcy".......
W mojej hodowli nie ma kociat po 1,5tys.zl......wszystkie moje koty maja tytuly....i to wysokie....i w dalszym ciagu uczestnicza w wystawach!
Najwazniejszy dla mnie jest przyszly dom mojego malucha...a nie hodowla (choc mile jest miec koty w hodowlach).....starannie dobieram nowych opiekunow moich kociat....utrzymuje kontakt i jestem pomocna w razie co.....
ach....nie chce sie pisac o.....
Wypowiedz o ratach i przyszlej swietnej inwestycji wskazuje jedynie na zarobkowy interes "hodowcy".......
W mojej hodowli nie ma kociat po 1,5tys.zl......wszystkie moje koty maja tytuly....i to wysokie....i w dalszym ciagu uczestnicza w wystawach!
Najwazniejszy dla mnie jest przyszly dom mojego malucha...a nie hodowla (choc mile jest miec koty w hodowlach).....starannie dobieram nowych opiekunow moich kociat....utrzymuje kontakt i jestem pomocna w razie co.....
ach....nie chce sie pisac o.....
Hmmm...W Twojej hodowli nie ma kociat po 1,5 tys...Przepraszam a po ile sa? Po 2500 zl?Po 3000?Jezli tak to z czego wynikaja tak wysokie ceny? Chyba nie z kosztow utrzymania i wychowania kotkow...Koszty utrzymania "dachowcow" sa dokladnie takie same u kochajacych zwierzeta wlascicieli, ktorzy lecza ,szczepia i dobrze odzywiaja koty. A moze wystawy tyle kosztuja?... A moze rodowody i oplaty zwiazkowe? Wszystkie oplaty i koszty mozna sobie latwo wyliczyc (dane sa na stronkach internetowych, cenniki, koszty wystaw itp.). Zadne koszty nie uzasadniaja ceny za kota w granicach 2500-3000 zl.Skoro przede wszystkim zalezy ci na dobrym domku dla kociaka to jezeli trafi sie dobry domek to mozesz nawet oddac kotka za 1000 zl? Sadze, ze oddasz do gorszego za 3000 jak bedziesz miala wybor...A moze dokladasz jeszcze do hodowli, jak twierdzili tu i nie tylko tu niektorzy hodowcy???
Niektorym hodowcom "woda sodowa tak bije pod sufitem" ze nie sa sie w stanie za bardzo opanowac...
Buta, buta, buta...Brak skromnosci i szacunku dla tych co maja "mniej wypchane portfele"...
Niektorym hodowcom "woda sodowa tak bije pod sufitem" ze nie sa sie w stanie za bardzo opanowac...
Buta, buta, buta...Brak skromnosci i szacunku dla tych co maja "mniej wypchane portfele"...
I ci hodowcy atakują wściekle ludzi, którzy rozmnożą jedną koteczkę, i za kocię wezmą 200-300 zł. Przecież oni na jednym miocie nie zarobią tyle, co taki hodowca na jednym kocie.Anonymous pisze:Hmmm...W Twojej hodowli nie ma kociat po 1,5 tys...Przepraszam a po ile sa? Po 2500 zl?Po 3000?Jezli tak to z czego wynikaja tak wysokie ceny? Chyba nie z kosztow utrzymania i wychowania kotkow...Koszty utrzymania "dachowcow" sa dokladnie takie same u kochajacych zwierzeta wlascicieli, ktorzy lecza ,szczepia i dobrze odzywiaja koty. A moze wystawy tyle kosztuja?... A moze rodowody i oplaty zwiazkowe? Wszystkie oplaty i koszty mozna sobie latwo wyliczyc (dane sa na stronkach internetowych, cenniki, koszty wystaw itp.). Zadne koszty nie uzasadniaja ceny za kota w granicach 2500-3000 zl.Skoro przede wszystkim zalezy ci na dobrym domku dla kociaka to jezeli trafi sie dobry domek to mozesz nawet oddac kotka za 1000 zl? Sadze, ze oddasz do gorszego za 3000 jak bedziesz miala wybor...A moze dokladasz jeszcze do hodowli, jak twierdzili tu i nie tylko tu niektorzy hodowcy???
Niektorym hodowcom "woda sodowa tak bije pod sufitem" ze nie sa sie w stanie za bardzo opanowac...
Buta, buta, buta...Brak skromnosci i szacunku dla tych co maja "mniej wypchane portfele"...
nie wiem jak przebiegała wcześniejsza dyskusja. nie jestem hodowcą, ale blisko hodowli jestem, bo jestem fanką jednej rasy
Wystawy wg mnie nie są fanaberią - bo widzę ile łez jest wylanych kiedy kotka nie dostaje dobrych ocen i kiedy np dochodzi się do wniosku, że nie będzie ona kotką hodowlaną, czyli nie będzie rozmnażana. tylko wyjazd na wystawe może skonfrontowac nasz obraz kota z ocena sedziego, i mozemy porownac jak nasz kot prezentuje sie wsrod innych przedstawicieli dajen rasy.
Żeby uzyskac certyfikaty należy zaliczyc tez wystawy zagraniczne.
Mozna jeżdzic na wystawy tylko w obrebie 100 km od swojego miejsca zamieszkania, jasne.
To niestety kosztuje.
Dobra hodowla ma pewien plan, wie jakie koty chce osiagnac, dlatego zdarza się, ze zawozi kotkę do krycia rowniez za granice . Jasne, że mozna po najmniejszej linii oporu pokryc kotem sąsiada.
Poza tym badania od grupy krwi, przez wirusówki po usg w ciąży. Wet na telefon - dyżur na czas porodu.
Potem odrobaczanie kociąt, odpowiednia karma, szczepienia.
Czesto tez chip i paszport.
jak widac to nie tylko jedzenie i picie.... jak u dachowca.
Wystawy wg mnie nie są fanaberią - bo widzę ile łez jest wylanych kiedy kotka nie dostaje dobrych ocen i kiedy np dochodzi się do wniosku, że nie będzie ona kotką hodowlaną, czyli nie będzie rozmnażana. tylko wyjazd na wystawe może skonfrontowac nasz obraz kota z ocena sedziego, i mozemy porownac jak nasz kot prezentuje sie wsrod innych przedstawicieli dajen rasy.
Żeby uzyskac certyfikaty należy zaliczyc tez wystawy zagraniczne.
Mozna jeżdzic na wystawy tylko w obrebie 100 km od swojego miejsca zamieszkania, jasne.
To niestety kosztuje.
Dobra hodowla ma pewien plan, wie jakie koty chce osiagnac, dlatego zdarza się, ze zawozi kotkę do krycia rowniez za granice . Jasne, że mozna po najmniejszej linii oporu pokryc kotem sąsiada.
Poza tym badania od grupy krwi, przez wirusówki po usg w ciąży. Wet na telefon - dyżur na czas porodu.
Potem odrobaczanie kociąt, odpowiednia karma, szczepienia.
Czesto tez chip i paszport.
jak widac to nie tylko jedzenie i picie.... jak u dachowca.
Badanie grupy krwi chyba to nie jest majątek, zwłaszcza, że robi się je raz na całe życie .carmella pisze:Poza tym badania od grupy krwi, przez wirusówki po usg w ciąży. Wet na telefon - dyżur na czas porodu.
Potem odrobaczanie kociąt, odpowiednia karma, szczepienia.
Czesto tez chip i paszport.
jak widac to nie tylko jedzenie i picie.... jak u dachowca.
Testy na wirusówki też specjalnie kosztowne nie są, nie przesadzaj .
No usg ciąży to już naprawdę poważny wydatek, przy sprzedaży za kociaka 2000 zł . Ile? Całe 30, 50 zł? Ale to i tak rozkłada się na wszystkie kociaki.
A odrobaczenie kociaka to też majątek, no nic bankructwo ogłaszać .
A karma , o matko, tylko siąść i płakać. Przecież nierodowodwe jeść nie muszą . W ogóle to powietrzem żyją.
Szczepienia . No tak! Inne dla kociąt rodowodowych (droższe), a inne dla zwykłych!!!
Carmello, spójrz racjonalnie, hodowca rodowodowego nie wydaje majątku na koty, a zbiera nieraz krocie.
Nieporozumieniem jest tłumaczenie ceny kosztami badań rodziców (nie obowiązkowych zresztą,więc robi je bardzo niewielu)i odchowu kociąt.Te koszty są porównywalne zarówno u persów,maine coonów jak i ragdoli.Ceny kształtują sami hodowcy w zależności od popularności rasy.
Czasami ich wybujałe ambicje kierują potencjalnych klientów do tak znienawidzonych przez hodowców pseudohodowli.
Czasami ich wybujałe ambicje kierują potencjalnych klientów do tak znienawidzonych przez hodowców pseudohodowli.
Carmello...na "dachowcu" to nikt chyba nie zarobil przyslowiowej zlotowki...AAAA takze musi jesc, pic i takze choruje! Ktos kto kocha zwierzeta odzywia, szczepi i leczy je tak samo bez wzgledu na to czy sa dachowcami czy kotami rasowymi! Zeby uzyskac licencje hodowlana wystarczy jedna 2-dniowa wystawa krajowa! Zeby uzyskac tytul Championa wystarcza 2 wystawy krajowe przy dobrym w typie kocie!(3 certyfikaty CAC). Mozna oczywiscie jezdzic dalej na wystawy(rzadko kto to robi) i zagranice ale...zazwyczaj sa to wystawy w krajach sasiednich...Nie sa to wydatki az takie, ktore by uzasadnialy ceny za kociaka w granicach 2000-3000. Ponadto jak hodowca jedzie na wystawe (a juz za granice zwykle "na mur") zabiera ze soba kilka kotow do oceny...Koszty sie rozkladaja...Ceny za kotki dyktuje rynek...Utrzymanie Persa jest znacznie bardziej kosztowne(kosmetyki do pielegnacji) i pracochlonne niz Maine Coona...A ceny tych kotow roznia sie zasadniczo...Oczywiscie Persy sa minimum 2 razy tansze...Wiec co sprawia, ze tzw. modne rasy sa az tak drogie???
Ja jestem zwolennikiem zasady rasowy=rodowodowy! Ale wlasnie chciwosc hodowcow popycha potencjalnych przyszlych wlascicieli w tzw. szara kocia strefe...Boooo...Ich po prostu nie stac na rodowodowego nawet przy bardzo dobrych checiach....I nie ma tu zmiluj sie, jak ktos chce rasowego tanio i chce kochac zwierzaka... Liczy sie kasa przede wszystkim a nie tzw. dobry domek, o ktorym sie tyle mowi...Wtedy hodowcy milcza...Chyba, ze zostanie im w hodowli "kot ktory nie zszedl" i chca sie go pozbyc...
Ja jestem zwolennikiem zasady rasowy=rodowodowy! Ale wlasnie chciwosc hodowcow popycha potencjalnych przyszlych wlascicieli w tzw. szara kocia strefe...Boooo...Ich po prostu nie stac na rodowodowego nawet przy bardzo dobrych checiach....I nie ma tu zmiluj sie, jak ktos chce rasowego tanio i chce kochac zwierzaka... Liczy sie kasa przede wszystkim a nie tzw. dobry domek, o ktorym sie tyle mowi...Wtedy hodowcy milcza...Chyba, ze zostanie im w hodowli "kot ktory nie zszedl" i chca sie go pozbyc...
A dodatkowo kiedyś w regulaminie przeczytałam, że kotki mogą mieć małe 3 razy w ciągu trzech lat. Nie wiem czy to jeszcze obowiązuje, bo trochę to latek temu było (2-3 ) , ale jednak.
Pewnie jest to różnie w różnych Związkach, ale w Polskim Związku Felinologicznym dopuszcza sie odchowanie dwóch miotów w ciągu roku do ukończenia 5 roku życia przez kotkę i optymalnie dwóch miotów na przestrzeni trzech lat u kotek starszych (max. do 8 lat).
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości